@tobaccotobacco
jak się wszyscy przebranżowią na klepanie kodu
xDDD
I cyk, argumentum ad "nie karzdy morze bydź brogramistę", chochołek zbudowany i myślisz że wygrałeś, bo przecież założyłeś, że tylko w tym (znienawidzonym zwłaszcza przez proli, bo jakoś inne branże nie łapią takiego bólu dupy) IT są zarobki, to jeszcze tak samo założyłeś, że ja w jakikolwiek sposób nakłaniam do przejścia w tą branżę.
Szkoda tylko, że w obu przypadkach się mylisz. Jak to jest, że najczęściej na kasę narzekają ci, wykonujący najprostsze zawody, w których próg wejścia to "urodź się z kompletem kończyn"?
Być może nie dlatego, że ich pracę może wykonywać małpa (ale praca zwierząt jest zabroniona) czy robot (ale na ten moment, wdrożenie robotów w wielu miejscach jest nieopłacalne), a przyuczenie nowego pracownika na ich miejsce to kwestia 1 dnia?
choćby po, by jakość usług i produktów przez ciebie osobiście konsumowanych nie poszła w pizdu
oho, to brzmi jak groźba "HEHE jaka płaca taka praca HEHEHE", czyli niewywiązywanie się z zobowiązań określonych w dobrowolnej umowie o pracę. Uwielbiam pacyfikować to spostrzeżenie, że tak samo "jaka praca, taka płaca", a następnie dowiadywać się, że ten grożący zaczyna płakać, bo pracodawca przypomniał mu, że ew. premia, jest uznaniowa czy w inny sposób zależna od jego wyników- i co wtedy?
Znów wracamy do kluczowego zagadnienia, czyli kwalifikacji wymaganych na stanowisko. Jeśli komuś jest tak źle, że planuje pracować (według niego) adekwatnie do (według niego) zbyt niskich zarobków, to zapraszam do podpisania porozumienia i proszę szukać tej wspaniałej firmy płacącej tyle, ile pracownik chce- po co ma się męczyć w pracy, gdzie (według niego) płacą mu za mało? Po czym okazuje się, że w branży "niewykwalifikowani" jest od zawsze rynek pracodawcy, bo z zasady nadaje się tam każdy.
I zaraz pewno usłyszę, że według ciebie, to nawołuję do gazowania sprzątaczek i magazynierów, "bo cośtam". Otóż nie- nie nawołuję i nic do tych ludzi nie mam, tak długo jak nie obarczają mnie ani całego świata winą o swoje zarobki i sytuację finansową.
@cweliat
są głodowe pensje oferowane przez slawka memcena
I rozumiem, że on tam nikogo nie znajduje i przez brak pracowników kończy działalność, tak? Czy jednak ktoś się znajduje (czyli co? F R A J E R dymający za półdarmo?), albo podnosi wynagrodzenia w widełkach?
Bo jeśli to drugie, to wolny rynek świetnie działa- albo znajduje się ktoś skłonny wykonywać zadania określone dobrowolną umową, albo w danym przedziale wynagrodzeń nie znajduje się nikogo, co motywuje podniesienie stawek.