STOP DEWASTACJI POLSKIEGO ROLNICTWA! 15.09!

STOP DEWASTACJI POLSKIEGO ROLNICTWA! 15.09!

hejto.pl
Zakaz importu zbóż z Ukrainy po 15 września leży w interesie bezpieczeństwa Polski! Obecnie na szali postawiony jest los polskich rolników i gospodarki kraju. Ukraina natomiast straszy Polskę pozwem za blokadę zbóż na granicach. W tej chwili trwa walka o rolnictwo, a Ukraina gra nieczysto, wykorzystując do tego wojnę.

Chęć pomocy obywatelom Ukrainy w zeszłym roku wywołała wielką falę niepohamowanej euforii, którą Ukraina bardzo skutecznie wykorzystuje. Ukraiński rząd i powiązany z nimi biznes grają na emocjach opinii publicznej, wywierając presję i "wydrapując" w ten sposób kolejne pieniądze i przywileje.

Należałoby się w tej chwili zastanowić, czy te pieniądze i przywileje są im tak bardzo potrzebne? Wiele wskazuje na to, że Ukraina wykorzystała pomoc do stworzenia niezdrowej konkurencji. Doprowadziło to do sytuacji, w których producent żywności w Polsce i Unii Europejskiej nie ma najmniejszej szansy konkurować z ukraińskim oligarchą.

Świetnym przykładem takiego zdarzenia jest Taras Barszczowski — ukraiński "biznesmen", który w oczach Polaków jest hochsztaplerem i przestępcą. Jest on winien polskim firmom i rolnikom ok. 100 mln PLN, ale nic sobie z tego nie robi. Wystawiony za nim list gończy nie przeszkadza mu zalewać Unię ukraińskimi towarami.


Tłumaczenie automatyczne Google - Kiedy pojawiają się wyzwania – wydaje się, że adrenalina zwycięża – Taras Barszczowski - DYVYS (https://dyvys.info/2022/07/25/koly-ye-vyklyky-z-yavlyayetsya-adrenalin-shhob-peremogty-taras-barshhovskyj/))

Tłumaczenie automatyczne Google - Kiedy pojawiają się wyzwania – wydaje się, że adrenalina zwycięża – Taras Barszczowski - DYVYS (https://dyvys.info/2022/07/25/koly-ye-vyklyky-z-yavlyayetsya-adrenalin-shhob-peremogty-taras-barshhovskyj/))

Rewizję polsko-ukraińskich relacji w sferze biznesowej w sierpniu szczerze podsumował M. Podolak, doradca prezydenta Ukrainy  W. Zełenskiego. Stwierdził on, że Ukraina będzie konkurować z Polską i będzie bronić swoich interesów. Jednocześnie jednak, gdy Polska robi to samo — skarżą się.



Strona ukaińska nie tylko skarży się, ale bardzo często "nagina fakty" i kieruje wobec Polaków bardzo roszczeniowe słowa i decyzje. Przykładem tego niech będą lipcowe wypowiedzi premiera Ukrainy i jego współpracowników, w których kolportowali nieprawdę o tranzycie. Należy pamiętać, że Polska zapewniała i nadal zapewnia tranzyt.



Polska, Węgry, Słowacja, Bułgaria, Rumunia to kraje zalewane przez Ukrainę towarami. W związku z tym zapowiedziały one przedłużenie zakazu wbrew Unii, jeśli ta nie rozwiąże istniejącego problemu. Kilka dni przed decyzją, wszystkie te kraje zamierzają ją podtrzymać, ale konkrety pokazały tylko Polska i Węgry.

Rządy Polski i Węgier nie chcą destabilizować swoich krajów dla interesu ukraińskich oligarchów, którzy nie doceniają, a nawet wykorzystują swoich sojuszników. Z perspektywy Węgier to, w jaki sposób Ukraina odnosi się do Polski, to droga do "poświęcenia najważniejszego sojusznika".


