Pomimo tego, że wiem jak cholernie ciężko jest mówić o swoich emocjach, czy też przyznać się do błędu to chciałbym się z Wami podzielić faktem i dużym osiągnięciem patrząc na to z perspektywy gościa, któremu przez gardło nie przechodził skrót AA. Nie pije równo od tygodnia. Tak, wiem - to tylko tydzień, ale nie umiałem odpuścić nawet na choćby jeden wieczór substancji, która dawała mi pozorne szczęście i ukojenie. Na początku byłem "tylko" weekendowym alkoholikiem, a praca w korpo i natłok obowiązków, plus sterta niepowodzeń w życiu prywatnym sprawiły, że zacząłem pić regularnie w ciągu każdego tygodnia. Niosło to za sobą konsekwencje częstszego zostawania na home office i oszukiwania siebie i osób dookoła. Jestem przed 30tką i terapia, którą przeszedłem miała zupełnie inny kierunek niż alkohol i rozpoznała we mnie osobę łatwo popadającą w nałogi. Moje wyjście zaczęło się od uzależnienia od seksu, używek, aż w końcu zrozumiałem po ostatnim weekendzie, że został mi jeszcze jeden demon do pokonania i "normalnego zycia". Oksymoron, czyż nie? Normalne życie pośród cudownej partii, VAT'owskich karuzeli, granatników na komendzie, czy też driftowania radiowozem zakończonym na drzewie. Żyjemy w po⁎⁎⁎⁎nych czasach, ale pamiętajcie jedno! Nie dajcie sobie w mówić, że to Wy jesteście po⁎⁎⁎⁎ni robiąc to co Wam daje pozorny spokój, czy chwilowe ukojenie. To jest normalna forma obronna każdego człowieka, który zna tylko taką skorupę na odbijanie tego co złe. Osobami pojebanymi można nazwać te, które tego nie rozumieją, a co gorsza nie chcą tego rozumieć. Nie bójcie się o tym pisać, mówić, sięgać po rady specjalistów i pracować nad sobą, bo bez tego ostatniego punktu to i nasz rodak papież Polak nie pomoże🫶 Wspieram każdego i każdą z Was, bo wiem jak ku⁎⁎⁎⁎ko ciężka jest przeprawa przez bagno, które sami stworzyliśmy, a wyjście że strefy komfortu nigdy nie jest komfortowe
PS. Wczoraj byłem na pierwszej imprezie z klientami bez grama alkoholu. Powiem Wam, że ciężko mi było na niej wytrzymać dłużej niż do 23 i to nie dlatego, że miałem ssanie na wódkę, ale dlatego że wstyd mi było za to gdy wyobrażałem sobie siebie pie⁎⁎⁎⁎⁎cego za każdym razem te wszystkie alkoholowe głupoty