P(e)odlaskie Motocyklowe ZIUUUUUUEEEOOOooo za Babką, kartaczem i duchem puszczy! Part 1

hejto.pl

Pomysł odwiedzenia północno-wschodznich rubieży kiełkował w mojej głowie od 2 lat, kiedy to mój serdeczny przyjaciel i dawny kolega z zespołu zaprosił mnie na "oglądactwo" domu, który wreszcie skończył...

Obiecywałem, ze "teraz przecież łatwiej jest bo Panie takie drogi pobudowali i znów jest jednoślad", ale zawsze było milion powodów, które wydawały sie ważniejsze....tym razem też tak było, ale dopiero na finiszu...ale o tym za chwile, a właściwie na końcu (jak nie zapomnę).


Odezwał sie do mnie miesiąc temu kumplel z "gangu kiblarzy" (czyli 3 kible dobrych przyjaciół), ze przecież mielismy jakąś traskę walnąć na jesieni "bo się ściemnia". Nawet wstepnie się ustawilismy na pierwszy tydzień września, no ale natłok zajęć, życie, które zapierdala spowodowały, że nie skleiłem tego z wyjazdem na łódki, który miałem zaklepany w tym terminie...


Pozostało walnąc się w pierś i zaproponwac nowy termin - kolejny weekend września. Mielismy jechać we dwa bo trzeci coś zaczął narzekać na kolano. No c⁎⁎j, djecezja, że jedziemy.


I tutaj zaswieciła się żaróweczka, że przecież mam zaległy wektor do ogarnięcia i można połączyc przyjemne z przyjemnym!

No to Podlasie - poprzednio w Stoku byłem jakoś w czerwcu, ale robiłem za murzyna-tragarza/drajwera bo różowa miałe jakieś biznesy a jeszcze wcześniej to nawet 20 lat temu. No to nadejszła wielkopomna chwila!


Kierunek zaaakceptowany - 4 dni przed pośpieszne planowanie trasy, szukanie ciekawych miejscówek, kompletowanie ekwipunku i przewidywanie co ew. zabrac na wyjazd.

Pogoda zapowiadała się pysznie czyli nakurwiamy z przerwami na zawiedzanie bo bedzie żar z nieba.( ͡° ͜ʖ ͡°)

Wstępne założenia z metą pod Stokiem u przyjacina dzień pierwszy wyglądały tak:


I jeszcze sam siebie zaskoczyłem, że ogarnąłem się zmoturem, ale i warsztat mnie zaskoczył bo nawet zdąrzyłem jeszcze wstawić do mechaniora na szybki serwis... no przyznaje, że grube piguły chyba weszły tam bo szyk jelegancję to może ma Multistrada, ale na pewno nie BV'ka ¯\_(ツ)_/¯. Ale warsztat nie zawodzi i jak ktoś ma nawet przypadki beznadziejne to Piotr ogarnie! #czujedobrzeczlowiek


Na dzień przed startem odezwał się trzeci przygłup, i oznajmił, że po konsultacjach medycznych z doktorem ChatGPT i srogiej ilości piguł da sobie radę! No i super!


Dzień pierwszy - Part 1.


Plan był ambitny wyruszyc z rubiezy DC o 08:00 - podekscytowany nie mogłem zasnać albo #stareludzia i finalnie po 3h snu zameldowałem się w Rembertowie. Nie ma tego trzeciego - okazuje się, że nie może znależć kluczyków od motura (#noszkurwa) i mamy ponad godzinę w plecy - dni coraz krotsze, słońce zachodzi o 19:00, predkości na trasie będą chillowe wiec trzeba patrzeć na zegarek.

Mamy spięte intercomy więc łączność non-stop (no prawie, ale o tym poźniej) - dzieki Ci Gocom!


