Komentarze (13)

Nemrod

Nie no, OZE nie daje rady w bezwietrzny zimowy dzień (a tym bardziej noc)? Szok i niedowierzanie xD

Na pewno więcej paneli pomoże rozwiązać ten problem..

GazelkaFarelka

@Nemrod a ile byśmy musieli dzisiaj importować gdybyśmy mieli tylko węgiel a nie mieli OZE?

Nemrod

@GazelkaFarelka W tej chwili 1,3 GW więcej, czyli taki solidny blok jądrowy (lub węglowy, ale wiadomo- te są złe).

Słabo trafiłaś z pytaniem, bo dziś słabo wieje - wiatr daje nam teraz zaledwie 5% produkowanego prądu. W teorii nasze OZE mogłoby pokryć w całości takie zapotrzebowanie (26,4 GW mocy zainstalowanej), w praktyce pokrywa dzisiaj 10% (łącznie z wodnymi i to tylko dlatego, że prawdopodobnie lecą na maksa szczytowo-pompowe).

GazelkaFarelka

@Nemrod Tylko że EJ ani nowych bloków węglowych nie ma. A fotowoltaika i wiatr jest.


Nikt nie wybudował tej fotowoltaiki zamiast EJ. Bo EJ budują wielkie spółki energetyczne ze wsparciem państwa, a moc w fotowoltaice została zbudowana przez drobnych prywatnych ciułaczy. Którzy przy odrobinie wsparcia finansowego oraz korzystnym rozliczeniom stanęli na wysokości zadania - w odróżnieniu od koncernów energetycznych, które zrobiły całe gówno.


To zostało pomyślane jako przede wszystkim produkcja na własne potrzeby i wspieranie sieci nadwyżkami.


Cała ta moc została wybudowana przez kilka lat, dwa rzędy wielkości taniej, niż EJ czy blok węglowy, w większości za prywatne pieniądze (z niewielkim wsparciem publicznym). I teraz zamiast importować w dzień te 5 GW mocy, importowaliśmy tylko 1 GW. Cały system był wspierany przez instalacje prywatnych polskich inwestorów, mniejszych i większych.


Nie wiadomo też, ile z tej energii z fotowoltaiki zostało skonsumowane na miejscu. To jest pewne, że produkcja była dużo większa, tylko z racji zimy (ogrzewanie) większość została przeznaczona na własny użytek. Bez tej fotowoltaiki mogłoby się w dzień okazać, że brakuje nie 5 GW, tylko 7-8 GW.

Nemrod

@GazelkaFarelka Tak, ale tylko dlatego, że rozwój prywatnej PV był napędzany umowami prosumenckimi, gdzie można było odebrać 80% oddanej energii. Wtedy to się opłacało i wtedy był boom. Tylko nikt nie mówi, że nie istnieją żadne sposoby magazynowania takiej energii, że po prostu w tej chwili węglówki muszą iść na maksa, żeby "oddać" to, co było wyprodukowane latem. To jest ślepa uliczka, bo teoretycznie instalujesz dodatkową moc, za którą teoretycznie państwo nie płaci, ale jednocześnie przechodzisz na ogrzewanie elektryczne, opłaca się nawet kupić elektryczny samochód. I teraz to wszystko jest pobierane, przy 0 produkcji własnej. Czyli zwiększa się szczytowe zużycie - największy koszmar energetyki.

Ale spokojnie, już się zorientowali, są nowe umowy, pewnie wymyślą coś, żeby uwalić te stare.

Co do tych rzędów wielkości... "obecnie koszt budowy lądowej farmy wiatrowej w Europie wynosi 1,3 mln euro/MW", czyli 1,3 mld euro/GW. Faktycznie, nie jest to jakoś strasznie dużo. Jaworzno kosztowało 6 mld zł, wiatrowe o tej samej mocy zainstalowanej kosztowałyby ok. 5,1 mld zł. Nie widzę tu rzędów wielkości, za to dostępność jest zupełnie inna. W węglowej masz moc 24/7, w wiatrowej jak wieje (w tej chwili wiatraki dają 14% swojej mocy). EJ będzie 4-5 razy droższa.

GazelkaFarelka

@Nemrod Nie jest 0 produkcji własnej, bo dzisiaj było 3,5 GW w szczycie z samej fotowoltaiki. ODDANEJ do sieci. Czyli NADWYŻEK. Ile dziś zużyto na własne potrzeby ogrzewania? Nie wiadomo, bo nie jest uwzględniane w statystykach. Może nawet drugie tyle albo i lepiej. Ja nie wiem czy cokolwiek dzisiaj oddałam, ale 2.5 MW mocy produkowało - tylko poszło na grzanie czy zmywarkę i pralkę.


Zawsze jest tak, że pierwsi co wchodzą mają preferencyjne zasady - fotowoltaika na początku była jeszcze dosyć droga. Natomiast też zawsze było to podkreślane, że chodzi o własne potrzeby i oddawanie nadwyżek do sieci, a nie założenie 10 kWp na dach i elo, co by tu jeszcze do prądu podłączyć. Wielu było takich geniuszy, co sobie zrobili grzanie domu kablami oporowo, bo przecież takie zasady będą wiecznie (nie doczytali, że już wtedy było wiadomo, że ustawa mówi że maksymalnie 15 lat, maksymalnie do 2035 roku).

bf6fffdd-e35a-4112-946a-31c5ed99b6b8
Nemrod

@GazelkaFarelka Było. Ile czasu trwał ten szczyt? Czy on jest z nami teraz w tym pokoju, w momencie kiedy importujemy już 3,5 GW?

I mówimy tu o dość wyjątkowym, bo słonecznym dniu stycznia. 6.01 to było zaledwie 0,78 GW.

To miło, że przez 4 godziny system może trochę odetchnąć i importujemy trochę mniej prądu. Problemem jest pozostałe 20 godzin każdego zimowego dnia. Kiedy po fotowoltaice zostaje zaledwie wspomnienie.

GazelkaFarelka

@Nemrod Masz na wykresie. Z dużymi mrozami zawsze przychodzą słoneczne dni.

GazelkaFarelka

@Nemrod 


Importowanie 3,5 GW przez kilkanaście godzin w ciągu dnia - jest zajebiście

Importowanie 3,5 GW przez kilka godzin, bo połowę czasu wspomaga fotowoltaika - nie no chujowo i do dupy, czemu tak mało

dru_gru

Komentarz usunięty

bleblebator-bombambulator

I właśnie tępa propaganda TVPO została obalona jakie to wspaniałe są OZE, że możemy sprzedawać nadmiar energii.

dru_gru

Komentarz usunięty

dru_gru

Komentarz usunięty

Zaloguj się aby komentować