Rosyjski bloger komentuje pogłoski rosyjskiej propagandy o T14 Armata na front Ukrainy i dlaczego raczej go nie zobaczymy w realnej walce

Rosyjski bloger komentuje pogłoski rosyjskiej propagandy o T14 Armata na front Ukrainy i dlaczego raczej go nie zobaczymy w realnej walce

hejto.pl
O autorze: Kim jest Roman Skomorochow? Mężczyzna określa siebie jako dziennikarza i komentatora politycznego. Roman ma stronę internetową "Przegląd Wojskowy", na której pełni rolę moderatora. Znalazłem kilka zdjęć autora bloga, gdzie sfotografował się z Aleksiejem Mozgowoj (zabity w 2015 r.), rosyjskim dodówdcą rosyjskiejgo batalionu Prizrak w Donbasie.

Tłumaczenie:
"Nie będzie Armaty. Można się rozejść
Armata stała się już właściwie przysłowiową nazwą, oznaczającą albo długi projekt konstrukcyjny, albo oderwaną od rzeczywistości próbę zrobienia czegoś od podstaw. Podobnie jak "Koalicja" [2S35 Koalicja - haubica], "Kurganec" [Kurganiec-25 - BWP], "Buriewiestnik" [9M730 Buriewiestnik - rakieta manewrująca] i inne "niezrównane" twory.
Spróbujmy odpowiedzieć na elementarne pytanie: czy armia rosyjska może dysponować, powiedzmy, dwustoma [T14 Armata]? To dwa pułki czołgów, innymi słowy praktycznie dywizja czołgów. Siła uderzeniowa, bo te pojazdy przełamujące mogą próbować mieć znaczący wpływ na sytuację w SWO [wojnie na Ukrainie]
Cały problem polega na tym, że masowa produkcja Armaty jest obecnie niemożliwa z wielu powodów. Sytuacja jest taka, że nie ma dla czołgu... jednak łatwiej powiedzieć co do niego jest.

Silnik
Tutaj pozwolę sobie na małą wycieczkę historyczną. W 1931 roku w murach Charkowskiej fabryki lomokotywowej, z plejadą utalentowanych i błyskotliwych radzieckich inżynierów F. I. Czołpanow, T. P. Czupachin, J. E. Wichman, I. J. Traszutin stworzyłi czołgowy silnik Diesla W-2. Ten sam silnik, który stał się sercem T-34, KW-1, KW-2 i IS-1.

W-2 odniósł taki sukces, że WSZYSTKIE rosyjskie pojazdy pancerne od W-84 (T-72), W-92S2F (T-72B3, T-90) do UTD-20 (BMP-1 i BMP-2) i UTD-29 (BMP-3) stanowią kolejne modernizacje tego silnika. I można długo chwalić W-2 lub odwrotnie, wątpić w jego możliwości jako nowoczesnego silnika, ale faktem jest, że prawie wszystkie rosyjskie pojazdy pancerne są poruszane przez ten silnik. Prosty, ale niezawodny i opanowany do granic możliwości.

Silnik A-85-3A Armata nie ma nic wspólnego z W-2. Został stworzony przez Transdiesel [rus. Трансдизель] na początku lat 90-tych jako jednostka dla tłoczenia ropy i gazu w stacjach kompresji, na bazie niemieckiego silnika w kształcie litery X Simmering SLA 16, aka Porsche Tour 212, stworzonego jako silnik do Tygrysa i Tygrysa Królewskiego. To prawda, że przodek był 16-cylindrowy, ale to, zgodzicie się, jest nieistotne.

Ale z jakiegoś powodu A-85-3 czy 12H360 nie pasowały i postanowiono je wypróbować jako napęd dla obiecującego czołgu T-95, który zresztą można śmiało nazwać przodkiem Armaty, bo układ był taki sam: trzyosobowa kapsuła i prawie pusta wieżyczka.
Silnik ten otrzymał nazwę A-85-3.

