Siema,
W dzisiejszym #piechurwedruje o szybkim spacerze po lesie. Fajerwerków nie będzie, ale chętnych zapraszam tak czy siak
---------
Miejsce: Las Krzyszkowicki (Podgórze Krakowskie)
Data: 4 kwietnia 2023 (wtorek)
Staty: 7.5km, 1h45, 180m przewyższeń

Na pomysł wybrania się do Lasu Krzyszkowickiego wpadłem, gdy szukałem jakichś terenów do pochodzenia w niedalekiej odległości mojego miejsca zamieszkania. Moją uwagę przykuła dość sporych rozmiarów zielona plama widoczna na mapie. Zwykle przejeżdżałem obok tego lasku ale nigdy w nim nie spacerowałem, więc postanowiłem to zmienić i sprawdzić, czy da się tam pochodzić z dzieckiem.

Podjechałem wieczorem zaraz na jego skraj i ruszyłem ścieżką w dół, szybko skręcając między drzewa. Różnych dróżek było od groma, ale ja postanowiłem iść tą biegnącej wzdłuż autostrady. To główny i najpoważniejszy minus tego miejsca - hałas przejeżdżających samochodów słychać praktycznie cały czas. Sam lasek jest jednak dość urokliwy jeśli chodzi o aspekty wizualne.

Moim celem było dojść do fortu Kosocice. Dotarłem do jakiegoś strumyko-potoko-czegoś (Malinówka), przez który według map miało dać się przejść. Trochę mi zajęło, żeby się nad niego dostać, bo ścieżka pozarastała chaszczami, ale w końcu się udało. Natknąłem się tam na dylemat - przejściem okazała się być kłoda przewalona z jednego brzegu na drugi. Podrapałem się po głowie i stwierdziłem, że spróbuję po niej przejść. Ostatecznie było to całkiem łatwe, bo wystarczył jeden duży krok połączony z susem.

Po drugiej stronie czekała mnie strasznie błotnista i rozjeżdżona przez ciężki sprzęt droga, jako że w okolicy trwała budowa kolejnych szeregówek. Skierowałem się w stronę małego osiedla domków, niedaleko którego miał znajdować się "monument oznaczający punkt przecięcia się linii współrzędnych" 50°N/20°E, jak głosiła kartka przypięta do drzewa. Dalej zastanawiam się, czego się tam spodziewałem - "monumentem" okazało się być kilka betonowych płyt chodnikowych ułożonych na ziemi.

Poszedłem dalej, przeszedłem przez małe osiedle i wkrótce znów byłem w lesie. Tym razem szedłem wzdłuż strumyka, a odgłosy autostrady trochę ucichły (tak po prawdzie to już wcześniej przestałem zwracać na nie uwagę). Po kilkunastu minutach marszu byłem już przy bramie fortu - niestety zamkniętej, więc nie udało mi się wejść i poeksplorować jego pozostałości.

Do Malinówki, którą ponownie miałem przeskakiwać, udałem się południową stroną lasu. Po drodze spotkałem stado sarenek, które bacznie obserwowało mnie spomiędzy drzew, błyszczącymi w świetle latarki oczami śledząc każdy mój krok. Dotarłem nad brzeg i, zbierając się w sobie, przeszedłem po kłodzie uważając, by nie wpaść do wody. Jakoś się udało.

W dalszym ciągu kierując się południową stroną lasu doszedłem w okolice domostw i postanowiłem je okrążyć. Minąłem kilka zwalonych drzew, przeszedłem obok jakiegoś placu budowy i w końcu trafiłem na ścieżkę prowadzącą przy płocie wykonanym z siatki. Był to kolejny punkt, który chciałem zobaczyć, bo na mapach wyglądał interesująco - samotna willa pośrodku lasu. Według tabliczki miał to być jakiś ośrodek szkoleniowy, ale nie wiem dokładnie kogo tam szkolili, w każdym razie wejść do środka się nie dało.

Dotarłem w końcu do samochodu i ruszyłem do domu. Spacer nie był specjalnie ekscytujący ani spektakularny, ale przynajmniej zobaczyłem ten lasek na własne oczy. Bliskość autostrady niestety mu nie służy, jednak dla osób mieszkających w jego okolicy musi to być na prawdę super miejsce, czy to do spacerów z psami, czy do poobiedniej przechadzki, pobiegania, czy też do jazdy na rowerach dla dzieciaków (widziałem przygotowane hopki). Jak to mówią: lepszy wróbel w garści.

Trasa dla zainteresowanych.

#gory #podroze #wedrujzhejto #fotografia
eea02ed7-f00f-46c6-89ee-45bfbfec0118
169bbacc-7c27-4d4b-8574-b203cc086c73
6c024921-c4ae-44ec-b429-bedfee745c82
0b2a4b2f-f1a3-4857-a4df-6ec202d9edec
0067a8b6-13f2-49d8-8848-a6ba30d44741
Piechur

@moderacja_sie_nie_myje Black Diamond Spot 400 - octane

Zaloguj się aby komentować