Po części prawdą jest, że demokracja liberalna to trochę fikcja. W istocie każda kampania wyborcza kosztuje pieniądze i biorąc za przykład USA, obie partie bardzo zabiegają o wsparcie bogatych. Do tego korporacje rozwinęły silny system lobbingu. Nie należy też zapominać, że istnieją potężne firmy medialne, oraz sieci społecznościowe z którą przychylnością każdy polityk tez musi się liczyć. Korporacje mają więc sporą kontrolę nad tym co się dzieje w USA. Ciągle pamiętam jak rok temu przedstawiciel firmy BlackRock chwalił się, że przekupywanie senatorów jest śmiesznie łatwe.
In a potentially damning indictment of corruption, Varlay stated: “The senators…are f***ing cheap – you got 10 grand, you can buy a senator.” This unsettling remark paints a picture of possible manipulation of political figures, implying a level of control over political wallets, irrespective of the presiding power.
Prawdą jest więc, że w warunkach demokracji nastąpiło osłabienie wpływów władzy centralnej. Przesunięcie procesu decyzyjności jednak nie dokonało się w kierunku władzy ludu, a bardziej władzy silnych podmiotów prywatnych. Sami politycy stają się w tym przypadku niczym więcej niż marionetkami. W najgorszym razie, kapitaliści sami kandydują jak Trump by potem po przejęciu władzy obniżyć wszystkich bogatym podatki.
#revoltagainstmodernworld #antykapitalizm #polityka
