Siedzie w robocie po nieprzespanej nocy i mi się dwoi w oczach próbuje czytać książkę. Różowa pisze że jest chora i nie pójdzie chyba na zajęcia (szkoda mi bidulki) a po pracy jeszcze muszę wziąć 50k z jednego banku i zanieść do drugiego potem zrobić zakupy i zawieźć babci. Jakiś mam zły dzień. Dajcie piorunów na zachętę.


