Prawo przecież mówi, że najpiękniej jest zachowywać w nie­szczęściach spokój, najbardziej jak tylko można, i nie ciskać się, bo ani nie widać dość jasno, co jest dobre, a co złe w takich rzeczach, ani cierpiącemu nic nie przyjdzie z cierpienia, ani też niczego z rzeczy ludzkich nie warto brać poważnie, a smutek i cierpienie przeszkadza tylko i oddala to, czego nam w takich razach potrzeba najprędzej.

— A czego takiego, myślisz? — powiedział.

— Tego, żeby przemyśleć to, co się stało, i tak, jakby kości w ten sposób upadły, dostosować swoje sprawy do tego, co zaszło, jak rozum powiada, że byłoby najlepiej. [...] Przyzwyczajać duszę, aby się jak najprędzej leczyć zaczęła, i na nogi stawiać to, co upadło, więc zaczęło chorować, i zabiegami leczniczymi pieśni bólu uciszać.


Platon, Państwo

#stoicyzm

32fc1e49-0be3-4e1b-8bef-628947056468

Komentarze (5)

Fafalala

A co w momencie gdy zachowujesz spokój, ale Twoje granice są przekraczanie przez ludzi interpretujących spokój jako uległość? Przecież każde takie nadużycie może nieść coraz większe konsekwencje w życiu. Frustracja rośnie, a spokój zachować coraz trudniej. Spokojne usposobienie nie daje większych efektów, gdy ta inna osoba ma trudności ze zrozumieniem innego języka niż ten którym sam przemawia.

Opornik

@Fafalala albo uprzejmość za uległość.


aż w końcu człowiek pęka i wali w ryja

splash545

@Fafalala oczywiście należy stawiać twarde granice. Niemniej nawet gdy wchodzimy z kimś w konflikt, to w dalszym ciągu możemy zadbać o to, żeby zachować wewnętrzny spokój, choć jest to trudne. W ramach treningu polecam, żeby tuż po sytuacji konfliktowej, która negatywnie wpłynęła na nasze nerwy, postarać się dodatkowo nie nakręcać i nie przeżywać tego co ktoś nam powiedział, tylko dalej robić swoje i starać się zachować dobry humor. Jest to odrobinę łatwiejsze niż zachowywanie wewnętrznego spokoju w każdej sytuacji, nawet gdy trzeba na kogoś podnieść głos.

Statyczny_Stefek

@splash545 Sami sobie robimy zawsze największą krzywdę, kminiąc i analizując.

splash545

@Statyczny_Stefek no tak, jak się stało to się stało, nie ma co tworzyć w głowie scenariuszy 'a co by było gdyby', czy też uważać się za wielce poszkodowanego, na którego uwziął się los. Gdy wpadniemy w tego typu myślenie, to faktycznie robimy sobie krzywdę.

Zaloguj się aby komentować