Urlop meksykański - jak obciąża nas wszystkich.

Dzień dobry. Poniżej zamieszczam mój najnowszy felieton i zapraszam się do zapoznania. Jeżeli ktoś chciałby być na bieżąco i dostawać je mailem, podlinkowany jest mój substack na który zapraszam :-) 


Postawmy sprawę jasno - fałszywe zwolnienia lekarskie to codzienność. To jest coś, co okrada nas wszystkich. Mnie, Ciebie i naszych bliskich. Zarówno ja, jak i Ty znamy kogoś, kto na przedłużający się remont i brak urlopu wypoczynkowego (lub żal jego zużycia) - użył nieuzasadnionego zwolnienia lekarskiego. Powiedzenie, “nieplanowany urlop = planowane L4” nie bez powodu jest bardzo popularne wśród pewnych grup społecznych. Ktoś może powiedzieć, zaraz, zaraz - przecież nikt z portfela mi nie wyciąga pieniędzy. Dobrze, bezpośrednio z portfela nie - ale przechodząc prosto do liczb. Według danych udostępnionych przez ZUS1 w 3. kwartale bieżącego roku obniżono lub cofnięto świadczenia na kwotę 74,1 miliona złotych, a w okresie od stycznia do września jest to kwota 224,6 miliona złotych. Jest to kwota, przy której zostały wykryte nieprawidłowości.


Według dziennika “Gazeta Prawna”, szacuje się, że co trzecie L4 to nadużycie. Z danych udostępnionych przez ZUS2 za rok 2024 łączna liczba dni osób na zwolnieniu to 290 milionów. W przypadku nieuzasadnionych dni chorobowych, jest to prawie 100 milionów dni. Przy podzieleniu tej liczby na dni robocze, to liczba odpowiadająca pracy 49 tysięcy osób przez rok pracujących na pełen etat. Możemy założyć, że istnieje miasto o wielkości Zduńskiej Woli, które zamieszkuje blisko 50 tysięcy leserów. Czy jest to mocne słowo? Tak. Czy jest adekwatne? Jak najbardziej, z uwagi na to że okradani jesteśmy my wszyscy.


Nasz system jest skonstruowany w sposób, który premiuje osoby, które wykorzystują nieuczciwie system opieki zdrowotnej. Według obecnie obowiązujących przepisów, istnieje możliwość bycia na zwolnieniu lekarskim przez 182 dni w ciągu roku. Jeżeli doliczymy do tego urlop oraz dni wolne, to okazuje się, że w ciągu roku można przepracować zaledwie 42 dni, przy założeniu, że zostało wykorzystane pełne L4 oraz osoba ma 26 dni urlopu. Daje to nam prawie półtorej miesiąca pracy. Jest to śmiesznie niski wymiar pracy za stosunkowo wysokie korzyści, które oferuje systemowym leserom. Wyciągają ręce po pieniądze, które notabene im się należą wedle przepisów, ale czy na nie zasługują pod względem etyki i moralności? Jest to kradzież. To, że nie wymaga to założenia kominiarki lub wybicia szyby, nie sprawia, że nagminne korzystanie z fałszywych zwolnień lekarskich nie jest kradzieżą, ponieważ jest.

E-wizyty i teleporady pojawiły się szerzej w naszym życiu, kiedy nadeszła pandemia COVID-19. Obecnie, jest to nadużywane przez podmioty, które jawnie sprzedają zwolnienia lekarskie. Wystarczy wpisać w przeglądarkę internetową frazę “zwolnienie L4 online” i zostajemy zasypani masą stron, które oferują zwolnienie lekarskie. Cena? 89 zł. W przypadku chęci priorytetowej obsługi usługodawca proponuje dopłatę w wysokości 10 lub 20 zł. Potrzebujesz dłuższe zwolnienie? Znajdzie się również konsultacja psychiatryczna online, oczywiście za dodatkową opłatą. Rynek nie znosi próżni i powstały legalne platformy do wspierania tego procederu - ponieważ w przytłaczającej większości, tak można je zakwalifikować.


