Po wieloletnim procesie biznesmen Zbigniew S. został skazany przez Sąd Okręgowy w Krakowie na karę 4,5 roku pozbawienia wolności. A to nie jedyna dotkliwa konsekwencja. Wyrok dotyczy zarzutów działania na szkodę spółki motoryzacyjnej. Jest nieprawomocny.
Zbigniew S. zyskał szerszą rozpoznawalność w 2015 r., kiedy to opublikował w internecie materiały związane z tzw. aferą podsłuchową, dotyczącą nagrań rozmów polityków Platformy Obywatelskiej. W przeszłości pełnił funkcję asystenta posłanki Samoobrony Wandy Łyżwińskiej oraz doradcy Andrzeja Leppera. Bez powodzenia kandydował do parlamentu, zdobywając mniej niż 1 proc. głosów.
Jak informuje TVP Info, Sąd Okręgowy w Krakowie skazał Zbigniewa S. na karę 4,5 roku pozbawienia wolności, grzywnę w wysokości 50 tys. zł oraz 10-letni zakaz pełnienia funkcji w zarządach spółek handlowych.
Rozprawa, która trwała sześć lat i obejmowała ponad sześćdziesiąt terminów, zakończyła się wreszcie wyrokiem. Sędzia Maciej Czajka, rzecznik prasowy sądu ds. karnych, cytowany przez TVP Info, poinformował, że Zbigniew S. został uznany za winnego większości postawionych mu zarzutów.
Oskarżenie dotyczyło przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez osoby odpowiedzialne za zarządzanie majątkiem spółki Viamot, co miało skutkować stratą przekraczającą 42 mln zł. Oprócz Zbigniewa S. oskarżonych było również osiem innych osób, z których część została częściowo skazana, a część uniewinniona, w tym członkowie rodziny Zbigniewa S.
#polityka