To nie­znacz­ne ukłu­cie sa­tys­fak­cji, gdy zna­jo­memu coś nie wyj­dzie, wcale nie jest rzad­kie. Znamy słyn­ną wy­po­wiedź Gore’a Vi­dala: „Ile­kroć zna­jomy od­nosi suk­ces, cząst­ka mnie umie­ra”. Być może to dla­tego, że nie­świa­do­mie ry­wa­li­zu­jemy ze swoim przy­ja­cie­lem i je­ste­śmy prze­ko­nani, że ży­cie to gra o su­mie ze­ro­wej. Kiedy on coś traci, nie­świa­do­mie czu­jemy, że nas stra­ta omi­nęła albo że mamy mniej­szego pe­cha. Ta­kie my­śli nie są ra­cjo­nalne, ale po­wszech­ne.

Prze­ci­wień­stwem se­pa­ra­cji jest więź. Po­rów­nu­jąc się z in­nymi, zry­wamy ją. Praw­dziwy przy­ja­ciel ni­gdy nie od­czuwa sa­tys­fak­cji, gdy do­pada nas pech. Prze­ciw­nie. Cie­szy się z na­szych suk­ce­sów i mar­twi, gdy coś utra­cimy.

Od­po­wie­dzial­ność za tę ra­dość z cu­dzego nie­szczę­ścia, czyli scha­den­freu­de, nie do końca spo­czywa na nas. Zo­sta­li­śmy nie­świa­do­mie za­pro­gra­mo­wani, żeby ze sobą kon­ku­ro­wać.

Miej­my na­dzie­ję, że znaj­du­jemy się w schył­ko­wej fa­zie neo­li­be­ra­li­zmu, w któ­rym do po­rów­na­nia się z in­nymi – a co za tym idzie do two­rze­nia po­dzia­łów – za­chęca się, a na­wet po­strze­ga je jako na­tu­ralne. Prze­sią­kli­śmy men­tal­no­ścią nie­do­stat­ku, w któ­rej nie­świa­do­mie uwa­żamy ko­rzy­ści tego świa­ta – do­bry wy­gląd, spraw­ność fi­zycz­ną, ta­lent, sta­tus czy pie­nią­dze – za do­bra skoń­czone. Przy ta­kim na­sta­wie­niu ży­cie i za­soby stają się grą o su­mie ze­ro­wej: są­dzimy, że tego, co do­bre, nie może wy­star­czyć dla wszyst­kich – je­śli są wy­grani, to mu­szą być i prze­grani. Ale to nie­praw­da! Wszy­scy mo­żemy wy­grać, zwłasz­cza je­śli, tak jak sto­icy, uzna­my, że „zwy­cię­stwo” to suk­ces od­nie­siony w spra­wach, które znaj­dują się pod na­szą kon­trolą, czyli nasz cha­rak­ter, spo­sób, w jaki trak­tu­jemy in­nych, i to, jak re­agu­jemy na świat.


Brigid Delaney, Zachowaj spokój 

#stoicyzm

5185bb86-6297-4124-bd69-4c571e928000
789d6740-3ff7-451c-af4c-a89340e3fe2d

Komentarze (1)

kitty95

Z perspektywy lat i czasu, wchodzenie w gównowyścig porównawczy z kimkolwiek, to najbardziej destrukcyjny ruch dla osoby obdarzonej elementarną empatią, jaki tylko można zrobić.


Natomiast świetna sprawa dla socjopatów wszelakich.

Zaloguj się aby komentować