Remonty podczas L4, wakacje podczas L4, wykonywanie innej pracy podczas L4 - można powiedzieć, że inwencja twórcza nie zna granic podczas wykorzystywania ponadplanowych dni wolnych. Według badania portalu Livecareer3, głównymi przyczynami fałszywych zwolnień lekarskich była potrzeba odpoczynku, problemy rodzinne i złe relacje z przełożonym. Ponadto, 43% ankietowanych przyznaje się, że poszli na L4 mimo dobrego stanu zdrowia i symulowali chorobę przed lekarzem. Mimo wszystko, 64% badanej grupy negatywnie oceniło sięganie po L4 niezgodnie z przeznaczeniem. Można to też zinterpretować w ten sposób, że pozostałe 36% grupy - nie ma problemu ze złodziejstwem. Nie zmienia to jednak faktu, że kiedy słuchasz opowieści o tym, że ktoś na L4 pojechał na wakacje - to możesz się czuć jak zwykły frajer. Ponieważ to właśnie Ty wykorzystałeś na ten cel urlop wypoczynkowy, jak przystało na normalnego człowieka, a za lewy urlop - zapłaciliśmy my wszyscy.


Firmy i pracownicy muszą codziennie mierzyć się z nieuczciwymi pracownikami i współpracownikami. Lewe L4 to dla firmy czysty koszt, przez pierwsze 33 dni płaci pracodawca, natomiast dla pracowników jest to zwiększenie obciążenia pracą osoby, której nie ma. Pracodawca ponosi stratę z tytułu ponoszenia opłat za zwolnienie pracownika, a pracownicy muszą nadgonić jego pracę. W tej sytuacji, istnieje tylko jeden zwycięzca - leser. Jeżeli zdajemy sobie z tego sprawę, to dlaczego istnieje przyzwolenie na jawną kradzież naszych, publicznych pieniędzy? Tracimy na tym my wszyscy, a w konsekwencji traci też gospodarka. W tym miesiącu obchodziliśmy święto niepodległości. Proponuję, żeby zacząć promować patriotyzm ekonomiczny. Kochasz swój kraj? To przestań go okradać.


#polityka #polska

Substack

Komentarze (35)

Belzebub

Warto byłoby załączyć jakieś statystyki- na przykład ile z tych L4 to zwolnienia poniżej 33 dni. Zanim ktoś spróbuje mi przykleić łatkę usprawiedliwiacza złodziei pragnę tylko przypomnieć,że jakoś nie toczy się tak ożywiona dyskusja publiczna na temat patologii pracodawców pt niewypłacanie kasy za nadgodziny czy wymaganie pracy w niewłaściwych warunkach itd. Dążę do tego,że natura nie znosi próżni i z mojej perspektywy wygląda to tak,że okradają siebie nawzajem. A od dyskusji o zupełnie fałszywych L4 zaraz przechodzi się do dyskusji pod tytułem 3 dni na przeziębienie to za dużo… patologie są oczywiste i obie strony wykorzystują system jak tylko się da ale jeśli chodzi o skalę to pracownicy nigdy nie dogonią naszych pracodawców xD

cezary.klimowicz

@Belzebub Z informacji jaką znalazłem właśnie w ZUS: "Zaświadczenia wystawione na okres niezdolności od 11 do 30 dni stanowiły 29,6% zaświadczeń lekarskich z tytułu choroby własnej.". Czy jakieś intografiki albo wykresy poprawiłyby czytelność i zwiększyły jakość według Ciebie? Dyskusje na ten temat to jest ogólnie grząski grunt ale to temat który warto jest poruszać mimo wszystko.

maximilianan

@cezary.klimowicz plaku plaku. Firmy mają pełną możliwość weryfikacji co pracownik robi na L4.

GordonLameman

@maximilianan Nie, ale ty nie przeczytałeś tego co zalinkowałeś. :)

Tylko jeśli zatrudniasz powyżej 20 pracowników możesz kontrolować.
Do tego albo musisz mieć do tego etat albo płacić firmom za to, a to nei są tanie rzeczy.



maximilianan

@GordonLameman może też złożyć wniosek do ZUS jeśli nie zatrudnia 20 ludzi. No i nie żeby coś, ale sam wykazałeś, że firmy faktycznie mają taką możliwość.

GordonLameman

@maximilianan 
Ale to kosztuje - jak pisałem.

I nie wszyscy pracodawcy mają taką możliwość, bo jak pisałem - musisz mieć powyżej 20 zgłoszonych. A kontrole ZUS - możesz sobie o nie wnioskować. A czy sprawdzą? Tego nie wiesz.


Więc nie, nie wszyscy mają możliwość kontrolowania zwolnień.

maximilianan

@GordonLameman mają możliwość na wiele sposobów, ale to kosztuje. Nikt nie mówi, że to jest za darmo, prawda?

