#spierdotrip 38/366 pierwszy poszpitalny koło RODosów dla jego, w końcu się zebrałem deko motywowany dobrą pogoda i okuratną dawką tabletków przeciwbólowych (ooo jaka to motywacja, śmiechu warte!) no ale przez ostatnie dni pogoda była nieciekawa, przynajmniej tutaj, to fakt. Noc znów była bandycka, przebudzon deko przed trzecią, koło szóstej mnie strasznie głowa bolała i miałem silne bóle brzucha, następnie obfity krwotok z nosa, a wczoraj naprawdę na cały dzień bardzo mało zjadłem, nwm ocb. Cieplutko, pogoda legancka, w każdym razie te emeryty to dobrze majo, przyjeżdzają na działaczkę szumnie nie byle jakimi furami, że to głowa mała, oczywiście piłując silnik na najniższym biegu. No nie dziwota, że te dewelopery mają chcicę na te tereny ogródków działkowych heh. Kuraka przy płocie żem spotkał se też (beztroskie dzieciństwo na wsi u babci się przypomniało dla jego). W każdym razie na myśl, że po skończonym spacerze wrócę do przechowalni mnie wymioty biorą, jak to wszystko ogarnąć, jak przełamać się do zmiany pracy lub podjąć jakieś kroki, no jak zmienić pracę na przykład to mnie nurtuje, może mi pracy brakuje innej, albo dodatkowej? Bo za mało pracuję, takie mam odczucie… wegetuję i gniję więcej. Jak to jest, że kiedyś człowiek potrafił pracować 7 dni w tygodniu i pomimo zmęczenia był zadowolon? Jescze pierdzika nie miał i poswięcał 4h na dojazd / powrót i go 16h nie bywało, ledwo spał, zresztą tylko ledwospanie zostało. Może dlatego, że była lepsza koniunktura, jakoś było widać te pieniądze - efekty pracy. Odpaliłem lajtopa dziś po długim okresie nieużytkowania, jakoś mam wstręt, awersję do komputera (może przez swoje potyczki z nauką kiedyś), kiedyś człowiek coś robił na kąkuterze i miał z tego jakaś radość, a teraz, tss… czuję się jak technologiczny analfabeta. Filmów nie oglądam, przeczytanie książki i skupienie na niej uwagi graniczy z cudem, najlepiej bym leżał i gapił się w ścianę, albo zamknął ślepiaki - na wieki wieków. Tak samo rower kiedyś jeździłem dziesiątki kilometrów często, a teraz to z dwa lata jak nie więcej nie wsiadłem odkąd się zepsuł, nie mam gdzie go trzymać / naprawić, znajomi sprzedają m.in. garaż i nie wiem co z nim zrobić, chyba na złom oddam, a szkoda. W każdym razie napisałem dziś maila na dwie kartki A4 - już nie ważne w jakiej sprawie, siedziałem na podłodze i poprawiałem, poprawiałam i finalnie nie wysłałem i zamknąłem kompa bo się boję. Teraz mam urlop za 8 dni idę do kołchozu, w poniedzialek wizyta kontrolna z nosem, może w następnym tygodniu bym się zapisał na kurs jakiś HDS albo ADR? Ale nie wiem… no bo zrobiłem trochę rekonesans, człowiek się boi pieniędze wydać czy coś, noga się powinie i zostanie z niczym, ale i tak zdechnę i tak zdechnę. Po co inwestować w nowe umiejętności, uprawnienia dla jego… i tak się nie znajdzie pracy bo doświadczenia brak to i tak nikt nie zatrudni i nie będzie wyrozumiały, wiadomo jest się kosztem jaki musi pracodawca ponieść. Też mam traumę z jakiś rekrutacji / rozmów z kiedyś bo właśnie doświadczenie pomimo pracy, w której robiłem (magazyn). Ehh i tak już się gnije 9 lat w tym kołchozie. Co zrobić? Nie wiem, najlepiej by było umrzeć chyba, ciężko jest wytrzymać ze swoją głową, jeszcze to co się dzieje w polityce… po co Ci ludzie robią prawo jazdy jak zakażą aut, po co budują domy jak zakażą budować i będą nakładać sankcje i represje na właścicieli budynków? Po co żyć skoro się przszkadza i emituje CO2? Jak się słucha tej ministry LOL klimatu od zielonych… szok. Nie wiem co to będzie, dużo zmartwień ( ͡° ʖ̯ ͡°) Podobno będzie 20.03 ogólnopolski strajk kierowców, ciekawe czy lokalnie będzie gdzieś coś organizowane, a może ja za dużo tej polityki ostatnio w Internecie oglądam? Wkurwiają mnie te ptasibrzuchy sejmowe i ojropejskke nie powiem, że nie. Też odnoszę wrażenie, że bardziej boję się rządzących niż Putina przez te ich ekologiczne zapędy… ale jaka jest w tym prawda? I kto pociąga sznurki? ¯\_(ツ)_/¯ Nie wiem jakoś tak mentalnie się czuję staro i fizycznie niedołężny, taki pusty, sflaczałyczy… no czuję tę postępującą degradację, ale jednocześnie jestem infantylny - w moim odczuciu, pomimo że niektórzy uważają mnie za poważnego? odpowiedzialnego? (ale to nieprawda, albo mnie tak traktują udając taką postawę żeby mi przykrości nie zrobić?), aż głupio . Reasumujac człowiek chcialby coś zmienić w żyćku, ale sie nie da się. I to właśnie na ten temat chciałem powiedzieć i dziękuję za tą wypowiedź. Jak ktoś przeczytał ten wysryw i gównożale co mi ma czerepie siedziały to dziękuję dla jego i miłego południa życzę.
#przegryw #przemysleniazdupy
62ee46da-f283-4062-a790-0db87b890bb1
815df8b1-3a53-4004-8cbe-c7e126765c03
6d22ded2-c00f-4993-8400-91debd21d9e7
8ce2bb05-6c5a-469d-a9a6-26e20e2b9189
189750f0-d8b2-4421-9f5c-e59b10cf5c54
smierdakow

