Nigdy nie zrozumiem tego szału na wydawanie kupy kasy na komunię, studniówkę czy ślub. Zwykle w okresach około studniówkowych czy komunijnych dostaję z banku reklamy pożyczki na tego typu imprezy (ostatnio już nawet na Dzień Babci, Dziadka i Walentynki xD).
Gdy myślę o swojej studniówce, przypominają mi się dziewczyny z klasy, które tego dnia, umalowane przez kosmetyczkę, nie przypominały w ogóle siebie. Przypomina mi się, jak po "odtańczeniu" poloneza, musiały przebierać się w wygodniejsze sukienki i buty, które i tak uniemożliwiały im taniec, więc resztę studniówki przesiedziały.
Przypomina mi się kolega z "afro", któremu na tę okazję wyprostowano włosy, "żeby wstydu na zdjęciach nie było".
Przypomina mi się, jak niektórzy szukali na siłę partnera na studniówkę ("bo jak to tak pójść samemu?") i ostatecznie szli na nią z nieznajomym, który później porzucał ich w trakcie imprezy.
Jak ktoś chce, niech taki robi. Nie mam z tym problemu. Nas niestety zmuszano do zrzutki na kamerzystę, fotografa i tym podobne atrakcje, a na filmie ostatecznie pojawiała się i tak głównie wybrana garstka osób.