Siemanko, dawno mnie tu nie było
Można tutaj zaobserwować jak organizm przyzwyczaja się z powrotem do wysiłku - coś, co kiedyś nie sprawiałoby mi większego kłopotu, nagle stało się dość wyczynowe. Aż się za głowę złapałem po pierwszym bieganiu bo człowiek biegnie wolniej niż przedtem swoje Easy (~6:15/k) a tu tętno wywala w kosmos. Muszę przyznać, trochę się przeraziłem i dałem sobie dodatkową chwilę na ogarnięcie się.
W mijającym tygodniu biegłem 3x po 5K, w przyszłym planem jest 4x 5K i obserwacja, jak to wszystko wraca do normy. Liczę na coraz większą dominację zielonego paska