No ale kurak rzeczywiście ładny

bartlomiej_rakowski

@smierdakow Ooo właśnie! Btw niedawno buty czyściłem i właśnie w kloca wdepnąłem na środku dróżki w lesie (╯ ͠° ͟ʖ ͡°)╯┻━┻

bartlomiej_rakowski

Kawy już nie piłem półtora tygodnia, mam zalecenie nie spożywać m.in. toteż se wziąłem kofeinę w postaci napoju energetyzującego dla dorosłych co trza potwierdzić w Owadzie na kasie przez personel. Ciasteczka dobre takie półsłodkie, mniam.

08a4c71b-a136-4d1a-8354-cee2ab87e158
504550ed-4c88-4cf2-848e-4b1dde4efeab
bartlomiej_rakowski

Naprawdę wybornie ptaszki ćwierkajo, dzięcioły pukajo i tak dalej. Kąpiel dla oczu i uszu jego jak to się mówi się. Szkoda, że mam problem z ogarnięciem jakiegoś geodety dla tej działeczki "w lesie", zresztą też się trochę boję, btw. przedwczoraj po blisko 5 miesiącach bez 4 dni od umowy notarialnej został dokonany wpis do KW o zmianie własności… akurat 13-go bo ja mam "szczęście" w życiu heh. Nie wziąłem pod uwagę, że wytyczenie granic dla działki zadrzewionej może być problematyczne dla sygnału GPS. No ale jakoś przecież w lasach te granice wytyczają, nie? Myślałem, że technologia jest już na tyle zaawansowana, że to nie problem ( ͡° ʖ̯ ͡°) no właśnie też w tym temacie był ten mail skrobany, wyżej wspomniany.

9a004264-9cc4-45e4-82c7-a5c223143da9
10c774c1-5fd8-4954-88e4-ce6e27b3edbc
103ffd17-bcd6-44f1-b566-eedd466bdf72
ErwinoRommelo

Ehh bardzo ladna pogoda, oby sie udalo zmienic prace na cos lepszego, jakby dostal spadek po jakims chadowym amerykanskim przodku to bym caly ten las kupil i chuopa zatrudnil jako lesniczego coby spierdotripowal caly dzien i pilnowal czy drzewa dobrze rosna.

bartlomiej_rakowski

@ErwinoRommelo Ooo właśnie! To by było coś wspaniałego! Op by miał sens życia, a nie taki bezsens. Ale nie w tym życiu, żaden spadek nie czeka dla jego, żodyn, nic, null, zero… jak na razie tylko czyjeś długi, przez które musiałem utopić prawie 10k żeby się z tego wykaraskać i m.in. pozbawić się jakiejś tam szansy na coś, że mi coś w życiu skapnie. Chyba wynajem przechowalni pozostanie dla jego do momentu, aż kiedyś przyjdzie mi sobie stanąć pod ścianą, gdy dojdzie do sytuacji krytycznej i odebrać se życie - tak to widzę. No jednak te zapędy z dzieciństwa do wsi, lasu i tak dalej nie były przypadkowe, ehh… może jakby kiedyś śp. babcia wydała mamę za rolnika (a z histori mi znanej był taki scenariusz) to byłoby lepiej dla mnie? Zapomniałem jescze dodać, że cały czas czuć w powietrzu ten wszechobecny strach… Tymczasem se sączę soczek pomarańczowy i tu ten dalej maszerując. Dziękuję za dobre słowo dla Ciebie.

