Pamiętniki z Czerwonej
Rok 138, 7 styczeń, 21:00 czasu lokalnego
Dzień chylił się ku końcowi moja droga. Sama widzisz na tej pocztówce którą dołączam ci w załączniku, niesamowity widok. Można śmiało powiedzieć, że terraformcja Marsa przebiega pomyślnie. Chłopaki ze stacji orbitalnej też nie pożałowali i kapsuły ze wzbogaczami wyglądają wprost piorunująco gdy spalają się w atmosferze!
Ale co ja ci będę nudził o tym co sama widzisz, co tam w ziemskiej odnodze TaHorBilu? I tylko nie waż mi się odpowiadać jedną uśmiechniętą buźką, człowiek czeka te bite minuty na odpowiedź a ty mi takie psikusy wyprawiasz? Jak tam słonie w naszej zagrodzie, w tej naszej małej Mongolii? Pimpek zdrów już? A co u Wieśka? No i przede wszystkim wyślij mi zdjęcie Stalina, co robi ta wąsata, leniwa bestia poza lizaniem się po łapach?
Ale zdam co dzisiejszą relację z marsjańskiego TaHorBilu w średniej Mongolii. Musieliśmy sami sobie te rozerwane ubrania zszyć w końcu, automat jak diabli trafiło dwa tygodnie temu tak inżyniery dłubią, dłubią i się nie mogą dodłubać. Jakby na naszej stacji rzucili tych Argentyńczykow to by nie bylo takiej popeliny zaś Chińczycy... Może jakby szerzej oczy otworzyli to by zobaczyli co jest z tą maszyną nie tak. Zresztą sam się może nie znam ale dzisiaj jeden z nich walił w automat młotkiem. Dosłownie, jak w tych kreskówkach sprzed lat, zdziecinnali są jak cholera. Technologicznie to oni chyba jeszcze o zimnej fuzji nie słyszeli, jeszcze parę miesięcy i będą chcieli reaktor tensyjny solarami zastępować jak jacyś jaskiniowcy. Zły jestem na nich..!, Palce mnie od tego szycia bolą jak kowid. Gdzie ty sama wiesz, że ja nie lubię dyktować i wolę sam pisać... W ogóle dobrze, że przynajmniej drukarka działała ale kto to słyszał, żeby igłę drukować i samemu człowiek musiał zniszczone ciuchy zszywać. Na samych poradnikach jak to robić się zeszło dobre dwie godziny, gdzie zresztą Adam, ten wiesz od botaniki i tak dziurę sobie w palcu zrobił. Od widoku krwi 20 facetów zemdlało, kobiet drugie tyle. Ja byłem twardy, wiesz jaki jestem ale i tak mnie wzięło na wymioty. Ale to ja naciskałem żeby dalej naprawiać te ubrania, bo to już całkowita dzicz się robiła. Gdzie to i tak jest wina logistyki, że dalej nam nic nie przesłali z tym fantem, jak nic się uwzięli na naszą stację. Jak nic na psychometrycznych zestawieniu wypadniemy najgorzej ze wszystkich ale zbierałem dokumentację i raport już ma i tak jest długi jak ta fizyczna odległość między nami. Ale tak poza tym to cisza i spokój, nie mamy żadnych konkretnych przydziałów także atmosfera byłaby leniwa gdyby nie te ciuchy. Ale teraz wszyscy mamy takie z ręcznej roboty, do muzeum na wystawę się będą nadawać jak będziemy mieć już zamienniki.
Gdy patrzyłem w to niebo i tak nie mogłem przestać o tobie myśleć. Zbieram punkty jak mogę, sama widzisz, ty przecież to samo. Za miesiąc dostaniesz przydział na arkę z całym zwierzyńcem, prawda? Nie mogę się już ciebie tutaj doczekać.
Pa! Całuski sto dwa!
#tahorbil <--- po więcej krótkich form prozaicznych subskrybuj, po mniej ignoruj
#zafirewallem #tworczoscwlasna #literatura #muzyka
> #jurtadiscokhana <

