Stan wojenny w Korei Południowej to „bolesne przypomnienie, jak łatwo można zagrozić demokracji” - mówią protestujący

W środę w całej Korei Południowej odbyły się demonstracje i protesty przy zapalonych świecach. Naród był oburzony i sfrustrowany niespodziewanym ogłoszeniem przez prezydenta stanu wojennego w noc poprzedzającą jego dymisję.#


Na zewnątrz Sali Zgromadzenia Narodowego w Seulu setki ludzi zebrały się na schodach, podczas gdy wewnątrz partie opozycyjne próbowały postawić w stan oskarżenia prezydenta Yoon Suk Yeola, którego sześciogodzinny stan wojenny wywołał falę wstrząsów w kraju i pogrążył czwartą co do wielkości gospodarkę Azji w niepewności politycznej.


Uczestnicy demonstracji, którzy rozmawiali z CNN, określili posunięcie Yoona - pierwsze ogłoszenie stanu wojennego od czasu transformacji Korei Południowej w kraj demokratyczny pod koniec lat 80-tych - jako „szaleństwo” i „wstyd”.


Dla 64-letniej Mi-rye ten krótkotrwały dekret przywołał mroczne wspomnienia z bardziej bolesnej, autorytarnej przeszłości, którą definiowały masowe aresztowania i łamanie praw człowieka. [...]


#wiadomosciswiat #koreapoludniowa #protesty #spoleczenstwo #kryzyspolityczny #demonstracja #demokracja #prawaczlowieka #polityka

Pressglobal

Komentarze (1)

LondoMollari

Z jednej strony przypomnienie, z drugiej dobry przykład, że koreańska demokracja działa, i jest odporna na takie próby, nawet jeśli władzę próbuje przejąć prezydent.

Zaloguj się aby komentować