Przypomniała mi się historia o #mirekhandlarz to uznałem że się podzielę. Jakieś kilkanaście lat temu wujek szukał sprintera, i na jakimś portalu z ogłoszeniami znalazł ładnego, o niskim przebiegu tylko trochę daleko, no ale po rozmowie telefonicznej z handlarzem uznał że warto.
Że mój ojciec znał się na autach to uznali że pojadą, a że ja też auta lubiłem to wybrałem się z nimi na oględziny.
Przyjeżdżamy na miejsce i stoi ładny biały sprinter, nic nie cieknie, silnik ładnie chodzi, niepordzewiały i spód zakonserwowany.
Normalnie pewnie by już spisywali umowę, ale wchodząc na posesję ojciec zauważył wystający zza stodoły rozbity tył niebieskiego sprintera.
Uznał że pogrzebie więcej i patrząc za fotelami pod wykładziną było widać spaw i niedomalowanie, tak że wcześniej kabina była niebieska, a ściana grodziową i paka musiałybyć żółta XD
Okazało się że ten niebieski wrak koło stodoły był dawcą przodu i papierów, a żółty tył chuj wie skąd pochodził XD
Jedyne dwa + z tej wyprawy to to że handlarz pod groźbą wpierdolu oddał za paliwo w obie strony, a śmieszna historyjka została chyba już na zawsze ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Sezonowiec

@green-greq oddał za paliwo a to dobre.

cododiaska

@Sezonowiec potwierdzam, byłem tym paliwem

rm-rf

@green-greq naprawa naprawie nie równa. Ja znam takiego magika, że wymienia całe podłużnice czy ramy w zależności od konstrukcji, robi robotę na najwyższym poziomie wyłącznie z geometrią i nie jeden fachowiec nie potrafi poznać czy auto było robione czy nie.

Zaloguj się aby komentować