PO najbardziej szkodzi właśnie to, że nijak nie mogą sobie ułożyć relacji z koalicjantami. Wygląda na razie tak, że wymyślili sobie układ prosty, ale dysfunkcjonalny: wszystkie sukcesy idą na naszego lidera, na Tuska, żeby wyglądało, że to jest wyłącznie jego rząd. Każdy sukces zagarnia pod siebie, a problemom winni mają być koalicjanci. Tylko tę grę widzą wyborcy i Trzeciej Drogi, i Lewicy, więc wyrabiają sobie zdanie, że to nie jest ich rząd. Chcąc przypomnieć o swoim istnieniu politycy koalicjantów nieustannie mnożą swoje wątpliwości i zastrzeżenia do rządowej polityki, co tym bardziej wpływa na ogląd wyborców, że to "nie nasze". I już leci poparcie dla koalicji w sondażach. Tusk musi się nauczyć dzielić sukcesami z koalicjantami.


Wybory wygrywa się trochę na strachu i trochę na nadziei. I ta nadzieja musi sklejać różnych wyborców, dlatego potrzebny jest pomysł, opowieść, której Trzaskowski na razie nie narzuca. Ale cóż, może być z nim też tak, jak było z Komorowskim w 2010 r. Jakoś nie wywołał szału wśród zwolenników, a wybory wygrał. Na pewno walka będzie wyrównana.


Polski prezydent niczym nie kieruje, tylko siada na miejscu pasażera, z ręką na hamulcu ręcznym. Dlatego partie na swoich kandydatów wybierają osoby, od których oczekują teraz zwycięstwa, lecz potem tylko tyle, że będą wiedziały, kiedy za ten ręczny pociągnąć, a kiedy nie. Jasne jest, że jak my rządzimy, to prezydent hamulca nie używa, a jak rządzą oni, to hamuje, aż zgrzyta, żeby im życie utrudnić. Do tego się rola głowy państwa sprowadza, co jest jakimś dramatem polskiej polityki. Przecież ani Tusk, ani Kaczyński nie oczekiwali zaangażowania i wsparcia od prezydenta Komorowskiego albo prezydenta Dudy. Czy liczyli się z nimi? Co najwyżej liczyli, że nie będą się mieszać w realne decyzje.


https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/sondaz-pis-wraca-na-pozycje-lidera-ekspert-o-po-ma-powazny-problem/xffy3mm,79cfc278


#polityka

Komentarze (2)

maks_kow

To te same błędy jak z lat 2014-2015, czyli brak właściwej komunikacji ze społeczeństwem. Rząd nie ma nawet rzecznika prasowego. Popieram tezę z artykułu, dodam jeszcze że jakiekolwiek problemy, oprócz przerzucania na koalicjantów, są nieudolnie przykrywane (lub próbuje się odwrócic uwagę opinii publicznej) innymi sprawami -> "O, patrzcie, kolejny pisowiec dostanie zarzuty a drugiemu odbieramy immunitet"

Rozliczenia złodziei i oszustów są konieczne, ale powinny odbywać się w ciszy a sukcesami należy się chwalić po zakmnięciu sprawy.

Ponadto rząd nie robi nic w kontekście roziwązywania problemów gospodarczych czy naprawianiu sytuacji budzetowej po pisowskim festiwalu złodziejstwa.

Inflacja nadal szaleje, administracja sie rozrasta i kosztuje coraz więcej (a właśnie od niej nalezy zaczac oszczednosci), łupienie polaków podatkami nadal trwa, a rząd zajmue się zaimkami, kłotnią o dopłaty do kredytów by wspomóc banki, deweloperów i fliperów, kłotniami o aborcję, religię w szkołach i dalsze wprowadzanie ekoterroru.

Nie dziwota że tracą w sondażach. To nagroda ze zamiast za organiczną pracę, zabrali się za budowanie sondaży pod trendy na tiktoku by wygrywać kolejne wybory.

Michot

Nigdy się małpy nie nauczą.

Zaloguj się aby komentować