Po trzech tygodniach spędzonych w Szwecji na robocie pora udać się do domu. Praca tam nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać. Pod robotę zdarzyło mi się już dojeżdżać tam quadem i skuterem śnieżnym ale tym razem do kolekcji pojazdów nietypowych dołączyła łódka. Praca w Sztokholmie, stancja na jednej z wysp Archipelagu Sztokholmskiego, tak więc przez dwa tygodnie, dwa razy dziennie trzeba było przepłynąć parę kilometrów łódką z silnikiem elektrycznym. Do kolekcji brakuje mi już chyba tylko śmigłowca.
