Prawie południe. Zaraz w blokach poniesie się dźwięk "trzepanego schabu na kotlety", dojdą do tego ziemniaczki i jakaś surówka albo gotowane buraczki. Rosół już pewnie od jakiegoś czasu wstawiony, żeby się ugotował na czas. Niektórzy dostaną od starego wpie...ol (bo do kościoła nie poszli). Jeszcze by się przydało obejrzeć "Czterech pancernych" a potem Familiadę z obowiązkowym sucharem. A wieczorem starzy rzucą pod nosem (jeśli mieli akurat farta i mieli robotę):

ku..a, jutro poniedziałek i znów trzeba iść robić na tego prywaciarza, no ale przynajmniej jest jakaś praca

a dzieciaki będą się stresować czekającą ich szkołą i kartkówką z matmy...


I tak prawie co tydzień wyglądały niedziele w latach 90' i 00'


#90s #gownowpis #kiedystobylo

99f49ab6-9c5b-4623-9f24-10c8e402c2f6
83b69dbe-712e-434c-b216-13f4139ca423
5106b6e6-b09e-459f-9759-08af789e48fe

Komentarze (7)

SUM

@damw Do tej pory nie rozumiem czemu blatu nie sprzątają z półproduktów przed zrobieniem fotki rosołu. XD

damw

@SUM na to pytanie nie jestem w stanie odpowiedzieć, bo się nie znam

boogie

A u mnie dzisiaj w domu "Międzynarodowy Dzień Kopytek" :)

Half_NEET_Half_Amazing

niedziela to był zawsze najgorszy dzień tygodnia

już c⁎⁎j tam, że w poniedziałek do szkoły

najgorszy był przymus chodzenia do kościoła (jeszcze gorzej, w zimę i marznąć tam k⁎⁎wa godzinę jak debil)

po kościele żadnego rosołu; ziemniaki, kurczak i surówka

po obiedzie jakiś film

może starzy pozwolą pograć godzinę na kompie z łaski k⁎⁎wa swojej

kolacja

i tyle z niedzieli

KKLKK

@Half_NEET_Half_Amazing brzmisz jakbys mieszkal u mnie na chacie ( ͠° ͟ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować