Szybowcowo, lotniczo to w niedzielę był całkiem fajny dzień. Prognozy zapowiadały brak chmur, ze względu na nadchodzący suchy wyż. No, ale jak to w #uk bywa patrzenie w prognozę jest tylko w 50% sprawdzalne. Pierwsze cumulusy pojawiły się o 11 rano. Latam z klubu z w Husbands Bosworth. Pierwotnie trasa była zaplanowana na HusBos - Kineton-Uppingham-HusBos czyli 145km. W ostatniej chwili popatrzyłem w niebo i bardziej rozbudowywało się na północ, więc odwróciłem zadanie, zaczynając od Uppingham.

Start o 11:52, pierwszy komin 2.5m/s od razu do podstawy na 1200m, i jazda do linii startowej, którą przeciąłem o 12:07. Chmurki były ładnie wybudowane, koledzy którzy lecieli w tym samym kierunku na lepszych szybowcach zachęcali, żeby wykonywać dalekie przeskoki między chmurami. 2 kominy później zawinąłem o Uppingham i zacząłem lot w kierunku Kineton 73km dalej. Po kilku kilometrach w kominie dogania mnie kolega, który leci w tym samym kierunku Ventusem 3. Jest to dużo lepszy i nowszy szybowiec od ASW20 (dzieli je prawie 40 lat). Ale i tak uznałem, że spróbuję za nim polecieć. Wypadliśmy z komina na 1250m i zaczęliśmy gonitwę 180-200km/h pod szklakiem. Niestety dla mnie trwało to niecałe 7min, po których musiałem odpuścić - warunki były za słabe żeby ASW20 bez balastu tak lecieć. Po godzinie doleciałem do Kineton i zrobiłem kilka zdjęć starego RAF Gaydon. Obecnie jest tam siedziba JLR oraz tor testowy. Chmury układały się w dość zgrabny szlak więc uznałem, że znad Gaydon da się dolecieć po prostej do lotniska (45km). Zahaczając o kilka noszeń po drodze doleciałem po 20min nad lotnisko. Zaraz po przecięciu mety zadeklarowanych 145km znalazłem się w kominie, więc myślę sobie...polatam sobie jeszcze. Powietrze wysychało cały dzień, cumulusy zaczęły się rozpadać. W 2m/s dojechałem do 1100m i uznałem, że polecę znowu do Southam, bo w tamtym kierunku zostało trochę chmurek. Stamtąd wróciłem właśnie, a noszenia zazwyczaj pojawiają się w tych samych miejscach. Dwa kominy i doleciałem pod Southam, a potem już dolot po prostej do lądowania. W sumie pykło 209km ze średnią prędkością 75km/h.

Dla mnie sezon letni lotniczy się właściwie kończy. W sumie wylatałem 50h, co jak na powrót do latania po dłuższej przerwie jest całkiem spoko wynikiem. Zrobiłem ok. 2000km po trasach. Przyzwyczaiłem się do brytyjskiego stylu latania. Lata się niżej niż w PL. Zdarzają się dalekie loty przy podstawie na 700-800m. W Polsce ludzie by do takiej pogody nie wyszli z baru.

Lato było słabe, mam nadzieję że jesień-zima będą dobre jeśli chodzi o loty falowe. Plan na zimę jest trochę odszczurzyć szybowiec, wypolerować, odnowić kabinę, włożyć tam trochę nowych instrumentów, zastanawiamy się na 5-7 calowym ekranem w stylu OpenVario (jak na zdjęciu).
#szybowce #hobby #latanie #lotnictwo
972139c5-3c4b-4685-bceb-d7a7f45fe9ae
0783840b-07f5-4d26-89a7-7d9678fca10c
fb32786c-fd93-4550-98fe-f10cd8d6c8c2
FoxtrotLima

@motoinzyniere gratuluję sezonu. Sam kiedyś się bawiłem w szybowce, ale stwierdziłem, że latanie samolotowe jest mniej obciążające czasowo i jest się bardziej niezależnym od pogody. Niemniej jednak szybowce mają u mnie specjalne miejsce w serduszku.

Gdzie w UK się lata na fali?

motoinzyniere

@FoxtrotLima Denbigh i Talgarth w Walii, Aboyne i Portmoak w Szkocji. Fala się zdarza często w różnych miejscach przez pagórki w całym kraju. Nad HusBos w odpowiednich warunkach też trafisz falę tylko trzeba się wtedy wyholować na 1500m...

acc5fd6e-46c6-438f-a680-2fa4084756ce
rtofvnt

nice ... jakies streszczenie, jak zaczac w UK taka zabawe na kryzys wieku sredniego?

Zaloguj się aby komentować