962f8e53-7096-4de1-9156-dff697fb09b9
ErwinoRommelo

@bartlomiej_rakowski jakos to bedzie, najciemniej zawsze przed switem. Pierwsze sie odkuc, potem zmienic robote, czemu nie ogarnac np jak zostac lesniczym? Nie poddawaj sie wiem ze czesto jest chujowo i najlepiej to by magika odwalil ale tak nie wolno uciekanie od problemow to dla oskariatu chuopy biora wszystko na klate bo nas zycie kopie tak dlugo ze juz mamy wyjebane.

bartlomiej_rakowski

@ErwinoRommelo Ooo właśnie! Dobrze powiedziane. Owszem nikt nie powiedział, że to będzie chwila moment, to proces złożony, wymagający dużo czasu, poświęcenia i tak dalej, ale czy wystarczy tego czasu? Druga sprawa to motywacja… analizując wszelkie perturbacje, doniesienia z otoczenia, ogólnie widząc co się dzieje i jak się dzieje, jakie są nieciekawe perspektywy na nadchodząca przyszłość i to wcale nawet nie tak odległą, dochodzi się do prostego wniosku, że po prostu nie warto "coś" robić. Użalać się łatwo, prawa i jescze robić z siebie ofiarę losu. Owszem można powiedzieć, że to wymówka, ale też już się wątpi czy w ogóle będzie lepiej. Czy te wysiłki będą owocne, po kilku nieskutecznych próbach i niewykorzystanych szansach życiowych ciężko znów podejmować coś jak człowiek się zniechęca i denerwuje, no i to go wkurwia i pluje sobie w brodę. Albo już mam sprany mózg, nie wiem. Może zbyt dużo widzę osób, którym się w żuciu lepiej powiodło mniejszym kosztem i nakładem pracy niż mi i to mnie boli, albo ja jestem jakiś niedołężny i upośledzony, nie wiem. Może trzeba szukać "tego" czegoś innego i gdzie indziej się realizować, tylko w czym? No przepadam bo nie do końca odpowiedziałem na to co napisałeś, w sumie to nie było pytanie, ale jest tam jakieś ziarnko prawdy. Może trzeba od tego wszystkiego odpocząć w jakiś sposób.

ErwinoRommelo

@bartlomiej_rakowski no boli to ze jeden bez problemu ma wszystko a nam trzeba walczyc o kazdy kawalek normalnego zycia… a duzo nam nie trzeba, tylko zeby godnie robic cos co nie jest katorga i miec wystarczajaco na dach nad glowa i coby w gierki poklikac, no i szamka jakas. I coby ten dach byl blisko natury a najlepiej z dala od ludzi. Latwo nie bedzie ale jakis kurs trzeba obrac, podzielic plan na male kroczki i rok za rokiem isc w dobra strone.

bartlomiej_rakowski

@ErwinoRommelo Ooo właśnie! I tak to właśnie jest na tym świecie… jescze te myśli bandyckie, gdy człowiek się zastanawia co by było gdyby kiedyś postąpił inaczej, jakby pewne dezycje wpłynęły na jego los na dzień dzisiejszy i jutrzejszy i tu ten. I żal, po prostu ciągły żal dla jego…

bartlomiej_rakowski

Spierdotrip nadal trwa, już od 4 godzin, wjechałem na tory spoerdotripu standard… się ściemnia się, jest i znacznie chłodniej. No zjadłbym coś ciepłego i tu tego, nie powiem, że nie.

6f6f2528-e4cf-402c-a7ae-034001b5e610
bartlomiej_rakowski

Ku przechowalni… szczudła w dupę wchodzą dla jego i plecy też po tygodniowym doteksie od spierdotripów, ale wychodzone na bogato dla jego bo przeszło 5 godzin. Może udam się jescze do Owada czy Szwaba, nie wiem, po jakieś artykuły konsumpcyjne, ale chyba wezmę pierdzik bo czuję, że mi zara plecy szczelo - taka miętka faja jestem, kiedyś człowiek siaty i zgrzewki wody dźwigał kilometry i problemu nie było, przykre to. Ale też muszę go uruchomić bo postał troszku i zaiweźć śmieci do śmietnika otwartego bo nadal nie mam kluczy do pergoli przy bloku, żeby nie latać ze śmieciami przez pół osiedla, także ten.

7106d31c-cced-4f50-80a6-05c0b440dc10
bartlomiej_rakowski

A jednak poszedłem dalej z buta do Owada, jakieś kluchy będą grzane dla jego + koła ordżinal. Oczywiście będą jeśli sytuacja w przechowalni pozwoli zrobić całe te, a coś czuję, że nie ( ͡° ʖ̯ ͡°)

9b8210ad-1672-4b9d-a019-4d118e02f8d3

Zaloguj się aby komentować