Teraz już tylko naprawa główna silnika i byle do złomu ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#motoryzacja
762b9053-2957-4fb3-b306-41c5ee19c052
Odczuwam_Dysonans

@SuperSzturmowiec srebrny xD

Odczuwam_Dysonans

@SuperSzturmowiec najzwyklejszy Caro Plus z ochłapem i gazem pod maską, po przejściach, na oponach starszych niż średnia wieku użytkowników na wykopie, no ale jeździ. Nie mój żeby nie było, ale ostatnio się nim wożę.

KierownikW10

@Odczuwam_Dysonans jazda na takich oponach powinna być zabroniona. Nie masz na nich przyczepności.

Odczuwam_Dysonans

@KierownikW10 a mimo to goście w dużo nowszych furach leżeli po rowach jak przyszedł paraliż komunikacyjny. To samo można by napisać o jeżdżeniu dzisiaj bez ESP czy choćby ABSu, przecież każde auto to ma. Skilla nie oszukasz. Nie no trochę przesadzam pewnie z tym wiekiem, świeże te opony nie są ale jeszcze się kopią, szczególnie w śniegu, nie jest to totalny drewniak. Dzisiaj, ze 2km przed zdjęciem, typ dostawczakiem wyjechał mi z bramy na ulicę na której była szklanka, na zakręcie, chyba nie mógł nawet ruszyć. Przyhamowałem, odpuściłem, przerzuciłem masę na drugą stronę i wytraciłem prędkość. Żadna nowa opona by tutaj nie pomogła.

Uważam że do dobrej fury głupotą jest oszczędzanie na gumach, ale przy takim gównie bez mocy jak Polonez, którymi nasi rodzice jeździli cały rok na D124 i jakoś żyli, nie ma też co dramatyzować.

KierownikW10

@Odczuwam_Dysonans to nie są rzeczowe argumenty. Ludzie leżą po rowach głównie dlatego, bo są idiotami albo/i nie mają zielonego pojęcia o jeździe autem. Kilkunastoletnie opony są po prostu tragicznie źle przyczepne i jasne możesz na nich jeździć długo bezpiecznie, ale raz przytrafi ci się sytuacja awaryjna i zawiodą cię na całej linii. A skill nic nie zmieni, jeśli jedyne 4 punkty kontaktu twojego auta z nawierzchnią są z kilkunastoletniego gówna.


A fakt, że kiedyś ludzie tak jeździli to najidiotyczniejszy argument jaki widziałem. Ludzi wtedy ginęło na drogach znacznie więcej pomimo radykalnie mniejszego ruchu.


Jak kupiłem auto dla żony o ogromnej mocy 60 HP to nie dało się tym jechać, miało założone 12-letnie chińskie opony wielosezonowe. No po prostu odrobiną wody i czuło się, że jest się w wielu wypadkach na granicy przyczepności, a jazda w zakrętach 40 kmph nie jest ani śmieszna ani bezpieczna, bo wszyscy inni chcą jechać znacznie szybciej.


Także na Boga, wymieniajcie opony i nie jeźdzcie na kilkunastoletnim szajsie o przyczepności chińskich klapek.

Odczuwam_Dysonans

@KierownikW10 a widzisz, to ja wolę starsze markowe zimówki, niż nawet nowe chamskie chinole całoroczne do których porównujesz Uniroyale które mam na tym gruzie. Inna kwestia że dzisiaj znośne, budżetowe opony pokroju Zeetexa nie są drogie, a same przepisy gdzie stan opony warunkuje bieżnik powyżej 1,6mm to śmiech na sali. Ale bynajmniej nie jeżdżę z duszą na ramieniu, ani nikogo nie spowalniam, zwłaszcza w zakrętach.

KierownikW10

@Odczuwam_Dysonans nie mam dobrego zdania o chińskich oponach, ale nigdy nie jezdziłem na nowych, więc ciężko mi się wypowiedzieć.


