Ukraiński/Proukraiński @aryo wrócił i znowu cytuje pitolenie/pitoli:
https://www.hejto.pl/wpis/rosyjska-strategia-wojny-na-wyniszczenie-arestowicz-i-atomiccherry
To ja "onuca" to ładnie skomentuję będąc na czarnej u tego typka:
Do czego prowadzi ten długi wywód? Systemy uzbrojenia nigdy nie rozwiązują fundamentalnych kwestii związanych z porażkami w organizacji – i niezwykle dziwne, że nie zostało to zrozumiane przez W. Załużnego, który widział rozwiązanie wyłącznie w tworzeniu środków walki radioelektronicznej na strategicznym poziomie (co samo w sobie jest dyskusyjne i sygnalizuje konceptualny impas).
Oczywiście,że nie ale systemy uzbrojenia można sprzedać a jak niby sprzedasz ukraińskiego poborowego i komu ?
Prowadzone operacje są realizowane nie dla zdobyczy terytorialnych – i nie bez powodu ich obiektami stają się tak trudne cele, jak Awdijiwski rejon umocniony. One konsekwentnie realizują za każdym razem tylko jedno zadanie – sprowokować ukraińskie dowództwo do obrony za wszelką cenę i jeszcze bardziej uszczuplić rezerwę aktywów wojskowych, zbliżając Siły Zbrojne Ukrainy do punktu strukturalnego załamania, spowodowanego stratami i deficytem zasobów.
A to nawet poprawne.Tylko co z tego skoro z powodów politycznych ukraińskie wojsko raz za razem łapie się na ten haczyk. Bo musi. Powtórzę : to jest 100% polityka.
Arestowicz w swoich audycjach często wspomina, że W. Załużny był ograniczony w możliwościach i uprawnieniach, jednak kompetentny wojskowy administrator jest kompetentny, ponieważ w sytuacji kryzysowej znajduje sposoby na przezwyciężenie prawnych ograniczeń, przeszkadzających w realizacji procesów wojskowego rozwoju
Ale tu znowu odjazd. Dowódca może zrobić tak wiele jak wielkie ma pole manewru. Na Ukrainie pole manewru było i jest bardzo ograniczone przez władze cywilne. Tymczasem już Sun Tzu w VI w. p.n.e. pisał coś w stylu:
Jest pięć sposobów na zwycięstwo:
– Wiedzieć kiedy walczyć, a kiedy nie walczyć.
– Umieć wykorzystać różnice w liczebności wojsk obu stron.
– Sprawić, by od szeregowca po władcę wszyscy mieli wspólny cel.
– Być gotowym, aby zaatakować nieprzygotowanego wroga.
– Posiadać generała, który jest zdolny oraz władcę, który się nie wtrąca.
I ważność tego wszystkiego potwierdza anegdota z konkubinami. Nie można naraz bawić się w wojnę i w politykę. Coś musi być kosztem czegoś.
Weźmy to:
Faktycznie jednak przez ponad pół roku przygotowań do przeprowadzenia ofensywy na kierunku zaporoskim w ramach Sił Zbrojnych Ukrainy nie zrobiono niczego, co wskazywałoby na masowe skupienie sił i środków. I w tym kontekście należy szczerze przyznać, że jakość kompetencji W. Załużnego jako wojskowego administratora jest wyjątkowo niska
Ale czy tu Załużny miał coś do gadania ? Oszczędzał sprzęt bo jak się nie uda to będzie potrzebny. Oczywiście mógł być takim głupcem sam.Ale wojna to ryzyko więc bardziej prawdopodobne,że to władze cywilne (które sprzedają część tego sprzętu na lewo - lwia część kasy przecież wraca do amerykańskich "demokratów") nie chciały ryzykować.Ale bez ryzyka i strat nie ma realnej możliwości prowadzenia ofensywy. Skutek ? Ofensywa która się posypała.
Kraje NATO mają wysokiej jakości poligony i silny korpus instruktorów – czynnik, który mógł być niebezpiecznym wsparciem, ale Ukraina w żaden sposób go nie zrealizowała, otrzymując ostatecznie tylko masę różnorodnie wyszkolonej piechoty niskiej jakości.
To dlaczego do szkolenia wysłano szeregowców ? A tak,bo oni walczą a dowództwo grzeje d⁎⁎ę na tyłach. Ukraińcy po prostu nie wiedzą czego potrzebują i jak to wykorzystać,ale to nic - jest za darmo to brać,brać,brać... Aż się od tego brania udławili. Jak się żre byle co to się można zatruć.
#ukraina #wojna #krytyka