GordonLameman

@maximilianan 
Ci, poniżej 20 pracowników nie mogą kontrolować. Mogą tylko prosić o kontrole

maximilianan

@GordonLameman ziom ja dosłownie napisałem "pełną możliwość weryfikacji" na samym początku. Nie muszą tego robić samemu. Tak samo firmy mają obowiązek utylizowania odpadów, a jednak zatrudniają do tego firmy zewnętrzne. Podobnie z BHP, obsługą informatyczną czy księgowością.

GordonLameman

@maximilianan 
Ale to są bzdury.
Nie mają pełnej możliwości weryfikacji.

I nie powinni mieć.


Firmy poniżej 20 pracowników mogą pisać do ZUS, ale nie mogą same kontrolować nic.
To tak jak ty byś napisał donos do US. Czy to oznacza, że możesz kontrolować i masz wgląd? Nie.

I jedyne co możesz skontrolować w Polsce to ty czy pracownik jest w domu w trakcie tego L4. Nic więcej.


maximilianan

@GordonLameman twoim zdaniem ocena, czy pracownik spełnia wymagania i założenia L4 to nie jest możliwość weryfikacji?

GordonLameman

@maximilianan 
1. Pracodawca nie ma dostepu do danych medycznych, aby taką ocenę mógł zrobić.
2. Nie każde L4 ma wymaganie do siedzenia w domu - właśnie dlatego te "psychiatryczne" są droższe bo możesz sobie jeździć.


Sprawdzenie czy pracownik w domu to nie jest sprawdzenie czy l4 jest prawidłowo wystawione i czy było zasadne. To tylko proteza wynikająca ze skrajnej korupcji wsród lekarzy

maximilianan

@GordonLameman 1. I bardzo dobrze, ale nie o tym jest mowa. 2. Tak, i to też nie jego biznes, żeby oceniać decyzję lekarza. Tylko, że ja nie o tym, tylko o fakcie możliwości sprawdzenia pracownika będącego na zwolnieniu, o czym piszę od samego początku.

GordonLameman

@maximilianan 
No więc:

  1. pracodawca może sprawdzić tylko to, czy przebywa w domu i nic więcej.

  2. Może to zrobić tylko pracodawca zatrudniający więcej niż 20 pracowników.

I tu ważny kontekst: 97% firm w Polsce zatrudnia mniej niż 9 pracowników. 97%!


Wiec pisanie "każdy pracodawca może skontrolować" to bzdura.
Jak kebab zatrudnia 8 pracowników to nic nie sprawdzi. Może sobie do ZUSU pisać co najwyżej.


Czy teraz wszystko jasne?

maximilianan

@GordonLameman jasne, ale gdzie pisałem, że wszyscy pracodawcy mogą skontrolować samodzielnie? Walczysz z czymś co nigdy nie było moją tezą.

GordonLameman

@maximilianan 
Ech.
Wniosek do ZUS o kontrolę nie oznacza możliwości skontrolowania L4 przez pracodawcę tak jak wysłanie przez Ciebie donosu do US nie oznacza, że możesz przeprowadzić kontrolę skarbową. Czaisz?

maximilianan

@GordonLameman jeszcze raz zapytam - gdzie mówiłem o bezpośredniej kontroli pracodawcy?

GordonLameman

@maximilianan 
"Firmy mają PEŁNĄ MOŻLIWOŚĆ WERYFIKACJI CO ROBI PRACOWNIK NA L4"

Tu.

Ani wszystkie firmy, ani pełnej możliwości, ani weryfikacji tego co robi. Mają tylko możliwość sprawdzenia czy jest w domu.


Jakieś jeszcze pytania?

maximilianan

@GordonLameman tylko jedno, zasadnicze - czy pracodawca dostaje informacje od strony weryfikującej? Czy może odmówić wypłacenia zasiłku? Może pociągnąć pracownika do odpowiedzialności?

GordonLameman

@maximilianan 
Od ZUS-u nie dostaje info.


A jak wykryje nieprawidłowości to może teoretycznie zaprzestać wypłacać zasiłek, ale ryzykujesz tutaj (nawet odszkodowaniem).
Ostatnio pracodawca przegrał bo zwolnił pracownika, który na L4 od ortopedy poleciał do Hiszpanii. Okazało się, że lekarz zalecił spacery, a pracownik twierdził, że w Hiszpanii mu się lepiej spaceruje.

