#polityka
Pije do artykułu od @bojowonastawionaowca : https://wydarzenia.interia.pl/wybory/prezydenckie/news-co-z-waznoscia-wyborow-prezydenckich-jest-uchwala-sadu-najwy,nId,22160879
Co mam rozumieć z tego całego bałaganu wokół #wybory na #prezydent RP?
Bo z naukowego punktu widzę to tak. Dla wybranych próbek (tj. komisje wyborcze, 13 ostatecznie?) dokonano ponownych pomiarów (tj. liczenia) i prawie(?) dla wszystkich wykazano nieprawidłowości takie, że circa 90% w jedną stronę się odchylały (tj. Nawrocki), reszta w drugą stronę (Trzaskowski).
Z naukowego punktu widzenia, widzę trend mówiący, że cały szereg pomiarów co podważa wiarygodność wyników od tego co się de facto w tych papierach.
A teraz aparat władzy sądowniczej mówi, że nie ma podstaw do podważania? Kiedy różnica wynosiła ~ 350 tys? Jaką oni matmę stosowali? Bo mi na papierze wygląda słabo.
Ponadto wielka "kompromitacja cw**a" Giertycha. Chłop robiąc zadymę z protestami zrobił niedźwiedzią przysługę.
-
protest kurna na co? Jak normalny człowiek ma protestować? Idziesz, podpisujesz się, skreślasz krzyżyk, zginasz papier na pół i odkładasz. Prawdopodobieństwo, że wyborca zauważy w tym coś karygodnego zahacza o jakiś wyłącznie głupie wybryki z workiem kartofli albo, że komuś szajba z wyborców odjebała.
-
zmiana kierunku dyskusji. Zamiast walić merytoryczną pianę to zawzięty adwokat chciał pobawić się jakimś durnym kruczkiem. Tych ludzi co faktycznie jebli się z PESELami to powinny pociągnąć do odpowiedzialności prawnej.
-
Kto kurła podaje PESEL?


