Przyszedłem do firmy (agencja: IT, Marketing, E-Commerce) i po 3 miechach podpisałem trochę umów i teraz podpisuję kolejne. Był problem z tym, bo nie było płynności sprzedaży, przy niezapłaconych fakturach czasami bywały gorsze miesiące. Ja robię swoje - sprzedaję, jestem w kontakcie z klientem (full opieka z raportowaniem i spotkaniami), buduję z nimi naprawdę dobre relacje, no i pozyskuje nowych i planuje działania na następne tygodnie i miesiące do przodu.
1.Szef zadowolony, bo teraz jest spoko płynność i widzi szanse na dalszy rozwój (firma w sumie dalej młoda dość). Aż sam się wziął do roboty za ten kawałek tematów, które osobiście dowozi. Bajlando.
2.Zespół niezadowolony XD Podobno zawalam ich robotą, chcę wszystko na już, wymagam i tak dalej.
Dąże też do ułożenia procesów --> wgląd w to, co kto robi, na kiedy ma deadline, na kiedy może dostawać nowe projekty + priorytetyzacja zadań pod kątem tego, kto płaci regularnie, kto ma jaki pakiet obsługi itd. Dobrze? ŹLE, BO CO JA RADA NADZORCZA?XD
Ludzie się trochę w swojej strefie komfortu zakopali i teraz wciskają mi hamulec. Pytam (jest nas 10 osób, więc wszystko omawiamy na forum): czy jak zaczną spływać faktury z nowych klientów i jak podpiszę nowych i kolejne zaczną i będzie większej kasy za te kilka miesięcy, to czy trzeba zatrudnić nowe osoby do zespołu? No w sumie to max jedną XD
Najprościej byłoby mi chyba założyć własną firmę z jakimiś usługami, gdzie robią robole typowo po 10h, dać im dobrą stawkę i sprzedawać ile wlezie, jest robota, ale jest hajs, jest hajs, to trzeba więcej ludzi. I do tego będę dążyć, ale to nie w tym ani przyszłym roku.
#pracbaza #pieniadze #zalesie