Symulator przepływu głosów podczas wyborów prezydenckich
hejto.pl"Z okazji wielkich dysput na różne tematy 5 lat temu, dla sportu (troszkę innego niż u pana Nawrockiego), stworzyłem apkę do symulacji przepływów głosów między I a II turą wyborów prezydenckich. Jako że w tym roku z okazji wyborów 2025 mamy powtórkę z rozrywki, ją wykopałem z szuflady, trochę stuningowałem, uzupełniłem i pierwszy raz w życiu postanowiłem się nią podzielić publicznie. Łączy oficjalne dane PKW, bieżące sondaże UCE Research oraz własne estymacje tam, gdzie brakuje twardych liczb. Wszystko liczy się w czasie rzeczywistym i pozwala zobaczyć, jak nawet drobna zmiana mobilizacji jednej grupy wyborców przekłada się na wynik całego głosowania.
Aplikacja symulatora przepływu głosów:
https://defoliator.pl/scripts/wybory/2025/
Dokładny opis źródeł i sposobu liczenia:
https://defoliator.pl/scripts/wybory/2025/zrodla.html
Dlaczego to pokazuję?
- Według najświeższej symulacji Rafał Trzaskowski prowadzi z Karolem Nawrockim zaledwie o 28585 głosów – około 0,2 punktu procentowego.
- To średnio niecałe dwa głosy na jeden lokal wyborczy.
- Jeśli suwak „mobilizacja wyborców Adriana Zandberga” przesuwam o 6 punktów w dół, prowadzenie natychmiast przechodzi na Nawrockiego. Jakby się więc ktoś zastanawiał jaki wpływ ma praca na rzecz wysłania wyborców pana Zandberga na kanapę, to może sam poeksperymentować czym ta demobilizacja konkretnie tego elektoratu się skończy.
Ta liczba głosów (28585) jest 2 krotnie mniejsza niż frekwencja jednego dużego koncertu na Stadionie w Warszawie. To fizyczny dowód, że powtarzany od lat mit „jeden głos nic nie zmieni” w tych wyborach jest po prostu fałszem - zwłaszcza dla lewicowych i progresywnych wyborców zniechęconych retoryką „obaj są tacy sami”. Rzeczywistość jest inna: jeżeli część elektoratu, która w pierwszej turze głosowała z przekonania na kandydata lewicy, teraz zostanie w domu, odda to realną władzę człowiekowi gotowemu firmować skrajnie prawicową agendę, podpisaną wprost w ostatnim wywiadzie u S. Mentzena. Nie chodzi więc o „mniejsze zło”, tylko o to, czy postulaty dotyczące praw pracowniczych, mieszkalnych, opodatkowania najbogatszych (a nie luzowania im, kosztem dostępu do opieki zdrowotnej dla najbiedniejszych), praw kobiet, rozdziału państwa od kościoła, finansów ochrony zdrowia i nauki będą miały cień szansy na realizację przez najbliższe pięć lat, czy zostaną zablokowane kolejną serią obstrukcji Pałacu Prezydenckiego od pierwszego dnia nowej kadencji. Nawet chyba nie muszę wspominać, że aktualna władza nie dała rady nawet ambasadorów obsadzić z powodu prezydenta… i tylko 28585 głosów na ten moment dzieli nas od tego, aby się to nie zmieniło, a wręcz wzmocniło.
Proszę, zróbcie cztery rzeczy:
- Otwórzcie dashboard, przesuńcie sobie dowolny suwak mobilizacji i zobaczcie, jak łatwo odwrócić wynik. Nie jest to idealna symulacja, ale dobrze obrazuje zjawisko.
- Prześlijcie link komuś, kto waha się pomiędzy „pójść” a „zostać w domu”. Niech sam zobaczy liczby.
- 1 czerwca po prostu idźcie zagłosować. I jeśli macie w zasięgu kogoś starszego lub niepełnosprawnego – pomóżcie mu dotrzeć do lokalu.
- i nie obrażajcie kogoś o innym zdaniu bo nie jest wyznawcą PO. Ja też nie jestem, ale stawką tych wyborów jest co innego i przez to wiem jedno: wyzywaniem nas od matołów nie przekonacie wyborców lewicy. Ja się już śmieje, że nawet najbardziej skrajne wypowiedzi przedstawicieli obecnie rządzącej koalicji czy wyborców PO nie dadzą rady zniechęcić mnie do zagłosowania na Rafała Trzaskowskiego, ale nie wszyscy są tacy metodyczni jak ja, a szczególnie 18-30 latkowie. Oni się bardzo szybko zdecydują na kanapę gdy traktuje się ich jak półgłówków, którymi nie są.
Idziemy na żyletki. Tu naprawdę decydują pojedyncze głosy."
Wklejam całe opracowanie autora tej analizy.
#wyboryprezydenckie2025 #wybory #polityka


