Wrzuciłem aby jednocześnie skomentować.
Ujemne ceny energii świetnie bilansują sieć. Powodują, że bez ingerencji Operatora Sieci Przesyłowej część wytwórców w momencie nadwyżki energii w sieci, sama ogranicza produkcję. To oznacza, że nie otrzymują za to żadnych odszkodowań, a jednocześnie Wytwórcy sami pilnują załączania/wyłączania produkcji oraz stanu układów łączności i sterowania OZE. Pomysł dotyczący stosowania cen nieujemnych powoduje, że zaniechają tego i będą zwyczajnie w świecie "walić w kulki" bo nigdy nie będą stratni za to, iż eksportują energię do sieci pomimo, że nikt tej energii nie chce. Propozycja ta jest nierozważna, wątpię aby była też konsultowana ze specjalistami zarządzającymi siecią z pozycji Krajowej Dyspozycji Mocy.
Mogę tylko domniemywać, iż jest skutkiem lobbingu grup interesu, w tym części polityków, mających udziały i zarabiających na inwestycjach w OZE. Dlaczego? Bo chociażby w ubiegły tydzień (w sobotę) ceny dynamiczne wynosiły już ponad -1000zł/MWh. Po prostu, zbyt ważnym i wpływowym ludziom spada rentowność inwestycji. Dobro systemu, w tym także Polaków, nie jest brane pod uwagę.
Skutki? Chyba nie muszę tłumaczyć. Można zacząć rozglądać się za agregatami prądotwórczymi.