Silnik [A-85-3] w kształcie litery X, 12-cylindrowy, o deklarowanej mocy maksymalnej około 1800 KM, w trybie normalnym około 1500 KM o masie około 1550 kg, czyli o 500 kg więcej niż masa W-92. Z wad - ciężki, skomplikowany, zawodny.
Silnik był wielokrotnie demonstrowany na różnych wystawach, ale nie zdołał nikogo zainteresować. "Uralwagonzawod" postawił na unikalne rozwiązanie problemu silnika - zbudować pod niego nowy czołg.
"Armata" wpadła w pułapkę napędową, ponieważ A-85-3, do którego czołg był przeznaczony, miał zupełnie inne wymiary niż W-92, a w razie awarii zastąpienie A-85-3 starym i sprawdzonym W-92 było niemożliwe.
Swoją drogą, tak właśnie było, gdy w 2014 roku próbowano zastąpić A-85-3 silnikami z Jarosławia. W sposób eksperymentalny, ale nie udało się. Również zespół automatycznej skrzyni biegów z silnikiem jest problemem w takiej próbie wymiany.
Ostatecznie zdecydowano się na zachowanie A-85-3A, z którym czołg porusza się zadowalająco tylko pod osłoną grupy techników i inżynierów. Co do masowej produkcji, to tam też nie wszystko było idealne. Choć A-85-3A nie jest nowy, ale przez 30 lat nie opanowano i nie naprawiono problemów jego produkcji z powodu braku zapotrzebowania na ten silnik.
W dodatku silnik można tu wykończyć, bo W-92 wygląda na jego tle jak standard niezawodności i prostoty. Choć A-85-3A nie jest tak stary jak W-92, to jednak jest prawie 15 lat różnicy na korzyść niemieckiego prototypu, ale jednak: przez 90 lat istnienia W-2 i jego potomków silnik ten został przetestowany w pełni. Nie można tego powiedzieć o A-85.
Teraz już wiadomo, dlaczego UWZ [UralWagonZawod] produkuje T-72/T-80/T-90 i nie chce podstemplować Armat? Firma po prostu nie ma takiej liczby załóg fabrycznych, które będą naprawiać silniki w terenie. "Surowe" silniki, które nie były poprawnie produkowane.
O automatycznej skrzyni biegów nie chce się mówić. Nie ma do niej danych, czyje ręce ją wykonały, ale fakt, że automatyczna skrzynia biegów zaczęła pojawiać się w rosyjskich samochodach po sprzedaży zakładów samochodowych zagranicznym firmom, wiele mówi. Jest to rozwiązanie podobne do niemieckich automatycznych skrzyń biegów stosowanych w rosyjskich ciężarówkach wojskowych.
Zdolności produkcyjne to osobna sprawa. Po prostu ich nie ma. Istniał program budowy nowej linii produkcyjnej dla Armaty, ale no cóż. Rozdysponowano pieniądze, i to nie małe pieniądze (padła liczba 64 mld rubli), za które wybudowano fabryki i podpisano kontrakty... z zachodnimi producentami obrabiarek. Którzy z więlką przyjemnością wzięli pieniądze i nie dostarczyli sprzętu z powodu sankcji. Na tym koniec: fabryka niby jest, ale maszyn nie ma.
Dlatego wszystko, co UWZ może zaoferować, to ręczny montaż T-14 kawałek po kawałku w półdzikim warsztacie doświadczalnym. A przede wszystkim jest to spowodowane koniecznością produkcji T-90M w warunkach wojennych, zmodernizowania T-90M do poziomu T-90MS, nie zapominając o T-72, który też wymaga modernizacji.

A tu sprawa jest prosta: o ile w ZSRR czołgi były produkowane w kilku zakładach, to teraz lwia część obciążenia przypada na Uralwagonzawod. "Omsktransmasz" tu na pewno nie pomoże, bo zakład zajmuje się innymi zadaniami.
Elektronika
Tak, te wszystkie pokrętne i obskurne pudełka z podłączonymi do nich ekranami - z tym też ogromne problemy.