Wiem tylko, że mieszanka się starzeje i opony są coraz mniej przyczepne wraz z wiekiem. A 1.6 bieżnika mm to wyłącznie prawne obostrzenie, zimówki już poniżej 4mm nie działają prawidłowo, letnie przy dużym deszczu też wtedy mają problem z odprowadzeniem wody.

Odczuwam_Dysonans

@KierownikW10 oczywiście, tak jak piszesz. Chinole są z reguły okropne.

dolchus

Dość nowy ten pierdolonez 🤔

Odczuwam_Dysonans

@dolchus 98, od nowości w jednej rodzinie, świeżynka!

Yes_Man

@Odczuwam_Dysonans Zegary Mera Błonie Kręciłbym

Odczuwam_Dysonans

@Yes_Man już grzeję wkrętarkę xD

Zly_Tonari

@Odczuwam_Dysonans Jak na Poldka to i tak dużo zrobił. Projektowali je na 100k by cudem robiły jako tako 70k ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)

Odczuwam_Dysonans

@Zly_Tonari ja pamiętam że właśnie 150kkm to już przyzwoity wynik jak na ten motor, po tym generalka murowana. 200 to jakieś mityczne pojazdy składane w środę dojeżdżały. Stąd ta mania niskiego przebiegu (w sensie poniżej 200kkm) w Polsce. Podczas kiedy zachodnie konstrukcje na luzie robiły 2x tyle :P. Ale to Polonez, nie ma żadnej reguły, totalnie randomowa jakość. W tym wydaje mi się że słychać czasem luz na panewkach oporowych, ale to też losowo XD

SonyKrokiet

@Odczuwam_Dysonans @Zly_Tonari na hehe trwałość silników w Polonezie złożyło się kilka czynników, zarówno losowa jakość części i montażu jak i chujowe oleje o ile można Selektol tak nazwać i jazda na niskich albo za wysokich obrotach - nie na darmo zaczęto nanosić zielony zakres obrotów - bo niższe niż 2k nie były za zdrowe, a wyższe niż 3.5k to też ( ͡° ͜ʖ ͡°) i żeby nie było, znam dwa przypadki Polonezów co dokulały ponad 150k bez remontu, więc się zdarzało XD

Odczuwam_Dysonans

@SonyKrokiet wiesz, co by nie mówić o Daewoo, to ta mechanika jest odrobinę bardziej cywilizowana, Polonez ultymatywny, elektroniczny wtrysk paliwa, zapłon itp. Na pewno gaźnik który nie trzymał ustawień od wymiany do wymiany oleju xD nie pomagał. No i dalej jest to archaiczna konstrukcja o trzech podporach wału, każdy brak wyrównoważenia z czasem się mści. Ten na pewno nie miał silnika ruszanego (sam robiłem pierwsze większe naprawy), także jest dobrym wyznacznikiem - sprzęgło np. w tym roku wymieniłem jak się koniec końców niepotrzebnie za to seria wygląda inaczej niż współczesne, jasne takie jest to obicie, może z azbestem :V

SonyKrokiet

@Odczuwam_Dysonans hehe, trzy podpory wału hehe - Czesi potrafili zrobić OHV w Skodzie co miało lepszą trwałość a też miało trzy podpory wału, więc tego bym się nie czepiał. Z dełu i ich hehe cywilizacją to bym polemizował bo wtrysk gsi no w miarę był ok, ale gli nie bez powodu glizdą ochrzcili - tam jedyna cywilizacja to dodanie seryjnie hydropopychaczy i wspomy, bo jakościowo to było różnie: wałki popychaczy w GSI za ery koreańców były cieńsze przez co potrafiły się szybciej wycierać od tych FSO, progów nie zabezpieczano antykorozyjnie przed zasłonięciem więc gniło (chyba że była jakaś seria co ją zabezpieczyli ale nie słyszałem XD), pękający przedni pas, a no i klejenie na silikon dalej praktykowano ( ͡° ͜ʖ ͡°)

