Ukształtowały się dwie szkoły egzegezy trumpizmu.
Jedna mówi, że to wariat, w dodatku groźny. Druga, że to przypadek niesamowitego geniuszu. Jakoś nie ufam ani jednej, ani drugiej.
Trump nie jest wariatem. Posiada pewien zbiór przekonań na temat polityki międzynarodowej i pewną dozę intuicji/sprytu. Studiowanie realizmu politycznego ma sens, bo to jest sposób myślenia, który Trumpowi najbardziej odpowiada. Ale.
Samo to, że Trump odwołuje się do politycznego realizmu nie czyni z niego politycznego
geniusza i nie sprawia, że każde jego posunięcie można uznać za zaplanowane na pięć ruchów do przodu.
W odniesieniu do wojny na Ukrainie: Trump chciałby ją jak najszybciej zakończyć, zgarniając laury (najlepiej noblowskie), zgarniając trochę korzyści w postaci ukraińskich surowców, a Rosję wciągnąć w układankę bliskowschodnią (a w idealnym układzie odciągnąć ją od Chin). Kalkuluje, że z Rosją trzeba po dobroci, a z Ukrainą trzeba na ostro - dla jednych marchewka, dla drugich kij. Putina trzeba zachęcić, Zełenskiego przymusić.
Dlatego na razie obserwujemy festiwal ukłonów wobec Rosji, przy jednoczesnym gnojeniu Ukrainy. Tyle założenia.
Tym, czego Trump zdaje się nie dostrzegać jest fakt, że to Ukraina była stroną skłonną do ustępstw, Rosja nie. Granie na osłabianie Zełenskiego w niczym USA nie pomaga. Przeciwnie, jeszcze wzmacnia pozycję Moskwy i prowokuje Kijów do oporu, nawet irracjonalnego. Rosjanie natomiast widzą ustępliwość Amerykanów i już zaczynają grać z nimi w dziada - "jak możemy powstrzymać się od ataków na ukraińską infrastrukturę krytyczną, skoro nigdy jej nie atakowaliśmy?". Mogą go teraz zwodzić bez końca, obiecując rozmaite gruszki na wierzbie i wysuwając kolejne żądania (na przykład wybory na Ukrainie). Rubio mówił o potrzebie ustępstw po obydwu stronach, ale jak dotąd o żadnych ustępstwach ze strony Rosji nie usłyszeliśmy. Bo Rosja jak na razie żadnych powodów do ustępstw nie widzi.
Na koniec: z ogłaszaniem czyjegoś geopolitycznego geniuszu poczekajmy na rezultaty.
Na razie jedyny sukces polega na rozpoczęciu rozmów, na czym zależało zarówno Moskwie jak i Trumpowi. To nie był wysoko zawieszony owoc.
#rosja #wojna #ukraina #trump
CC: Andrzej Kohut