O francuskich termowizorach już zapomnieliśmy, a o mikroelektronice, na której opierają się te wszystkie pudełka, nikt tak naprawdę nie wie, ale ponieważ sami niczego nie produkujemy, i to od dawna, nie powinniśmy się spodziewać tutaj żadnych "przełomów". Bo wszystkie "przełomy" tutaj prowadzą do "Ali-Expressu".
Można zrozumieć, jak trudno jest krajowym producentom sprzętu, takim jak Szwabe [rus. Швабе], Cyklona [rus. Циклона] i Katoda [rus. Катода], pracować w takich warunkach, kiedy zwykłe łańcuchy dostaw upadły. "Nie trzeba nic produkować, wszystko kupimy". Za tę politykę, prowadzoną od początku lat 2000, płaci się instalowaniem chińskich cywilnych mikroprocesorów w sprzęcie wojskowym (a wojskowe [Chińczykom] im też [te wojskowe] są potrzebne), które po prostu nie gwarantują odpowiedniej jakości urządzeń.
Okrągły radar dopplerowski z anteną ze skanowaniem fazowym, który był "feature" "Afganita", kamery dookólne HD na podczerwień, fotokatody ultrafioletowe do namierzania kierunków pocisków, cyfrowa stacja łączności z ujednoliconm systemem zarządzania taktycznego i inna bardzo przydatna elektronika stoją pod wielkim znakiem zapytania, bo dostęp do elementarnych podstaw jest zamknięty sankcjami.
I choćby tylko z mikroukładami... Ale nawet bez sankcji dzieją się w Rosji takie rzeczy jak zakłócenie pracy Gosoboronzakazu (Państwowe Zamówienia Obronne) w wołgogradzkich zakładach Krasny Oktiabr [Красный Октябрь], produkujących m.in. pancerze czołgowe. "Krasny Oktiabr" już w 2018 roku ogłosił upadłość, jego właściciel Dmitrij Gerasimenko jest poszukiwany na arenie międzynarodowej za sprzeniewierzenie 65 mln dolarów kredytu i wyprowadzenie za granicę 6,2 mld rubli. Ale te poszukiwania nie pomogą zakładowi, przedsiębiorstwo niby zaczęło pracować, ale rozumiecie, jak niestabilna jest praca pod nadzorem. Ileż to fabryk nastawionych na wojsko w naszym kraju nie wstało z kolan.
I próbują nam sprzedać ten czołg, który jeszcze nie jest czołgiem, jako "cudowną broń" właśnie zgodnie z instrukcjami po propagandzie z 1945 roku. Mówią, że teraz przyjdzie "Armata" i zrobi porządek [nierealne do przetłumaczenia, aby miało taki sens, jakim widzą go Rosjanie, ale jest taki rosyjski polityczny głośny slogan "придет, порядок наведет" oznaczający właśnie, że ktoś przyjdzie i "zrobi porządek" i zwykle to są puste słowa]. Podobno Armata będzie podawać oznaczenia celów innym czołgom, T-90 i T-72 bezpośrednio na polu walki! Jest to sieciocentryczna zasada prowadzenia wojny.
Pojawia się jednak pytanie: jak "Armata" to zrobi? Za pomocą najnowocześniejszego radia R-123? W trybie głosowym? No bez dwóch zdań... Radar pozwoli na wykrywanie celów, a radiostacja pozwoli dowódcy czołgu na podawanie oznaczeń celów innym pojazdom.
Ale sorry, coś tu jest zbędne.
W armii rosyjskiej teoretycznie (sam widziałem na wystawach. Jak z tym jest w jednostkach SWO [wojny na Ukrainie] - brak o tym informacji) istnieje taki pojazd jak PRP-4A "Argus", przeznaczony specjalnie do obserwacji terenu.