c85bbf46-d495-4eb3-b231-7ad5103340a0
Odczuwam_Dysonans

@SonyKrokiet no tak, ale też nie zestawiałbym w żadnym momencie FSO ze Skodą - zupełnie inny level. Co nie zmienia faktu że 3 podpory to archaizm, szczególnie w 80-tych czy 90-tych latach, a te stare Skody miały zerową kulturę pracy pod obciążeniem, nawet Polonez mógłby tutaj stawać w szranki bez kompleksów, mimo że brzmi jak miażdżone puszki. A ziomka Skodziarza też miałem, swapowało się Favoritkę do 105, po czym cała komora była zajebana masłem bo ziomek dobijał tuleję młotkiem żeby uszczelka siadła xD. Sam układ rozrządu nie jest problemem, choć wiadomo że też nowoczesny nie jest. Jeden gość już na wykopie mi tłumaczył różnice w kolejnych inkarnacjach Poloneza, ale już nie pamiętam co było kiedy. Mogę powiedzieć że ten wtrysk Boscha po prostu działa, hydro to rzeczywiście jeden z większych plusów, Polonez jakim gównem był takim jest ale na pewno ma mniejszą tendencję do umierania ot tak. Chociaż w tym ani nic się specjalnie nie dzieje, ani most nie huczy, przy czym tamten użytkownik uświadomił mi że to nie jest kwestia tego że plus jest lepszy, po prostu ten akurat był w miarę poprawnie złożony xD. Co do progów to w sumie jakoś super zgnite nie są (w sensie jest ich ponad 50%), czymś tam były pryśnięte ale może nie w fabryce.

Co do silikonu to oczywiście XD że używają tego w kombinacji z uszczelką, no ale przecież do michy czy choćby dyfrów uszczelka w płynie to norma - choćby Fordy, VW mi przychodzą na myśl. Wiadomo że nie tak to Włoch zaprojektował, no ale jednak

Ironicznie pociesznie się tym już dzisiaj jeździ, nawet policjanci mi machali kiedyś stojąc w korku obok, myślałem że mi znowu kierunkowskaz wypadł xD ale jak ktoś miałby w taki wyrób samochodopodobny ładować kasę np. w kompleksową restaurację... Cóż, ludzie bywają dziwni ale w złomiastej formie jest spoko. Gdybym jednak miał ładować kasę w coś z demoludów, to na pewno wolałbym choćby taką Skodę, z resztą wyrobów FSO i FSM już na drogach za bardzo nie ma, Skodzianki na Słowacji dalej nie są rzadkością. Ale one też z czasem traciły na jakości, jak wszystko po tej stronie tęczy.

Sam poszedłem do pierwszej roboty, na budowę, żeby nie musieć jeździć aż takim złomem, do Poloneza sentymentu nie mam, jak ojciec miał to ciągle się jebał. Za to trucka mieliśmy spoko, duńską wersję eksportową dopiero Sierra pod koniec 90-tych była przeskokiem, i tak sam miałem później Sierry, dlatego dogadywałem się z camaro98 jak jeszcze siedział na wypoku

Do tego konkretnego trapeza mam jednak pewną dozę sentymentu, był u kumpla od nastu lat, i zawsze jak ktoś potrzebował się czymś przemieścić to wstawialiśmy akumulator i zawsze odpalał. Taki sprzęt na fazę. Mam parę fajnych wspomnień z nim.


Co nie zmienia faktu że takim Moskwiczem Alko o którym nieraz wspominałeś też bym pojeździł, mimo że pewnie jest totalnie dramatyczny.

SonyKrokiet

@Odczuwam_Dysonans z demoludów to bym chyba w tatrę 603 szedł tylko noo, jej ceny dawno za horyzont poszły w sumie, a za podobną kasę albo i mniejszą można mieć coś nowszego i nieco bardziej cywilizowanego.


Czy Polonez jest gównem - nie, bardziej śmietnikiem i w środku stawki demoludowej motoryzacji xD Ceny i restaurowanie to inny temat bo jeden rabin powie tak a drugi rabin powie nie ( ͡° ͜ʖ ͡°) jest też trzecia droga czyli silent hill car czy jak to zwać, czyli jeździsz i drutujesz/naprawiasz w miarę możliwości. Z tymi Truckami to już kolejną widzę opinię że przyzwoite wozy to były - a osobowe to taki miszmasz, albo katastrofy, mocno średnie wozy albo w przyzwoite jak na Poloneza wozy XD


Co do tych różnic to mi trzech mirasów przychodzi na myśl, jeden z nich zrobił wpis o corocznych zmianach w Polonezie, ot kropla w zaginionym oceanie forów php by Przemoo.


