Podsumowanie urlopu:
- zapalenie zatok, dzięki czemu nie mogłem pojechać nad morze
- prawie złamana stopa bo oczywiście musiałem się poślizgnąć na schodach, a stopa się hehe dziwnie ułożyła. Kojarzycie jak normalnie pięta jest na ziemi, a grzbiet stopy w powietrzu? To u mnie było odwrotnie, a noga była prosto. Zapytacie jakim cudem ponad 70 kg obciążenia pod takim kątem nic nie złamało? Cytując klasyka "bo k⁎⁎wa mam gumowe kości".
- auto tym razem nie zarzygane przez psa - bo rzygała na podstawiony ręcznik xd
- ogromny ból pleców bo nie tylko stopa ucierpiała, o tyle fajnie że nie trafiłem w łokieć
Ogólnie na plus, nie było tragicznie, a dzięki chorobie i kontuzji stara mi nie truła d⁎⁎y, żebyśmy gdzieś jechali
#urlop