W materiale powiedziano że NCBJ brało udział w konsultacjach nad nowym prawem, tylko czy ich uwagi uwzględniono.
Trochę za mało informacji o tym jak uchwalano to nowe prawo.
Może NCBJ dało ciała, a może jednak miało to wyglądać tak że brało udział w procesie ale nie pilnowali swego.
Bardzo często jest tak że jakiś podmiot bierze udział w pracach nad nowymi przepisami ale jego uwagi są odrzucane lub ignorowane.
Kto brał udział w jakichkolwiek konsultacjach społecznych czy np. dyskusji nad uchwalanym planem miejscowym zagospodarowania przestrzennego, ten wie że przeważnie bardzo mało zgłaszanych uwag jest uwzględnianych, a takie konsultacje odbywają się bo muszą się odbyć.
Jakoś nie bardzo mogę uwierzyć w to, że placówka o dobrej renomie, z profesjonalna kadrą i ogólnej wyjątkowości i zajebistości nie jest w stanie policzyć sobie zasięgu własnej strefy ochronnej. A niech tam... nawet gdyby, to można to przecież zlecić wyspecjalizowanej firmie zewnętrznej.
Sorry ale nie składa mi się w logiczną całość, że chłop umarł i program reaktora badawczego do wygaszenia. Co poza przepisami zmieniło się w stanie faktycznym? Zwiększyli moc reaktora? Zmienili program produkcji? Wzbogacają uran?
Za długo już żyję w Polsce żeby wierzyć że to przypadek. Nie w Polsce i nie tam gdzie jest gruba kasa.
Na początku materiału padło, że w roku produkują towaru na 200 mln.
Miało być trudniej o nową licencję?... Jest trudniej.
Licencja miała wygasnąć?... Wygasła.
Wiem, wiem. Teoria spiskowa.