Skoda owszem, inna liga, i też traciła na jakości, no i w sumie wyglądzie, ale to kwestia dyskusyjna - jak Favorita wprowadzili to dość szybko Favo stało się najbardziej produkowanym modelem Skody, chyba w '88 albo '89 roku na 190k Skód 100k albo i więcej to były Favo. XD Aleko bym się przejechał, chociaż też ciekawi mnie Faworyta i hehe dacia 1320, czyli noo, niedorobiony hatchback rumuński XD bo tego nigdzie nie ma i mało kto wie o tym że było - ale bym pewnie spalił to albo zbutował najpierw - chociaż czego oczekiwać po rumuńskiej myśli technicznej co bardziej i szybciej zeszmaciła swoją licencję, niegłupią i całkiem nowoczesną w momencie produkcji XDDD spoza demoludowych to prototyp FW 11 by mnie ciekawił XD

cee4781e-4e3b-4d16-b01d-c0466bf750b0
fe6c38ac-6d11-4269-b4de-0dc882b18c23
Odczuwam_Dysonans

@SonyKrokiet oj Tatry to tak, czy 603 czy 613, niesamowite samochody. Miałem je w głowie pisząc, ale stwierdziłem że nieprzyzwoite byłoby kłaść je gdziekolwiek blisko półki, na której stoi Polonez xD


To prawda że jak popatrzysz na cały przekrój demoludowych pojazdów to Polonez nie jest tak zły jak niektóre wyroby, no ale jest gówniany - głównie przez niektóre rozwiązania, jak przy wymianie sprzęgła - w typowej, starszej Beemce to jest lajtowa robota na jeden wieczór jak się ma zaplecze, tutaj jebałem się chyba dwa popołudnia, to jest naprawdę spieprzone jak na układ wzdłużny, wkładając skrzynię mocujesz się z silnikiem bo wycięcie na wybierak jest za krótkie żeby to zrobić normalnie itp. - jasne, zdaję sobie sprawę że to podłoga z 1300, no ale to nie zmienia faktu że klepiąc to tyle lat można by ułatwić życie mechanikom. No i materiały. No i ogólnie dużo takich małych rzeczy o których mógłbym długo pisać, ale nie ma to większego sensu - Poldek jest jaki jest, lepszy nie będzie, gorszy staje się z dnia na dzień, ale czyż nie my wszyscy mamy taką tendencję? Aczkolwiek przyznaję, że trochę się tym autem płynie, jest to na swój sposób relaksujące i wyraźnie wyjęte z innej epoki. Szczególnie luz na kierownicy

Z naszym Truckiem to była w ogóle inna historia - ojciec miał Carówkę. Nie było to takie zwykłe Caro, otóż wcześniej miał Borewicza, który... Był młodszy od tego Caro xD po prostu ktoś popełnił lift w szopie, karoseria jako taka była starsza, no ale oblachowanie, środek, etc. nowe. W połowie lat 90-tych to nie było nic dziwnego. Za to Caro było na tyle prestiżowe, że okoliczny, Salwatorski element (dzisiaj to nobliwa dzielnica Krakowa, ale wtedy było tam równie niebezpiecznie jak wszędzie) porysował mu szybę nożem pierwszej nocy jak stał pod kamienicą...