"Argus" jest wyposażony w całkiem przyzwoity radar 1L-120-1, który może wykrywać cele w deszczu, śniegu i dymie, określać współrzędne i kierować na nie artylerię. Czołg można wykryć w odległości do 16 km, mniejsze cele w mniejszej odległości, ale nawet grupę piechurów w jeepie można pewnie "wyłowić" z odległości 10 km. Wystarczy, by wycelować broń, prawda?
[...]
Tu nie należy zapominać, że jeśli "Armata" może widzieć wroga za pomocą radaru, to wróg, co charakterystyczne, może również widzieć "Armatę". W importowanych odpowiednikach opartych na radarach wymyślono nawet tryby redukcji mocy nadajnika w zależności od bliskości celu, tak aby nie demaskować źródło.
Ale u nas postanowili jednak w ogóle o tym nie myśleć, tylko pozwolić "światłu" świecić z pełną mocą! To, że czołg będzie tylko doskonałym celem — z jakiegoś powodu nikt nie chce o tym mówić. Ale będzie. A na ten czołg zacznie lecieć wszystko, co możliwe, od 125 mm do 7,62 mm.
"Armata" przyjechała, została wykryta za pomocą radaru ([sarkazm] oczywiście po drugiej stronie [u Ukraińców] nie ma nic takiego, wszyscy nadal biegają tam z karabinami od Garanda), przyjęła na swoje ciało wszystkie możliwe kalibry (najstraszniejsze - 12,7 i 30-mm) i ... I tyle, walczyła! Bo załoga zamieniłaby się w trzech ślepych i głuchych, bo cała ta elektronika zostałaby zniszczona na wieżyczce. Kamery, czujniki i cała reszta przestaną działać, a bez nich Armata to nic innego jak opancerzone pudło na gąsienicach.

[T14 Armata obwieszony elektroniką i optyką na wieżyczce]
Jak myślisz, jak długo cały ten splendor przetrwa pod ostrzałem? Co zostanie po "drapaniu" za pomocą działek automatycznych BMP? Karabinami maszynowymi? Owszem, "Afganit" mógł spokojnie niszczyć pociski. System, jak mówią nasi czołgiści, jest raczej dobry, ale mniejszy [kaliber] i nie mniej złośliwy — budzi wątpliwości.
I tu zasadnicza wątpliwość nie dotyczy tego, że całe to elektroniczne bogactwo mogłoby być normalnie WYKORZYSTAĆ, ale żeby to bogactwo można było potem WYMIENIĆ! U nas dzisiaj za przeproszeniem, zdejmuje się jednostki elektroniczne z wraków T-72 i wysyłane do fabryk, bo deficyt jest ogromny, ale co powiedzieć o nowych [czołgach]?
Swoją drogą, wszystko jest tam nowe: silnik, skrzynia biegów, elektronika, rolki, przekładnia... Gdzie to każecie wziąć?
Dobrą rzeczą w T-72 i T-90 jest to, że wiele rzeczy do nich pasuje.
Ale w naszym przypadku musielibyśmy zrobić coś podobnego do industrializacji Stalina w latach 30. Musieliśmy zmodernizować i częściowo zrestrukturyzować około 200 fabryk, które miały dostarczać komponenty dla "Armaty", zbudować montownię z linią montażową. Wtedy można by mówić o tym, że czołg wejdzie do masowej produkcji.
Tymczasem, niestety, T-14 pozostanie czymś podobnym do karabinów Łobajewa: nowoczesne, piękne, skuteczne (może tak być przypadku czołgu), ale pojedyncze sztuki i budowane ręcznie.
A komu przeszkadzało pozostawienie takich samych wałków z radzieckich czołgów...
Pojawia się pytanie: czy niektóre problemy można rozwiązać przez uproszczenie?
Łatwo. Zastąpienie A-85-3A przez W-92S2F który jest trochę większy ze względu na układ i półtora raza słabszy, oczywiście przekładnia będzie wzięta z T-90. Owszem, taki czołg nie będzie jeździł bardzo szybko, ale można go trochę odchudzić. W kwestii elektroniki, której sami nie potrafimy wykonać, a więc musieliśmy ją kupić (choć złośliwe języki na Zachodzie zaklinają się, że rosyjskie fałszywe firmy kupiły prawie 500 francuskich matryc do kamer termowizyjnych) gdzie tylko się dało. Na takie coś chyba nie powinniśmy liczyć, bo i tak nie wszędzie można ją dostać.
Co wyjdzie z tej "wojennej wersji" T-14, rozumiesz? Praktycznie taki sam T-90, tylko wolniejszy. Ale to już jest produkowane.

