Spacer Krajobrazowy - Rezerwat Przyrody Ostrów Tarczyński

Spacer Krajobrazowy - Rezerwat Przyrody Ostrów Tarczyński

hejto.pl
Dzień dobry w poniedziałek!
Ostatnio kilka osób przeczytało o Rezerwacie Przyrody Piekiełko więc wczorajszego pięknego poranka, kiedy wielu leczyło kaca - ja ubrałem ciepłe buty i ruszyłem na 'przygodę'
Tym razem za cel obrałem sobie kolejny Rezerwat przyrody w niedalekiej okolicy, a konkretnie "Ostrów Tarczyński"  położony w województwie warmińsko-mazurskim, na Ziemi Lubawskiej, w gminie Rybno. Nadleśnictwo Lidzbark w granicach Welskiego Parku Krajobrazowego.

Choć ostrów to z definicji zalesiona wyspa rzeczna, miejsce które wybrałem jest obecnie półwyspem z dojściem od strony południowej - aczkolwiek możliwe, że dawniej był pełnoprawną wyspą - otoczoną zewsząd wodą.
Obecnie półwysep otaczają:
Od wschodu - Jezioro Tarczyńskie
Od zachodu - Jezioro Grądy
i od północy - krótki ok. 250m odcinek rzeki Wel, która przepływa przez i łączy oba jeziora.

Ponieważ nie miałem okazji wcześniej tam jechać, a informacje w internecie ograniczają się głównie do opisów flory i fauny, a nie jakiejś ścieżki czy spaceru - spędziłem nieco na planowaniu i obawach czy po dość gwałtownych opadach śniegu da się w ogóle iść oraz czy pod śniegiem nie skryją się jakieś mokradła.
Google niestety nie pokazuje w tym miejscu nawet starych leśnych dróg, więc (ale też z ciekawości) posiłkowałem się poniemiecką mapą z 1911 roku (Messtischblatt) i na jej podstawie wytyczyłem orientacyjną ścieżkę, a do sprawdzenia profilu terenu użyłem LIDARu i geoportalu:

Nie wiedziałem też jak daleko dam radę dojechać autem, więc postanowiłem je zostawić przy wsi/majątku/PGR
Koszelewki (niem. Klein Koschlau) teraz jednak wiem, że można bezpiecznie podjechać pod sam las, drogą przylegającą do płotu 'gospodarstwa' i oszczędzić jakieś 15 minut marszu w jedną stronę.

Sama wieś stała się wsią w 1874 roku na terenie Prus Wschodnich w rejonie Soldau (Działdowo), gdy zyskała na znaczeniu dzięki cegielni oraz dobremu zarządzaniu terenem.
W 1910 wieś zamieszkiwało 145 mieszkańców.
W 1919 zgodnie z traktatem wersalskim wieś została przyłączona do Polski, następnie w 1939 wkroczyła do Rzeszy Niemieckiej, po to by w 1945 zostać ponownie wcielona do Polski jak całe południowe Prusy Wschodnie.
Niestety majątek podzielił los wielu innych tego typu miejsc, a więc został przekształcony w PGR, zapuszczony i rozkradziony. Obecnie ogrodzony i monitorowany, przylega do niego ciekawy zespół parkowy, na który niestety nie starczyło mi czasu, ale też nie to było moim celem.
Wracając do właściwego celu, a więc dojścia do rzeki Wel Rezerwatem, jeszcze tylko krótko o jego założeniach:
Celem ochrony tego rezerwatu jest zachowanie urozmaiconego pod względem rzeźby terenu, z mozaiką siedlisk i zespołów roślinnych oraz ostoi licznych gatunków ptaków.
Ekosystemy leśne rezerwatu oraz przylegające do nich ekosystemy bagienno-jeziorowe jeziora Tarczyńskiego i jeziora Grądy, są bardzo cenne pod względem ornitologicznym. Ostrów Tarczyński jest ostoją 85 gatunków ptaków lęgowych i 9 gatunków zalatujących. Występują tu ptaki związane ze środowiskiem leśnym oraz z otaczającymi rezerwat wodami. Można tu spotkać myszołowa, kanię rudą, bielika oraz rybołowa. W obrębie rezerwatu gnieżdżą się ptaki takie jak: krakwa, gągoł, nurogęś, perkoz zausznik, sieweczka rzeczna, bekas kszyk, brodziec samotny, brodziec piskliwy, turkawka, pójdźka, puszczyk, sowa uszata, zimorodek, dudek krętogłów oraz cztery gatunki dzięciołów. Można tu także spotkać bociana czarnego oraz orlika krzykliwego.
via https://mojemazury.pl/ciekawe-miejsca/1631/Rezerwat-Przyrody-Ostrow-Tarczynski 
Nie jest to zdecydowanie miejsce tak urokliwe jak Piekiełko, ale również bardzo 'dzikie' i niedostępne dla ludzkiej gospodarki, więc nieuczęszczane.