Rodzice, jakoś w 1997-8r. przejmowali warzywniak od znajomego, mama z resztą tam wcześniej pracowała. To o tyle ciekawe, że na jednej niezbyt długiej ulicy były trzy różnorakie sklepy ze spożywką, i kiosk, a 300 metrów dalej plac, i mimo to opłacało się go prowadzić - ot, pre-wielkopowierzchniowomarketowe czasy. Przejmując sklep dogadali się z tym znajomym-właścicielem, że wezmą od niego Trucka a w rozliczeniu dostanie Carówkę. Jego brat był mechanikiem więc nie było problemu, że od paru tygodni jak nie miesięcy stoi spieprzony w ogrodzie w nowym domu, bo ojciec po kolejnej awarii stwierdził że ma go serdecznie dość. Naprawili tego złoma, ale Pan Bogdan chyba się trochę na nich obraził. Otóż gdy wziął go do tego brata pod miasto, to chciał go umyć, a brat miał totalną nowość na tamte czasy - myjkę ciśnieniową. Bogdan przejechał bok tym samym ściągając cały lakier XDD był pomalowany w ogóle bez podkładu. Później wracając ze szkoły nieraz mijałem tego trupa bez lakieru z jednej strony :V

Za to Truck był bardzo zadbany, serwisowany, ta wersja z noskiem i prostokątnymi lampami, Bogdan właśnie mówił że to eksportówka. Nic się tam nie psuło, nie był zgnity, co się najeździłem na pace to moje, a po przeprowadzce mieliśmy bodajże 14km przez miasto do szkoły a rodzice do sklepu, więc chwilę się jechało dopiero parę miesięcy później rodzice kupili Sierrę, przez ten okres to był prawdziwie polski zestaw rodziny aspirującej do miana klasy średniej, Maluch + Truck. Truck szedł jak pojebion, matka która miała ciężką nogę bardzo go lubiła, szczególnie na pusto pamiętam że wtedy, jak jeszcze go nie kupili, jeździliśmy po giełdach i były już Trucki z gazem, z butlami walcowymi setkami na pace, i ojciec chciał takiego zgazowanego, najlepiej z budą na 5 osób, no ale dogadali się z tym znajomym i wzięli tego naszego, i było to dobre. Niestety, jak siostra robiła prawko, jakoś 2003-2004, Truck stał już nieużywany bo wiadomo, nastąpił eksodus małych sklepów, te auta były warte grosze, rodzice stwierdzili że go wystawią z możliwością zamiany na malucha, dla siostry (naszego poprzedniego już nie było, a szkoda). No i przyjechał gość, jak już się robił mrok, fajnie fajnie, biorę. Maluch z wierzchu owszem, wyglądał bardzo ładnie. Nie pamiętam jak się umówili, czy gość coś dopłacał czy była zamiana 1:1, no ale nawet jak dopłacił to niezbyt się opłaciło - jak się później okazało od spodu to było sito, i skończyło się na łataniu u blacharza, i przy okazji, bo rodzice mieli znajomego lakiernika, zmianie koloru. Maluch chwilę pojeździł zanim wyrwało mu wahacz, ale Trucka szkoda.


Tam na wykopie to pamiętam że jakieś konto którego wcześniej nie kojarzyłem wdało się ze mną w dyskusję (no i miał chłop pewnie rację, co mu przyznałem), ale rzeczywiście był też jakiś zbiorczy wpis, nie pamiętam czy od niego.

Odczuwam_Dysonans

@SonyKrokiet 

Co do Favoritki to ziomek miał Frytę właśnie, było to za czasów moich i ziomków pierwszych fur czyli już półtorej dekady temu (uch), przesiadł się z malucha i przeskok był konkretny. Tym się w zasadzie, poza może wnętrzem w którym czuć było tą stronę żelaznej kurtyny, jeździło jak dowolnym innym kompaktem pokroju Kadetta - wiadomo, te zachodnie auta miały przewagę i dużo "quirksów" których tutaj próżno było szukać, jednak naprawdę spoko fura i nie do zdarcia.