Dyscyplinarnej odpowiedzialności raczej nie wyciągnie, bo to jest duży problem. A jako pracodawca nie widzisz zaleceń lekarskich - zupełnie nie wiesz jakie są. Widzisz tylko że jest l4 i od kogo.






maximilianan

@GordonLameman czyli mogą, ale nie mogą. okok

cezary.klimowicz

Weryfikacja to jedno a skuteczność to drugie. Nie każda firma ma na to środki i narzędzia a najszersze kontrole - przeprowadza ZUS. Skala nadużyć jest tak duża, ponieważ ryzyko przyłapania jest stosunkowo niewielkie.

maximilianan

@cezary.klimowicz w takim razie pracodawca robi bilans zysków i strat, czy opłaca mu się ścigać te kilka przypadków lewych L4

matips

@maximilianan No dobrze, a co to zmienia w kontekście artykułu i poruszanego problemu? Zaobserwowałeś obecną sytuacje, czyli "pracodawca robi bilans zysków i strat", ale to nie może być rozwiązanie systemowe opisanego problemu. Głównie dlatego, bo po to jako społeczeństwo wymyśliliśmy poufność danych medycznych by ocena stanu zdrowia nie była zajęciem pracodawców. Powinni to robić lekarze, ale powinni to robić rzetelnie i bezstronnie.

maximilianan

@matips No tak. Powiem więcej - w wielu krajach nie potrzeba iść do lekarza, żeby iść na L4. To w Polsce jest jak w lesie. W Szwecji dużo chorowałem (dziwne jak było 14 stopni w domu i -35 na dworze, a połowa mojej pracy to było chodzenie po tym zimnie). Nikt mi nigdy nie zwrócił na to uwagi. Nikt oprócz szefa Polaka, bo on najwyraźniej oczami potrafi ocenić kto jest chory, a kto nie.

matips

@maximilianan W Niemczech też krótkie chorobowe nie wymagają L4 od lekarza. No i od jakiegoś czasu trafiam na dyskusje analogiczne do poruszonego tematu - czy mechanizm nie jest nadużywany i czy nie ma zbyt wielu absencji.

maximilianan

@matips tu też miałem trochę przez pleśń, która się zadomowiła i powodowała problemy. Szef ze mną porozmawiał (był wyraźnie zmieszany i nie chciał poruszać tej kwestii) i zapytał, czy w ramach gentlemanskiej umowy mógłbym dostarczać zwolnienie od pierwszego dnia choroby (i tak przeważnie dostarczałem, więc mi to nie robiło).


Tydzień później dostałem 2 tygodnie L4 z powodu zapalenia spojówek xd

GordonLameman

Niestety patologia jest trójstronna:

Pracodawca udaje, że płaci i szanuje pracownika.
Pracownika udaje, że pracuje i szanuję pracę.

ZUS udaje, że jest ubezpieczeniem emerytalnym i szanuje ubezpieczonego.


LondoMollari

@GordonLameman I jeszcze na koniec "Kolejne rządy udają, że próbują tą sytuację poprawić".

GordonLameman

@LondoMollari 
To co mnie najbardziej oburza w polskich rządach, a już szczególnie w rządach PO to jest to jak bardzo w dupie mają szarego obywatela.

Można łatwo zlikwidować puste obowiązki, ale nie. nie zrobią tego.

Po co istnieje PCC od wszystkiego? Zostawić na samochody, albo zlikwidować w ogóle.

LondoMollari

@GordonLameman Z takich głupot mi się nasuwa "obowiązek meldunkowy", w ogóle nieegzekwowany, oraz "czynny żal", przy pomyłce w podatkach.

GordonLameman

@LondoMollari 
Czynny żal jest akurat spoko, bo możesz coś odjebać, a potem to naprawić. Często sie z tego korzysta w firmach.


Co do obowiązku meldunkowego to jest strasznie głupi, bo nie ma kar za niespełnienie xD A teoretycznie obowiazek jest.

artu3131

L-4 to ulubiona forma protestu naszych „Stróżów prawa”.

Ciekawe czy ktoś policzył jakie straty poniosło państwo na skutek „psiej grypy”?

Wiem, że nie mogą strajkować bo to „służba”Ale dzięki tej „służbie” mają wiele przywilejów.

Wiem też, że nie podlegają pod ZUS.Ale to nie znaczy, że nie okradają podatników.

Zaloguj się aby komentować