Dość teorii - czas na krótką relację

Do lasu wchodzimy przy znaku obwieszczającym nam gdzie się właśnie znajdujemy, już od progu wita nas gwarny śpiew dużej grupy niewielkich (prawdopodobnie) sikorek.

W tym miejscu stara leśna droga jest doskonale widoczna i bez problemu łapiemy azymut spaceru - będziemy starali trzymać się tej drogi do samego jej końca.

Jednak już po kilkudziesięciu metrach roślinność zaczyna upominać się o swoje i powoli acz konsekwentnie droga zaczyna zanikać

A drzewa i gałęzie pod naporem śniegu zaczynają tworzyć swoiste tunele, w dalszym ciągu idziemy po twardym i wygodnym gruncie.


Idziemy w ciszy i spokoju, bez oznak ludzkiej ingerencji, za to z okazją do wypatrzenia wielu zwierzęcych tropów czy ich miejsc żerowania, które co i raz przecinają wyznaczoną trasę, a w dalszej części pomagają wybrać optymalną ścieżkę.



Co chwilę towarzyszą nam też nawoływania różnych ptaków, oraz stukanie dzięciołów (których żyją tu 4 gatunki)
Słabo bo słabo, ale udało się nagrać chyba naszego największego czyli dzięcioła czarnego (nie wiem jak tu się film załączy)
https://streamable.com/pvc1os
Ich ślady można też znaleźć nawet na wysokości oczu:

Kontynuując spacer wyznaczoną ścieżką, tuż przed przewężeniem całego półwyspu i 'zakrętem' według starych map - droga całkowicie znika nam z oczu

Las zagęszcza się i przerzedza, zwałki nie są sprzątane więc optymalną ścieżkę wybieramy podążając tropem jelenia, a sam kierunek utrzymujemy bez problemu, ponieważ po wejściu na delikatną górkę dobrze widać oba otaczające nas jeziora.



Docierając do końca półwyspu, starodrzew się kończy, a przybrzeżny pas jest gęsto porośnięty młodymi drzewkami i różnego typu krzaczkami, mocno utrudniającymi przejście i trzeba nieco lawirować aby się przebić. Kiedy już nam się uda przebić przez gęstwinę naszym oczom ukazuje się nasz cel - rzeka Wel.

Niestety dojście na brzeg to kolejna 'misja', ponieważ teren jest tu mocno podmokły, a bezpieczne stawianie kroków utrudnia również zalegający śnieg.
Jednak po kilkunastu minutach i kilku próbach wyboru ścieżki - udało się - północny kraniec rezerwatu osiągnięty!


Szybki posiłek na końcu trasy i wracamy z grubsza tą samą drogą, staraliśmy się znów namierzyć starą drogę idąc na wprost od palów (które musiały kiedyś tworzyć przeprawę na ostrów od północy), ale ponownie bardzo szybko zniknęła nam z oczu. Staraliśmy się trzymać zachodniego brzegu, ale robiło się bardzo miękko więc odbiliśmy do tej samej drogi, którą przyszliśmy.
Mimo, że w lesie nie spotkaliśmy żadnej zwierzyny poza ptactwem, to na pożegnanie wyszły nam sarenki :3

Cały spacer zajął nam 2,5h, ale z 20 minut można było spokojnie urwać podjeżdżając autem pod sam las.
Ciekawe i dziko rosnące miejsce, już nie mogę się doczekać aby sprawdzić czy przez gęstwinę da się przebić do samego Welu również wiosną, być może bez śniegu sama ścieżka będzie lepiej widoczna i okaże się, że prowadzi do samego końca.. Nie wiem, ale na pewno to sprawdzę
Dzięki za uwagę jeśli ktoś doczytał do końca, ale jeśli przejrzałeś jedynie zdjęcia to też spoko - nie wiem jak te lanie wody się czyta, dopiero szlifuję swoje opisy - tak więc wszelkie sugestie i komentarze - jak najbardziej mile widziane!
Peace yo!
#spacer #las #rezerwatprzyrody #przyroda #rzeka #przewodnik #terralubavia #wycieczka #jezioro #warminskomazurskie #nitowarmianimazury #ziemialubawska #welskiparkkrajobrazowy
zuchtomek userbar

Komentarze (3)

zuchtomek

Wołam kolegę @HerrJacuch który wyraził ostatnio takie życzenie i dorzucam kilka kroków z powrotu, przed wróceniem na dogodną ścieżkę

https://streamable.com/p5x2io

HerrJacuch

@zuchtomek Dzięki wielkie za zawołanie, daję groma w ciemno i wrócę po pracy na spokojnie się zapoznać.

HerrJacuch

@zuchtomek Nie mogę już edytować poprzedniego komentarza.


Wspaniały wpis, dzięki jeszcze raz. Czekam na kolejne opisy przygód, miłego wieczoru 😉

Zaloguj się aby komentować