#pedalarze

#rower


Rant na rowerzystów dzień 2. Pojechałem dziś na trasę VeloDunajec, od strony slowackiej tj od Czerwonego Klasztoru z nadzieją że będzie mniej luda. Szybko rozwiano me nadzieje, ludzi pierdyliard, większość niedzielni cykliści na pożyczonych rowerach. I oczywiście znowu brak podstawowego obycia i zdrowego rozsądku, jeżdżą jak poyebani, bez kasków, wyprzedzanie na trzeciego, jazda w grupach po trzy osoby obok siebie. Lawirowanie między pieszymi. Trasa bardzo piękna widokowo wzdłuż Dunajca i bardzo łatwa, płaska. W paru miejscach znaki ostrzegawcze, by zejść z rowera i go prowadzić bo jest dłuższy odcinek w dół/w górę. Ci bardziej świadomi (większość tubylcy) schodzą z rowera i go prowadzą. Ale reszta zapierdala z górki, między pieszymi i prowadzącymi rowery. Na czele z tymi co jadą na elektrykach. Szczytem wszystkiego była scenka, jak dorosły pod górkę pchał jakiegoś brzdąca, sam jadąc na elektryku. Debili nie zważających na nikogo bo on zapierdala nie wspomnę. Kamyczek do ogródka projektantów czy też wykonawców tej trasy. Jak można puścić ruch rowerowy i pieszy jednym ciągiem? Plus brak zabezpieczeń nad brzegiem rzeki - brak jakichkolwiek barierek. Na długo się wyleczyłem z takich "topowych" tras.

Ale widoczki zaprawdę piękne

Komentarze (1)

Lubiepatrzec

Tak samo jak można jeździć rowerem między samochodami ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯

Zaloguj się aby komentować