Zawsze zawsze przytaczał jedną sytuację:

Wyobraź sobie taką konkretną zimę, nie jestem pewien który to był rok, pewnie coś w okolicach 2008-2010, była taka zima, że któregoś tygodnia w nocy temperatury dobijały, albo i przebijały -30 stopni. I tak ziomek, nieco podchmielony, wraca sobie do domu, pizga straszliwie. Wymacał w kurtce kluczyki do Fryty, i stwierdził że mimo tego że ostatnio nie jeździ bo ma zerwany tłumik, warto sprawdzić czy odpali. Gwiazdką na marginesie jest fakt, że Fryta nie jeździła w ogóle na benzynie - 100% ekologii, bo tylko gaz xD. Wsiadł, zakręcił, odpalił bez większego problemu, dzięki czemu wszyscy sąsiedzi mogli napawać się rasowym dźwiękiem silnika 1.3 o drugiej nad ranem, śniąc o Haluszkach, Kofoli i Lentilkach.

Także Fryta, jakkolwiek z pewnością moje wspomnienia są nieco wybujałe przez wpływ nostalgii, brylowała pośród znajomych Maluchów, dużych Fiatów czy Skód 105/120 właśnie. Z resztą, jakby mi się nie udało załapać na budowę i nie miałbym budżetu, to właśnie Favoritka była moim pierwszym wyborem, spośród tych fur które można było kupić za parę stów.

Też jeśli chodzi o jakość, to ziomek-skodziarz ostatnią Skodę kupił od dziadka z osiedlowego garażu, i była to 105S, jeszcze z tych starych na okrągłej lampie, prawdopodobnie jeszcze malowana zanurzeniowo (potem z tego zrezygnowali bo jednak było to dosyć drogie). Ziomek wstawił tam tylną skórzaną kanapę z Alfy, bodajże 164? Jakiegoś takiego kanciaka, co inny ziomek ziomka kupił w stanie agonalnym i po dogłębnej analizie stwierdzili, że nie opłacało się tego ratować. Nawet jej chyba nie widziałem, więc nie jestem pewien co to za model był, ale kanapa siadła ideolo, i wożonko tam było dobre. Tzn. małą niedogodnością był fakt, że 105S nie miała otwieranych szyb z tyłu a to czasy kiedy wszyscy palili xD aale i tak było w pytę, ziomek miał nawet przełożyć mechanizmy żeby było, no ale Skoda nie doczekała, długa historia.


Daćki to w ogóle były takie trochę jakby z innego świata, no ale w sumie tak Francuzi kreślili auta, trochę jak z jakiejś kreskówki czy coś. Zwykłych 1300 to pamiętam sporo w 90-tych, aczkolwiek mam wrażenie że gdzieś, kiedyś, widziałem ten ryj jako hatchback - ale to mogą być halucynacje z niedogruzowania. Fakt że Dacie i Zastawy wyjątkowo szybko zostały porzucone w krzakach, i już pod koniec dwutysięcznych były stosunkowo rzadkie (w porównaniu do np. Skód właśnie). Aczkolwiek oni chyba nigdy nie klepali tego bardzo dużo. I zawsze jeździły tym największe, trueschoolowe grzyby xD


Tego FW 11 to pamiętam z wpisu niedawno, bardzo mnie ciekawi jak straszne byłoby tureckie wykonanie projektu Relianta XD aczkolwiek, jak się popatrzy na linię, to rzeczywiście coś jest na rzeczy z BXem, widać że gościowi spodobała się ta bryła. A o BXa i tak będę męczyć ziomka z Austrii, jak będzie na sprzedaż to ma mi dawać znać w pierwszej kolejności, a on też jest trochę gruzem, więc idealnie drugi jest ładny to mnie nie interesuje. No nic, garaż wzywa, miłego weekendu!

SonyKrokiet

@Odczuwam_Dysonans akurat dacia 1320/1325 liberta miała typowy ryj dacii, one normalnie były w "zwykłych" dostępne znaczy tych sedanach i kombi - więc możliwe że widziałeś jakiegoś kombi. BX z kolei powstał po tym FW 11 i Volvo Tundrze, też o tym pisałem, ale na wypoku, ze 2 lata temu jak nie lepiej - za Tundrę, BXa i FW 11 Gandini odpowiadał, więc możliwe że po prostu jak robił BXa to zmiksował oba - bardzo prawdopodobne jakby nie było XD


Skoda 105 uchylanych szyb nie miała, 120 dopiero jak dobrze pamiętam - podobny "patent" miała mieć najtańsza Favo 115 S bodajże, ale noo - poza jednym sfoconym egzemplarzem to prawdopodobnie więcej nie powstało.