Dlatego obserwując tę przesadną reakcję rozsiewaną przez państwowe media, rozumie się, że oczywiście jakaś liczba T-14 na pewno zostanie wysłana na front lub w jego pobliże. W celu przetestowania w realnych warunkach bojowych, czy rzeczywiście jest to "cudowna broń", oraz w celu nakręcenia odpowiedniej liczby efektownych filmików dla elektoratu. W zasadzie gotowych do "specjalnej" walki Armat najprawdopodobniej wyskrobią kompanię do "specjalnego uderzenia". Najważniejsze to czekać na odpowiedni moment do testów na froncie, czyli do działań ofensywnych.
Dlaczego? Otóż jest to proste: uniemożliwić wrogowi zdobycie cennych okazów. Gdy armia posuwa się do przodu, wszystkie te "analogi" mogą spokojnie czaić się w trzecim rzucie na tyłach, świecąc radarami (trochę, HARM nie będzie żartował) i strzelając z armat. Więcej niż wystarczy na ładny obrazek. A nawet jeśli coś nagle pójdzie nie tak i rozpocznie się kolejne nieplanowane przegrupowanie, to można łatwo przesunąć czołgi na tyły. Nie zawsze jest to możliwe w czasie odwrotu obronnego.
Wszyscy jednak mają już pojęcie, jak to się dzieje, dzięki materiałom filmowym o "rosyjskim lend-lease" w rejonie Charkowa.
Dlatego nie byłoby pożądane, aby "Armaty" trafiły w ręce ZSU (Zbrojne Siły Ukrainy).
I tak dostajemy, mimo że T-14 "Armata" to całkiem ciekawy i efektowny projekt z wielką przyszłością, bo to nie jest tylko czołg nowej generacji, to PLATFORMA, na której można tworzyć nowe pojazdy o dowolnym przeznaczeniu. W tym wojny sieciocentrycznej, do której kiedyś dojdziemy.
Ale żeby to zrobić, trzeba było zainwestować w branżę pieniądze. Przekształcić właśnie 200 fabryk, które produkowałyby podzespoły i części zamienne dla setek Armat. Aby dać konstruktorom silników możliwość i czas na sfinalizowanie tego nieszczęsnego A-85 (mówią, że potrafią to zrobić, ale potrzeba serii [masowość] i czasu). Co temu przeszkodziło - raczej się nie dowiemy, ale faktem jest, że T-14 pozostanie prototypem-zabawką bez szans na produkcję seryjną.
W sumie to byłoby dość ciekawe sprawdzić, na ile T-14 w ogóle potrafi walczyć. Wątpię jednak, by ten czołg rzeczywiście pojechał na linię frontu. Testowanie prototypu w rzeczywistej walce jest zbyt kosztowne. Zarówno pod względem finansowym, jak i reputacyjnym. Choć kto by dziś mówił o reputacji...
=========================================================
Zbieramy na wyposażenie dla ukraińskiej armii
Drony dla 8. Pułku Sił Specjalnych ZSU | zrzutka.pl
źródło:
«Арматы» не будет. Можно расходиться (topwar.ru)

Komentarze (22)

bprog

Powtarzają ci się 4 akapity, od francuskich termowizorów.

Aryo

@bprog Poprawione

Req86

@Aryo dzięki, ciekawa lektura

ewa-szy

" czołg porusza się zadowalająco tylko pod osłoną grupy techników i inżynierów." - jakie to... rosyjskie. Najlepszy fragment, zaraz obok tego o Aliekspresie w roli głównego źródła elektroniki.


Ale spokojnie, Armata była klasycznym wałem do przerabiania kasy min. Obrony na złote kible i jachty. Na serio, ruskie wzięli się za szeroko zakrojony remont starszych jednostek, bo tego złomu jeszcze mają dość a faktem jest, że do t-90 obowiązywała zasada gniotsa nie łamiotsa, ma być proste, niezawodne, do naprawy przy pomocy młotka i wkrętaka oraz wytrzymywać najgorsze możliwe warunki w polu. Ten sprzęt wygląda oczywiście paździerzowo i przaśnie, zwłaszcza na tle takiego Abramsa czy nawet Leoparda... ale działa. O ile ma doszkoloną załogę.


