Szczerze mówiąc, to jednak słabe jest to, że Trzaskowski przychodzi tylko na wybrane debaty i ma taką kampanię, gdzie miga się od odpowiedzi na trudne pytania lub odpowiada na nie "nie wiem", "to nie ja tak zadecydowałem", "gdybym był prezydentem, to byłoby inaczej".
.On nie musi przekonywać ludzi głosujących na PO/Polskę2050, a musi przekonać niezdecydowanych, niedzielnych wyborców i część wyborców Mentzena oraz Zandberga. A tutaj wygląda to blado. Na razie największym szczęściem Trzaskowskiego jest to, że kandydatem PiSu jest aferzysta, namaszczony jako potencjalna marionetka. Podejrzewam, że gdyby w Polsce były 3 kadencje prezydenckie, to ponownie Duda by wygrał te wybory, a teraz nawet z większą przewagą niż ostatnio. Trzaskowski i sztab PO korzystają na słabośći kandydata PIS, ale absolutnie nie zasługują na zwycięstwo sami z siebie.
Zabawa zacznie się w II turze, ale owoce zbiera się już teraz. Na ten moment Trzaskowski mimo sondaży (które jeśli chodzi o wybory prezydenckie, nigdy nie są wyznacznikiem), według mnie ma więcej negatywnego niż pozytywnego elektoratu wśród tych, którzy głosują na innych kandydatów.
Zakładając, że Nawrocki nie zostanie zlany ciepłym moczem przez innych, wychodzi tak:
Trzaskowski: Polska2050,Lewica
Nawrocki: Konfederacja, PSL, Bezpartyjni Samorządowcy + Jakubiak,Stanowski,Braun
Razem z Zandbergiem umywają ręce. Jeśli Mentzen dostanie w I turze więcej niż 12-13 %, A Braun choćby te 3 %, to mogą być spore ciężary dla Trzaska.
#polityka