@Curumo Zrzekasz się raczej,chyba,że jakimś cudem ziemia + dom są warte grubo powyżej tego miliona.Raczej nie są.
Sugeruję obczaić dla siebie inną lokalizację i spakować co twoje. Oczywiście w razie jej zgonu nie sugeruję pakować przy okazji tego co nie twoje,a przynajmniej nie przy świadkach bo to by było okradanie jej wierzycieli.
Przy okazji:
macie umierającą na raka matkę
Nie zawsze od tego się umiera,zależy jak szybko diagnoza,operacja i chemia. Moja akurat miała operację przeżyła i dotąd ma się dobrze. Inna sprawa,że odkąd ojciec wciągnął mnie w "opiekę,bo on sam sobie nie poradzi" (on to jak dziecko z niczym sobie nie potrafi poradzić albo jak p... księciunio raczej) życie mam totalnie rozpierdolone w kwestii szukania normalnej pracy za normalne pieniądze (już wcześniej na tym zadupiu było bardzo źle,a teraz to był koszmar - i wcale przy obecnej pracy "na staż" nie zakładam,że się poprawi) a deprecha mnie już poważnie dojeżdża. Nie wiem czy zadłużenie rodziców jest porównywalne z rzeczami które podchodzą pod szantaże emocjonalne (logicznie tak,ale może to ja jestem złym synem ?) - ty masz jasną sytuację,że trzeba się odciąć. Ty musisz tylko przetrwać jej ewentualny pogrzeb i dopilnować papierków, no chyba że własnego mieszkania nie masz i stabilnej pracy - wtedy faktycznie masz gorzej.
Będzie ciężko,to prawda.
Ale przeżyjesz to. Nie ma co porównywać,jest wiele osób ze złą sytuacją i każda ma swą specyfikę.