Tą zimę z okolic 2008-2010 roku pamiętam, było minus 30 i matka wspominała że jej stary Accent zapalał a nowsze wozy ludzi z roboty niekoniecznie - raz, jedyny raz zastajkował jak było "nieco" cieplej bo kurde masa się ukruszyła XD po naprawie problemów nie sprawił XD.


Również miłego weekendu i udanego grzebania w garażu!

99718f82-db03-49ea-a745-ec7798289ead
Odczuwam_Dysonans

@SonyKrokiet dokładnie, cholera wie co ja tam widziałem blisko 30 lat temu XD a z projektami tak to bywa i jest to bardzo ciekawa odnoga historii samochodów, który projekt wyrósł z którego projektu, gdzie trafiały odrzucone pierwotnie projekty itp., wpis na pewno czytałem


105S nie miała mechanizmów z tyłu, L (wiadomo, jak LUX XD) już tak, 120 chyba wszystkie. Dużo osób też zapomina, że 120 to nie był następca 105, ale te modele były produkowane równolegle i to 105 była uboższą wersją limuzyny jaką była 120-stka

Favoritce dobrze że nie zrobili aż takich cięć, i tak to było tanie auto na rynkach eksportowych. Pamiętam też jak znajomi sobie kupili Formana (my jeszcze Polonezem więc przed 1998), BTW to byli znajomi rodziców z którymi jeździliśmy na wakacje do Czech, stąd pewnie ten wybór ale wtedy kombi, nawet takie czeskie, robiło na mnie jakieś wrażenie - że taka zwykła Skoda, a taka długa. W sumie Formanem też bym się woził.


Te stare Hyundaie są naprawdę nie do zajebania. Ziomek ma Hyundaia Atosa PRIME XD zawsze ziomki w hurtowni się śmiali z tej nazwy ale to jest tak wspaniale proste. To auto dziadek ziomka kupił nowe, zrobił nim jakiś śmieszny przebieg rzędu 40kkm zanim umarł. Potem auto stało ze dwa lata, ziomek sprzedał swoją Renatę 19 (którą dostał od drugiego dziadka, który z kolei ma talent do wyrywania aut od innych dziadków xD) i oddał mi Atosa na kompleksowe ogarnięcie - kołyska zawieszenia, wahacze, amory, większość tulei gumowych, jakieś rozrządy itp itd. A potem do ziomka na konserwację. Z ciekawostek, jedna rzecz była trudna do dorwania i dosyć droga na planie reszty - korektory siły hamowania, wkręcane w pompę takie beczułki, nawet w Hyundaiu trochę im zajęło żeby to ściągnąć akurat w tej wersji. To był jakiś 2013, 2014? I nic poważnego się z tym autem nie dzieje, ziomek jeździ nim do pracy, pali mu to 5,5L/100km i ma dożywocie jako pamiątka.


Wczoraj garażowe nudy, bo zmieniałem uszczelkę pod pokrywą w RAVce dwójce ojca - ten silnik jest już zajechany (ma prawo po 20 latach) i będzie przedmuchiwał to i ówdzie, no ale jeszcze jeździ a buda jest gitara, pewnie trzeba będzie w tym roku poszukać czegoś na przeszczep. Niemniej, standardowo, uszczelki osłaniające wtryski (w deklu) z allegro, mimo że dobierane po numerze Toyoty, przyszły nie takie. Kolejny raz powtarza się, że do Toyoty tylko OEM. Chuj, "moje" auto to złożyłem na Reinzosilu póki co, czyli pewnie już na zawsze xDD

SonyKrokiet

@Odczuwam_Dysonans Favorit miał w sumie dwie wersje na eksport, biedniejsze to co znamy czyli to prawie Absolutny Brak Czegokolwiek co były gaźnikowe silniki i zwykłe stalaki głównie i bardziej dopasione, z silnikami z wtryskiem czy lepszym wyposażeniem. Na rodzimym rynku Favoryta miała pierdyliard wersji mniej lub bardziej limitowanych też - chociażby Praktik, coś jak nasz Polonez Cargo, w wersji towos czy furgon XD Formanów dawno już nie widziałem, z kombi to Felicie tylko, chociaż i tak większość Feli to hatchback, ewentualnie pickup od wielkiego dzwonu.


