Trzy zapachy Filippo Sorcinelliego inspirowane tryptykiem autorstwa Caravaggio zdobiącym ściany rzymskiego kościoła San Luigi dei Francesi.
La Lumière
"Powołanie świętego Mateusza"
głowa: bergamotka, szałwia muszkatołowa, bylica piołun
serce: geranium, paczula, goździk
baza: cywet, skóra, mech dębowy
Ten mi się podoba najbardziej. Ziołowe otwarcie szybko przechodzi w mocny akord goździka - tym razem kwiatka, nie przyprawy, która tak często towarzyszy kadzidłom Filippo. Goździk spoczywa na staroświeckiej paczulowo-mszanej bazie z wyraźnym akcentem cywetu nadającego lekko kibelkowego, ale zarazem ultramęskiego charakteru niczym król w białej szacie. Prosta konstrukcja, ale działa.
Peinture d'Homme
“Męczeństwo św. Mateusza”
głowa: nasiona marchwi, kmin rzymski, cynamon
serce: kadzidło, cypriol, paczula
baza: ambrarome, mech dębowy, wanilia
Z tym zapachem mam problem, bo zupełnie różnie mi grał w różnych okolicznościach i mimo braku nut zwierzęcych w składzie momentami dawał spoconym zwierzakiem. Nie wiem jak pachną nasiona marchwi, ale początek jest zdecydowanie paczulowy, piwniczny i ziemisty. Potem na pełnej wjeżdża kmin w takiej intensywnej, ostrej odsłonie jak w którymś z Opusów Amouage (chyba IV?), a dopełnia go odrobina przydymionego drewienka aka cypriolu. Natomiast im dalej tym bardziej mi się nuty nie zgadzają i nasila się element zwierzęcy do tego stopnia, że przysiągłbym w bazie wyczuwam brudne miodowe piżmo w stylu Melega. Dziwne, ale fajne pachnidło.
Le Divin
“Święty Mateusz i anioł”
głowa: bergamotka, cynamon, bylica piołun
serce: róża, goździki, jaśmin
baza: drzewo cedrowe, skóra, piżmo
W otwarciu uderza połączenie cynamonu i piżma - od razu mam skojarzenie z Musc Ravageur. Z czasem cynamon ustępuje pola słodkiej róży, ale całość kompozycji nadal pozostaje puchata i piżmowa. Nie jest to złe, jest przyjemne i bardzo noszalne, ale no właśnie, chyba zbyt proste i zbyt normalne względem portfolio artysty. Największe rozczarowanie z tej trójki.
Stylistyka tych zapachów moim zdaniem dość znacząco odbiega od typowego stylu Sorcinelliego i wąchając w ciemno raczej nie zgadłbym marki, być może wskazałbym na kogoś zupełnie innego, może Prina…
#perfumy #recenzjeperfum #smrodysaradonina #filipposorcinelli



