Siedzi sobie gość w knajpce i popija wódkę. Stolik dalej przysiada się babcia i dziadek, jak się okazuje - świętują tu 50. rocznicę ślubu. No i tak oni sobie rozmawiają, a że są ciut głusi to głośno mówią a młody siłą rzeczy wszystko słyszy. Nagle dziadek mówi do babci:
-a pamiętasz jak wtedy wiosną poszliśmy na tyły i ja cię tam wtedy pierwszy raz bzyknąłem?
-oj pamiętam, nigdy tego nie zapomnę...
-to chodź to powtórzymy
-dobra, chodźmy!
No i wstają od stolika i wychodzą. Gościu sobie myśli "no tego to nie mogę przegapić" i dawaj za nimi. Schował się dyskretnie w krzakach i obserwuje. Dziadek rozpina pas i ściąga spodnie. Babcia podwija spódnicę, opuszcza do kolan reformy i łapie się za płot, dziadek celuje, chwyta babcię i zaczyna dziubać jak maszyna do szycia 5 minut, 10, 15... Gościu nie wierzy w to co widzi, nagle oboje opadają na ziemię a gość zerwał się i uciekł spowrotem do knajpy. Mija 5 minut a babcia z dziadkiem znów wchodzą do lokalu i zajmują stolik obok. Gość lekko skrępowany, ale zdumiony. Myśli sobie "muszę się go zapytać bo to kurde niemożliwe". Odwraca się i mówi:
-przepraszam pana bo widzi pan ja widziałem was tam przed chwilą za knajpą i pan tak dobrze dawał radę, jak to możliwe w pana wieku?
-a bo 50 lat temu ten płot nie był podłączony do prądu
#heheszki #pasjonaciubogiegozartu