Ukraina może poświęcić swojego głównego sojusznika - TŁUMACZENIE GOOGLE - ECONOMX HU

Pilnowanie tego co wyjeżdża i nie wjeżdża do Polski przez granicę jest niezwykle istotne dla interesu naszego kraju.  Pozwolenie na zalewanie Polski niespełniającym norm, niskojakościowym zbożem i niszczenie interesu polskiego rolnika, może się źle skończyć dla stabilności żywieniowej kraju. Z tej perspektywy podejście Polski wydaje się jak najbardziej naturalne.

Problem natomiast dotyczy nie tylko zbóż — choć stanowczo ich dotyczy najbardziej.  Owoce i warzywa to podobne problemy — zdjęte przez Unię Europejską cła, przywileje dla Ukrainy i tania (w stosunku do Unii) energia, niszczą polskich rolników. Po drugiej stronie stołu siedzą zaś ukraińscy oligarchowie, będący miliarderami.

Jeżeli Polska nadal chce być tak istotnym graczem w rolnictwie — a nawet zwiększać swoje możliwości i kompetencje — powinniśmy nie tylko zadbać o interes na arenie międzynarodowej, ale także mądrze doinwestować zaniedbane sektory i urealnić ceny skupów.

Warto zaznaczyć, że Polska jest także dużym, bo trzecim największym na świecie, producentem jabłek. I choć potęga Polski w tej kwestii jest doskonale widoczna, to stoi przed wieloma wyzwaniami, także tych w postaci ukraińskich oligarchów. Rynek jabłek podsumowaliśmy już w naszej w ostatniej analizie.



W dobie narastającej konkurencji nie ma co się trzymać na siłę bieżącego statusu — tylko ciągły rozwój pozwoli na poprawę wyników i sytuacji. Tyczy się to także budowania relacji handlowych z innymi — czasem nieco egzotycznymi — krajami w Afryce, Azji, czy na Bliskim Wschodzie.

Należy dbać o swój interes i pilnować swoich spraw — tematom ważnym dla polskiego biznesu na arenie międzynarodowej będziemy się przyglądać. Śledź @Bigsb_research, BigShortbets.com oraz Research.bigshortbets.

Komentarze (9)

Emantes

@Nedkely żeby dotarło

matips

Polscy rolnicy dostają dopłaty i mimo to nie są w stanie konkurować z Ukraińcami, którzy muszą mierzyć się z problemami jakie niosą działania zbrojne. W dodatku, mimo tego importu cena zbóż wcale nie szoruje po dnie - jest porównywalne z cenami przed pandemią.


Osobiście, to mnie trochę wali ten spór. Polscy rolnicy kombinują jak sprzedawać rodakom żywność coraz drożej. Import z Ukrainy im to uniemożliwia wiec zorganizowali kampanię medialną i dążą do konfliktu z Ukrainą.

Ostatni_Worek_Cementu

@matips 


Polscy rolnicy dostają dopłaty i mimo to nie są w stanie konkurować z Ukraińcami


Koszt produkcji żywności na Ukrainie jest niższy przez takie oczywistości jak tania siła robocza, ale również dlatego, że nie muszą stosować się do różnych unijnych wytycznych dotyczących stosowanych środków, dzięki czemu mogą stosować substancje wycofane w UE (np. tebukonazol, prochlozar czy metaksyl-m), które dodatkowo są stosunkowo tanie i skuteczne. Wiele różnych ekspertów zwraca uwagę, że zboże Ukraińskie jest również bardzo często niskiej jakości. Dodatkowo dopłaty nie działają w ten sposób, że bez warunkowo dostaje się pieniądze i są one na tyle duże, że można zakupić wszystko co potrzebne i jeszcze zostaje. Można to porównać do 500+ , Dostajesz 500zł, co miesiąc ale i tak nie pokrywa to w całości wszystkich kosztów na utrzymanie dziecka. Dopłaty są prowadzone ze względu na politykę rolną UE, która znacząco je podraża. Gdyby nie to, żywność była by sporo droższa a jej nadwyżki nie byłyby sprzedawalne nigdzie na świecie ze względu na cenę. Na to wpływa też między innymi klasa bonitacyjna gleby - w Polsce dominują gleby klasy IIIb/IVa (średnio dobre/lepsze średniej jakości), natomiast 60% Ukrainy stanowi czarnoziem zaliczany do klas I/II czyli najżyźniejsze jakie mogą być. Ogólnie czynniki, które powodują, że zboże ukraińskie jest tańsze można długo wymieniać.


