Czytanie książek, które coś tłumaczą nie dla każdego będzie metodą, ale dlaczego to od razu dyskredytować?
Główny problem takich lektur wiąże się moim zdaniem z faktem, że one często nawiązują do tych samych kwestii, proponując bardzo podobne rozwiązania, tylko opakowane w inne formy.
Dlatego szukałbym z każdej dziedziny 1-2 pozycji, żeby nie powielać za dużo. Większości ze zdjęcia nie przeczytałem, ale np. "Psychology of money" (jest też polska wersja) fajnie tłumaczy podstawy psychologii inwestowania dla szaraka - nie jest szczególnie odkrywcza, ale sam chciałbym na nią trafić kiedy na zaczynając z inwestowaniem sprawdzałem po 10x czy mi Tauron już urósł i "dlaczego tylko 10% w tym miesiącu, sprzedaję śmiecia, nigdy się w ten sposób nie dorobię" xd
Druga pozycja, której nie czytałem, ale autor sam ją streścił na swoim YT to "Substle art of not giving a fuck" - szczerze polecam kanał tego pana, dobrze tłumaczy relacje partnerskie i relacje w ogóle.
Myślenie szybkie i wolne to jest w ogóle petarda, chociaż sama lektura dość trudna w przyswojeniu. Dałbym jako obowiązkową dla wszystkich starających się zdobyć jakiś tytuł naukowy.
Atomowe nawyki były mi polecane przez chyba każdego, kto tę książkę przeczytał, sam nie miałem jeszcze okazji, ale trudno byłoby mi stawiać, że niczego nie wniesie.
Reasumując, to nie są książki motywacyjne, przynajmniej nie wszystkie. Ale najważniejsza rzecz, to jest zacząć coś, COKOLWIEK robić robić po/w czasie lektury. Jest całe mnóstwo ludzi, którzy czytają, dumają, motywują się, a potem kupują kolejną pozycję, żeby te wrażenia wzmocnić i potem kminią, że nie jakoś jednak nie zdobyli bogactwa, przyjaciół, partnerów, czy dobrego nastawienia do życia.