Z Hyundaiami się zgodzę, te stare głównie rdza wybiła, ale mechanika rzadko. Pamiętam jeden gostek się tutaj pultał jak pisałem że Accent jest o kilka długości lepszy od nwm Sieny/Palio Weekenda XD - u nas były oba jeżdżone i Hyundai dawał radę, wytwór fiatowski już niezbyt XD zresztą od jakiegoś czasu handlarze skupują Atosy czy Getzy, pewnie wysyłają do -stanów czy innej Afryki; bo poza blachą i pierdołami to się tam prawie nic nie psuje w sumie XD.


Z Toyotą jest problem co kiedyś jeden ziomek pisał - póki są części z innych Toyot to jest git, gorzej jak przez te 20-25 lat przestaną robić części i potem zastanawiasz się czy coś dobierzesz albo kupisz. Pamiętam szukałem do tojotowego wieszaka tłumika to nie było, a jak był to do innej generacji XD ostatecznie tłumik spoczął na gumkach z filtrów oleju - ot tak bo było ich kilkanaście i leżały cierpliwie XD

Odczuwam_Dysonans

@SonyKrokiet heh, z godzinę temu pojechałem do marketu. Wchodzę, i widzę że jakiś dziadziuś próbuje odpalić Felicję Vana, podpięty kablami do A6 i laska pryska plakiem w dolot xD. Wyszedłem, widzę że dalej walczą, męczą go na tym plaku ale ewidentnie paliwa nie ma. To odpaliłem szluga, podszedłem, wziąłem od dziadzia klucz 17 i popuszczam wtryski, coś tam leciało czyli zaworek na pompie puszczał, no ale jakoś niemrawo. W końcu jakaś babka przyszła że gościa po sklepie szukają, pewnie jakiś ochroniarz czy coś. Felicia z TDIkiem, nie jestem ekspertem ale chyba w ogóle jeszcze 1.6, albo jak 1.9 to jakieś bardzo wczesne, wyskoczyć chciało spod tej maski moim zdaniem gościowi zamarzło paliwo, mówił że trzy dni stał i lipa. Mało już tego zostało.

Te Favo w różnych wersjach pamiętam właśnie z Czech/Słowacji bo jeździliśmy z rodzicami parę lat pod rząd, tam w sumie widać było że to jest ich narodowa marka, więc 90% aut to Skody. I też pamiętam jak mieliśmy świeżą, bo 6 letnią, Cordobę w 2002r, a ludzie tymi faworitkami i pochodnymi po ich obwodnicach tak zapierdalali że ciężko było nadążyć xD


Ja Fiaty w miarę lubię, ale fakt że i potrafią mieć kretyńskie rozwiązania, i materiały są słabe. Hyundai w sumie słusznie dzisiaj jest często wybierany na floty, odrobili lekcje, takie Ceedy to naprawdę dobre auta. No, może poza tymi benzynami z wtryskiem bezpośrednim, bo tam rzeczywiście jest problem z rozrzedzaniem oleju.


Ja mam opinię o Toyotach taką, że rzeczywiście te auta się raczej nie psują, ale jak coś już się spieprzy to bywa naprawdę ciężko z perspektywy mechanika xD. No chyba że te stare, pamiętam że wymiana sprzęgła w Corolli z lat 80-tych to była sama przyjemność. W RAVce robiłem to na mrozie i wiązało się z opuszczaniem zawiasu, ale się wtedy nawkurwiałem xD no i części, jak kupowałem jedną uszczelkę to kosztowała powiedzmy 40zł, zgubiłem xD i kupowałem z rok później, to już bliżej 80-ciu i pewnie tendencja się utrzymuje. Ale naprawdę spoko auto.

Zaloguj się aby komentować