@JSON Tyle że to nie psycholodzy przechodzą te levele, tylko my. Jeśli coś wyciągnęłam z terapii i zmieniam specjalistę, nie jest tak, że u nowego zaczynam od zera, tylko zaczynam dokładnie tu, gdzie teraz jestem.
Ogólnie warto pamiętać, że to my wykonujemy pracę nad swoim umysłem przy wsparciu fachowca, to jest nasze zadanie, jeśli projektujemy to na kogoś na zewnątrz, że to on ma coś zrobić z naszą głową, no to raczej ciężko o progres.
@qew12 z pociągiem nie pomogę, bo na dalszych trasach jeździłam tylko takimi z numeracją miejsc i siadałam tam gdzie było moje miejsce. A tak to jeżdżę takimi nowszego typu, bezprzedziałowymi.
Z mojego doświadczenia to warto się słuchać intuicji i nie tracić czasu na osobę, która nie jest zbyt pomocna xd możesz wyznaczyć sobie jakiś limit np. 5 spotkań, a w międzyczasie poszukać alternatywy (zwłaszcza na nfz dłużej się czeka, ale możesz być w kilku różnych kolejkach naraz, byleby do każdego miejsca mieć oddzielne skierowanie). O ile masz jakiś wybór, bo z tego co piszesz, mieszkasz w mniejszej miejscowości. Tak czy inaczej bardzo dużo pracy można wykonać samodzielnie, pracując właśnie np. z dobrym podręcznikiem, a widać, że jesteś zmotywowany i starasz się więc to dobrze rokuje. Myślę że warto też powiedzieć terapeucie jeśli coś Ci nie odpowiada, jest to okazja do treningu odwagi + wyjaśnienia ewentualnych nieporozumień, bo może się okazać że terapeuta jest dobry i ma przyjazne intencje tylko np. my coś źle zinterpretowaliśmy przez pryzmat swojej przeszłości i problemów. Po takim wyjaśnionym konflikcie relacja terapeutyczna staje się jeszcze lepsza niż przed konfliktem. Może być też tak, że terapeuta całkowicie osra to co mu powiesz i wtedy będziesz miał większą jasność co do tego czy warto u niego kontynuować - tak czy inaczej na plus.