Podniesiono tutaj temat rodziny - Kazdy ma swoj stosunek do rodziny, bardzo indywidualna sprawa. Teraz zastanowmy sie, zostajesz ranny, czy z frontu, czy z bombardowania, przezyjesz bez palca, przezyjesz po poparzeniach, troche gorzej jak gdzies Ci kosci poharataja odlamki, najwyzej bedziesz przewidywal kiedy deszcz zacznie pada bez ogladania pogody
A jak kaleka? Twoja partnerka zostanie przy Tobie? Rodzina bedzie do konca zycia Ci wdzieczna? No tak, broniles ja, ale metaforycznie, nie doslownie, to romantycznie powiedziec "pojechalem 500km od domu, by bronic moich bliskich, swoja piersia, zaslanialem pochod", bez nogi bedziesz zyl, moze nawet proteze sobie wstawisz, bez reki bedziesz zyl - trudniej, ale dasz sobie rade, jak bedziesz kadlubkiem - bedziesz zgorzknialym ciezarem. Tylko moje gdybanie ale nie chce tego sprawdzac.
Nie mnie oceniac motywy innych, ja tylko wrzucilem gownowpis czemu nie chce walczyc za ten kraj, po prostu mnie natchnelo na takie konkluzje, nie sadze zeby doszlo do tej ziemi wojna. Jak przyjdzie i sila mnie wciela, to wiem ze beton zmarnuje moj ewentualny potencjal. Teraz moze byc "hur dur! jakie masz wysokie mniemanie o sobie!" a no tak, znam swoje mozliwosci i umiejetnosci, biegac po lasach czy miescie z karabinem to zmarnowanie sprzetu, znam sie na elektronice, mechanice i ogolnym majsterkowaniu, wiec najlepiej byloby mnie wyszkolic na rusznikarza - czy ktos by bral moje zdanie pod uwage? A w zyciu, wiec dali by mi karabin, flage i za ojczyzne, bo potrzebne jest mieso do kladzenia ognia zaporowego, ktore czasem bedzie w zasiegu artylerii.
Nie chce walczyc, nie chce narazac zycia, zdrowia fizycznego i psychicznego, pal licho kto teraz jest u wladzy, ja bede bronil ludzi ktorzy glosuja na tych ludzi - i tutaj widze wiekszy problem, pis i inni odejda, a na ich miejsce zostana wybrani podobni do porpzednich. Czy ktos sadzi ze beda ludzie wdzieczny za to ze bronilem kraju?