W dodatku, mimo tego importu cena zbóż wcale nie szoruje po dnie - jest porównywalne z cenami przed pandemią.

Ale uwzględnij przy tym jak bardzo wzrósł koszt prowadzenia działalności - Paliwo jest ok 1-1,50zł droższe niż przed pandemią, nawozy azotowe są 2 - 3 razy droższe niż przed pandemią, chociaż obserwowane są niewielkie spadki. Wzrosła cena kwalifikowanego materiału siewnego, cena części itd. długo można by wymieniać. Cena ok. 750-850zł za tonę zboża w 2020 roku była by naprawdę dobra. A teraz często sporo gospodarstw może mieć problem z uzyskaniem zysku w przeliczeniu z nakładów poniesionych na hektar uprawianego gruntu.


 Polscy rolnicy kombinują jak sprzedawać rodakom żywność coraz drożej


To nie jest tak w każdej innej branży, że producent sprzedaje po kosztach albo wręcz dopłaca sprzedającemu? Tak działa kapitalizm na całym świecie - zarobić jak najwięcej, rozwijać się dalej, aby zarabiać jeszcze więcej. A co do cen żywności to nie kupujesz raczej jej prosto od producenta, tylko od pośredników w postaci supermarketu bądź dyskontu. Najczęściej są one w posiadaniu kapitału zagranicznego, który robi w Polsce co chce - przykładowo ten sam produkt (np. ziemniaki, fasola konserwowa) sprzedawany w Lidlu niemieckim ma niższą marżę niż te sam produkt w Lidlu polskim.

matips

@Ostatni_Worek_Cementu Wykorzystywanie lepszych gleb i wykonywanie tych samych prac taniej to duża przewagą, moim zdaniem całkowicie uczciwa.


Niskiej jakości zboże zanieczyszczone pestycydami to z kolei bardzo dobry argument by kontrolować co jest wwożone. Tu się zgadzam.


Tłumaczysz inflację inflacją. Ok, ale takie jest właśnie jej źródło: Polacy uznali podwyżki cen o 20% r/r za akceptowalne, więc rolnicy uznałi, że mogą płacić więcej państwowo - rosyjskiemu Azory, państwowemu Orlenowi itd. Presja na ograniczanie tych podwyżek jest bardzo pożądana i jest jedynym sposobem by walczyć z inflacją.

Po drugie Ukraińców tak samo dotyczą te podwyżki: cen paliwa, maszyn i nawozów.


Oczywiście, że tak działa kapitalizm. Nie kwestionuję tego, ale w kapitalizmie ważna jest konkurencja. Rolnicy chcą podnosić ceny, ale musi ich ograniczać to, że ktoś inny to zrobi taniej. Tu ktoś taki jest i to dobrze dla konsumentów.

No ale zanieczyszczeń pochodzących z pestycydów powinni celnicy pilnować.

Tank1991

@matips 

>kontrolować co jest wwożone


i kto za te kontrole zapłaci? i za pilnowanie czy nie ma korupcji przy kontoli?

matips

@Tank1991 Oczywistym kandydatem jest importer albo płacenie za nie w formie kar (kotroluje sanepid, jak są zanieczyszczenia niezgodne z dokumentacją to kara).


Z korupcją zaś muszą sobie Polacy poradzić sami. Bez względu na to, czy dotyczy straży granicznej, konsulatów, urzędników wydających wizy, obsadzania stanowisk w spółkach skarbu państwa albo pozwoleń na budowę. Problem ten należy rozwiązać bez względu na to i miłość polaków do skorumpownych polaków nie jest powodom by tłumaczyć niezdolność państwa do organizowania służby granicznej.

Alky

xD

Pastuchy wyniosły PiS do władzy więc niech teraz pastuchy w końcu napiją się naważonego przez siebie piwa. Jak partyjni aparatczycy jeździli po wioskach z czekami bez pokrycia, to pastuchy klaskały uszami aż wiater szedł, więc do kogo te pretensje xDDD

Zaloguj się aby komentować