Pora na mój wpis z #jesiennewyzwania
-
Przejdź lub przejedź na dowolnym urządzaniu poruszanym siłą mięśni tyle km, ile masz lat (nie musi być w 1 podejściu)
-
Samodzielnie ugotuj bądź spróbuj sezonowego dania z pobliskiej restauracji
-
Pozbądź się z szafy ubrań i rzeczy, które będą już nieprzydatne
Oto Brownie z dyni Hokkaido
Przepisów na to brownie jest masa, ale jak to mówią "w internecie nigdy nie wiesz, kto jest po drugiej stronie", więc w sumie największą trudność sprawiło mi znalezienie tego, który ma największe znamiona powodzenia.
Po upieczeniu mam dwa przemyślenia - jak na dodatek ciężkiej dyni, wyszło nawet całkiem mocno puszyste, chociaż jest wilgotne. Pół łyżeczki proszku do pieczenia w przepisie chyba można sobie darować - brownie może być bardziej zbite i klejące, w niczym mu to nie ujmuje (w oryginalnym brownie w ogóle się nie dodaje proszku do pieczenia). Co do smaku, to trochę brakuje mu jakiegoś pazura. Dyni co prawda nie czuć, ale prosiłoby się o trochę "pumkin spice", co w sumie zakwalifikowałoby to finalnie jako bardziej piernik. Po posypaniu odrobiną przyprawy do piernika, było dużo lepsze.
#jedzenie




