Komentarze (2)
Z jednej strony Xbox jest w d⁎⁎ie bo Steam Machine wychodzi wcześniej i ma ten sam pomysł komputero-konsoli z dostępem do Steama, co sprawia że mogą zająć część rynku na którą planował się rzucić Xbox.
Ale z drugiej strony nadal mają przewagę. Steam Machine bazuje na linuksie, więc obecnie wszystkie kernel anti-cheaty nie pozwalają na uruchomienie gier korzystających z nich na SteamOS. Jeżeli Steam Machine odniesie sukces, to może się zmienić - ale jeżeli wejdzie w nisze i zacznie powoli nabierać rozpędu, Xbox jeszcze kawałek czasu będzie miał CoDy, Valoranty, LoLe i inne tego typu gry. Multi jest dość popularne i to może dać szansę Xboxowi nawet gdy Steam Machine nabierze rozpędu.
I tu dochodzimy do sedna sprawy - czyli kosztu. Żeby Xboxowi zostało tylko palnięcie w łeb, Valve musiałoby zacisnąć zęby i pozycjonować Steam Machine w granicach Xbox Series S i PS5 Digital, czyli około $400. Może nawet w okolicach $500-600 mogliby zgarnąć ludzi przewagą tańszych gier i multi bez opłat.
Ale z tego co dochodzi od Valve, nie zamierzają walczyć cenowo z konsolami, a to już znacząco spowolni pokrycie rynku. Na tyle spowolni że realne jest by Xbox podejmując sensowne decyzje nie oddał pola Valve, a przynajmniej nie bardziej niż Sony.
Valve raczej na pewno zostanie liczącym się graczem na "konsolowym" rynku, ale raczej mowa będzie tu o Big4 a nie detronizacji któregoś z gigantów. Nie przy założeniach które komunikują.
No ale Valve to Valve, nie muszą się spowiadać udziałowcom i mogą podejmować decyzje sami. Więc możliwe że brak ogłoszenia ceny był też sposobem na rozeznanie - i możliwe że zdecydują się na agresywne wejście. Gabecube za $500-600 + tytuł na wyłączność od Valve jako launch title mogłoby mocno namieszać na rynku konsolowym.
@Deykun THIS. Nigdy nie byłem konsolowcem z żadnego obozu, ale zawsze jak się przyglądałem trójce Sony-Nintendo-Microsoft to właśnie zieloni wydawali się być najbardziej pro-gamerscy. Może exy nie mieli naj-naj-najlepsze, ale mieli jednak solidne tytuły, do tego stosunkowo tanie pudło i (później) możliwość grana w konsolowe tytuły również na pecetach, nawet jeśli to "tylko" w ramach tego abonamentu ultimate. To był jednak solidny argument jakby nie patrzeć. No cóż- czas przeszły jest uzasadniony, bo jeśli myślą, że teraz jak stwierdzili, że 3. podwyżka cen konsol w roku jest spoko, że praktycznie porzucenie wyższego wydajnościowego modelu "bo jest niepotrzebny" to dobry ruch, że nie potrzebują exów i będą wydawać swoje gry nawet na PSach i to im się zwróci i w sumie to dodadzą klienta Steama, bo na co im jakiś ich własny mocny brand, za którym szli by ludzie...
... dobra zadam to pytanie wprost. Na jaką cholerę mi kolejne pudło, skoro oferuje ono dokładnie to samo co komputer (a w sumie to mniej), który już mam i do którego tak samo mogę podpiąć pada i odpalić apkę xboxa i tak samo mieć wszystkie dostępne gry, a nie daje nic w zamian? Mało, jeśli oni chcą się jeszcze pchać w to, żeby wydawać swoje tytuły na konsolach Sony i to przejdzie, to właściwie dla mnie bardziej ekonomiczne jest, żeby poza pecetem mieć PSa. Oni dosłownie jednym ruchem rozjebali swój własny brand w imię w sumie to cholera wie czego. Ale jeśli coś jest pewne to to, że te słynne "wojny konsolowe" to było coś, co trzymało w kupie to środowisko i napędzało je do ciągłej konkurencji tytułami na ekskluzywność. Bez tego to wszystko jest gówno warte i wystarczy tylko popatrzeć- skoro Xbox nie ma exów, to równie dobrze można grać w ich gry na innych platformach. Playstation od 2 generacji wydaje coraz większe gówna, bo widzi co się dzieje z ich głównym konkurentem i kumają, że nie muszą się starać, ta generacja to w ogóle jest już porażka, bo jeszcze doszły do tego te wszystkie dei-zmy. Gdzieś z boku w oderwaniu od tego egzystuje sobie Nintendo ze swoimi exami, ale umówmy się- oni marynują sie w swoich własnych pierdach i mielą 2-3 tytuły na krzyż do porzygu.
Zaloguj się aby komentować