Ciekawe, że coś ostatnio ucichło, nawet u Girkina jakoś nie słyszę, pomstowanie na to złodziejstwo przy zamówieniach wojskowych, najwyraźniej prikaz poszedł, żeby tematu więcej nie ruszać. Płotki się osądzi testując długość lotu z okna czy wielkość obrażeń po spadnięciu z dywanu, grubych ryb ruszać nie lzia!

Rebe-Szewach

Gdzieś niedawno czytałem, że wszystkich zdolnych do jazdy mają 14 sztuk, ale ile z tego prawdy? Ile ruska kompania czołgów liczy maszyn?

O samych przebojach z silnikiem i całym tym projektem pisałem, już w okolicach 2016 roku wytykając ich śmiałe słowa o " niet aanaloga w mirie"

Za każdym razem, jak tylko pojawia się jakiś propagandowy tekst o następnej super hiper ruskiej broni, to ogarnia mnie śmiech z tego kolosa na glinianych nogach, jakim jest roSSja.

Poza tym, to opracowanie powinni sobie przeczytać wszyscy "znawcy" od braku skuteczności sankcji, a mówimy tu o sankcjach po 2014 roku, to co teraz idzie na kacapów, to tsunami, które cofnie ich gospodarkę i przemysł do 1920 roku.


I jeszcze słowo o kradzieży przez kałmuków pralek, tosterów, kamer fotoradarów, etc.

Poczytajcie sobie o Dual-use technologies


A to nowe regulacje EU w tym temacie...

https://trade.ec.europa.eu/doclib/docs/2020/december/tradoc_159198.pdf


Dobra robora @Aryo ciekawe opracowanie.

Rebe-Szewach

@krokodil3 Będzie belka, czy zaczęli ogarniać? Możesz poinformować, bo nie chcę im nabijać odsłon?

krokodil3

@Rebe-Szewach nie ma belki na razie

Opornik

@krokodil3 Żebrali na Twitterze żeby wrócił na Vipok to się chłopina zlitował.

Rebe-Szewach

@Opornik Tak? To ciekawie z nimi teraz pogrywa. Jak obstawiasz, wyłapie znowu bana?

Opornik

@Rebe-Szewach Myślę że naBiałek jest teraz obsrany i się nie odważy.

tankowiec_lotus

@krokodil3 na jego miejscu bym tam za chuja nie wracał,niech se czytają po raz tysięczny wpisy o p0lkach księżniczkach i mokebe albo mordobiciach w wykonaniu patusów

krokodil3

Panie @lubieplackijohn ja chyba mam deja vu

fa3b9ee0-6db4-4d51-9822-a105ef433c8d
Pouek

W-2 to amerykańska podjeba btw, nic wynalezionego przez ruską nację ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯

znany_i_lubiany

Z armatą teraz wszystko leży, nie mają elektroniki od której ten wóz jest tak bardzo zależny z powodu zrobienia bezzałogowej wieży - która notabene jest największą niewiadomą gdyż nikt tak naprawdę nie używał takiego rozwiązania na masową skalę i w warunkach bojowych. Każde uszkodzenie sensorów na wieży kończy się tak naprawdę taktycznym wyłączeniem pojazdu z walki, bez jego zniszczenia. Kolejną słabością tej konstrukcji jest jego rozmiar, T-14 jest bardzo dużym pojazdem, to po części zasługa bezzałogowej wieży, i elektronizacji na podstawie komponentów składanych jak lego z powodu sankcji i braku rodzimej produkcji jako jeden specjalizowany konkretny moduł, jest jeszcze jedna sprawa, to samo podwozie i przeprojektowana skorupa stanowi główny składnik pojazdu T-15 - jest to ciężki transporter bojowy który także nie będzie produkowany w masowej skali. Embargo w końcu załatwiło także "Bułmieranga", transporter kołowy/bwp dzięki korzystaniu z silników Scania, i zachodnich skrzyń biegów + elektroniki, takie rzeczy jak dobry układ wtryskowy nie mogą opanować.


