Powalone to Days Gone, nawet na #steamdeck w 30 fps z grafiką jak u walaszka obsrywasz zbroje.
Ostatni raz tak panikowałem pierdyliard lat temu przy Dying light, a jeszcze nawet nie walczyłem z żadną hordą.
Próbowałem na początku, ale weź.
Tego kafara przy samolocie położyłem za czwartym razem dopiero, aż mi łapy latały na koniec, a niby prosty boss, wystarczy fikołek w odpowiednim momencie co nie, i tak było za pierwszym razem, prawie całe zdrowie mu zabrałem, a do czwartego podejścia musiałem sobie herbaty zaparzyć😁

Jest kilka rzeczy na które można ponarzekać, ale na wszystko jestem gotów przymknąć oko ze względu na walkę. (Moje myśli krążą niebezpiecznie w kierunku zakupu konsoli, ale nie mam tv)

Dubbing dość dobry, dużo lepszy niż w Uncharted, kilka irytujących momentów miałem, jak lektor próbuje grać zakłopotanego, ale ogółem jest dobrze, historia to typowa sztampa - wirus wydostaje się z laboratorium, ale tutaj też nie narzekam, bo mam jakiś porąbany sentyment do zombiaków.
#gry
4

Komentarze (4)

Mi również podeszła, świetna gra.

Potwierdzam, jest kozak.

Kiepska Gra. Wysadzasz cysterny a potem szukasz paliwa do motora

Zaloguj się aby komentować