Wracając do T-14, były teoretycznie w Syrii, w/g orków "w warunkach polowych" czyli sobie jeździły po bezpiecznej strefie i sprawdzali jak pojazd się zachowuje w gorących warunkach klimatycznych i dużym zakurzeniu (żeby przetestować np. filtracje powietrza dostarczanego do silnika i kabiny np. klimatyzację)


T-14 może i zobaczymy gdzieś na Ukrainie, ale tylko w roli propagandowego filmu, strzelającego do niewiadomego celu, ba nawet być może niszczącego biednego ukraińskiego T-64BV (oczywiście albo wcześniej zdobycznego, lub też ich własny pomalowany w barwy Ukraińskie).

T-14 po prostu nie ma potrzeby aby brało udział w walkach, po pierwsze dostanie wpierdol od javelina/nlaw itp. lub najprościej od artylerii, orki mieli takie coś jak T-80 z systemem Drozd-2 (czyli taki APS opracowywany chyba od lat 70-80tych)

I co z tego wyszło ? Ów t-80 został zniszczony ogniem artyleryjskim, stacjonując sobie gdzieś pod drzewkiem wraz z innymi pojazdami. Strata chociażby jednego T-14 była by fatalna dla orków, stracili już T-90,T-90A, brakuje chyba exportowego T-90MS żeby rzucał w dal wieżą.

Od paru miesięcy orkowe zakłady naprawcze pracują na kilka zmian żeby naprawiać T-72B3, modernizować T-72 do standardu B3 lub 2016 (chociaż ostatnio były foty gdzie poszli po rozum do głowy i na podstawie setek straconych pojazdów zaczęli chronić wrażliwe części pojazdów tak żeby chociaż trochę dać szanse załogom.

Orki mają w cholerę T-62 podniesionych do standardu "M" lub w drodze do podniesienia na ten standard, te wozy brały udział w agresji na Gruzję w 2008 roku i było ich sporo, teraz także biorą udział w walkach jako mobilne centra ogniowe lub po prostu stacjonarne działa które mogą zmienić pozycję.

Bardziej jest ciekawa sprawa co będzie z zasobami Ukraińskiej armii, ruZZki sprzęt nie mogą od tak sobie używać bo albo już jest spierdolony a części do niego nie ma, albo padnie za chwilę a części nie ma - stąd zakupy części do T-72B3 z Maroka które w 2001 cośtam kupiło sporo T-72 od białorusi. Być może będzie to co pisze duża liczba speców od OSINT'u (nie nie wololski, on się migać będzie od 30 dniowego szkolenia bo jest byznesmenem z jutuba) że zobaczmy T-55 i ich modyfikacje w użyciu przez ukraińców, a tego sprzętu jest jeszcze sporo bo to jeden z najliczniej wyprodukowanych czołgów na świecie, jest do niego sporo części zamiennych.

tankowiec_lotus

@Pouek tam 3/4 motoryzacji miedzywojennej/powojennej to kopie amerykańskich aut albo silników. Bez Roosevelta i lend leasu toby nie mieli z 90% rodzimych pojazdów XD

Farmer111

Świetna robota. Dzięki

Mikry_Mike

@ewa-szy

do t-90 obowiązywała zasada gniotsa nie łamiotsa, ma być proste, niezawodne, do naprawy przy pomocy młotka i wkrętaka oraz wytrzymywać najgorsze możliwe warunki w polu.


Oj, panie kochany.. https://www.youtube.com/watch?v=4Q83AIJCGaQ

DirtDiver

Sprytnie wstawione na WykoPiS ***** białka.

Helio09.

Armata nie wypaliła......

Ojej jaka szkoda.

A te obrabiarki to nie tyle nie dostarczyli wskutek sankcji, ale kasę zakosili wcześniej i teraz znależli wytłumaczenie..... Akurat wtedy gdy sankcje są najdotkliwsze mieli opłacone zamówienie na obrabiarki, i to opłacone w 100% a nie jak w normalnym kraju przedpłacone w 10-20%......

galonim

Nie dziwię się, że mogą być problemy z serwisem. Kto normalny wstawia takie wielkie śrubki w czołgu. Skąd mechanik ma wziąć taki wielki śrubokręt na froncie

0acc3745-7b46-440b-9603-e1b4f3a7f747

Zaloguj się aby komentować