Przed Łochowem zjezdzamy z DK50 w prawo i w jakiejś wichurze pn. Bednarze mamy do obejrzenia most linowy nad Liwcem. Przed dotarciem na miesjce trzeba zjechac z asfaltu w gruntówke, jakość drogi średnia, nachylenia, trzeba uważac na kałuże i stan nawierzchni. Jadę jako trzeci i widze jak "kaleka" wjeżdza przednim kołem w kałuże na nachyleniu i jak w kreskówkach kładzie w zwolnionym tempie motura na bok - ponad 200kg zawisa na zelówce glana, kolano na szczęście uratowane. Ratujemy kolegę z opresji - jedyne straty do ujebane w błocie ciuchy i przekręcone lusterko ("naprawione" po kilkunastu minutach).


Miejscówka przepiękna, Liwiec z niskim stanem wody, dziko wijący sie w korycie. Sam most to jakaś totalna prowizorka do przechodzenia żeby obrobić pole i nie da się nic cieższego przenieśc. No, ale jest i działa


Lecimy dalej, Następny punkt to rampa wyładowcza niemieckiej machiny zagłady w trebline, ale zaraz zaraz....jedziemy polami i oczam naszym ukazuje sie Pałac Kultury wybijajcy się ponad horyzont i pola kukurydzy...którys z kolegów mówi o krótkim postoku na uzupełnienie płynów i tak lądujemy na 15min postój w Prostyniu!


Sanktuarium Trójcy Przenajświętszej i świętej Anny costamcośtam...osobiście nie przepadam za kościołami (no chyba, że jakieś stare mury), ale ten tutaj został wzniesiony po tym jak dawna świątynia została zrównana z ziemia przez czerwoną zarazę wiec dla zainteresownych może i warto #polityka


W tle widać tę imponującą wieże widoczna z wielu kilometrów. Wkoło nawet jacyś pielgrzymi level 60+ wysyspali sie autokaru, ale nas bardziej interesował otwarty Lewiatan gdzie uzupełnilismy płyny i zjedlismy lody gałkowe...szacun za ofertę.


W drogę!


Treblinka...jest pozostałość wspomnianej wyżej rampy...poza tabliczka okolicznościową i instalacja współczesną nic tam nie ma - zawinelismy sie z tamtąd eskpresowo. Samego obozu zagłady nie ma - niemcy zlikwidowali obóz przed wejściem armi czerwonej.

Lecimy dalej!


Punkt widokowy Gąsiorowo przy przepieknym zakolu Bugu. I pierwszy fuckup - jeden z interkomów nie naładowany. Mam co prawda jeden zapasowy interkom, ale decydujemy sie na montaż powerbanka pod kurtka motocyklową i zasilenie kablem intercomu. Kolega wygląda jak Quasimodo, z garbem na ramieniu ale działa! Widoki za⁎⁎⁎⁎ste!


Dzieki rekomendacji @json.json z tego wpisa:


https://www.hejto.pl/wpis/drodzy-twarozanie-i-inne-basniowe-stwory-korzystam-z-zapowiadanej-dobrej-poogody


lądujemy w Muzeum Wsi Polskiej w Ciechanowcu. Łopanie...ale to było dobre!

Na stosunkowo duzym obszarze zgomadzono liczne zabudowania wiejskie z polski całej oraz żywy inwentaż. Oprócz tego jest coś w rodzaju ogrodu botanicznego, ale z roslinami uzytkowymi a nawet pole ziemniaczane. Całość dopełnia starorzecze Bugu wykorzystywane dawniej jako napęd dla młyna owdnego, obecnie zasypane groblą. Bardzo fajna miescówka na spacery choć nam do smiechu nie było troszku bo szukalismy cienia gotując się w tych motocyklowych łachach.

Udało sie nawet zawrzeć jakies bliższe relacje z lokalesami!


Na terenie skansenu/muzeum jest również cześć poświęcona maszynom raolniczym, głownie okresu powojennego 20 wieku, ale jako #stareludzia było to bardzo przyjemne popatrzec sobie na dobrze zachowany sprzęt na jakim sie jeżdziło za gówniaka czyli kopaczka, rozstrząsarka, młockarnia, siwnik, śrutownica i inne takie...

NIestety, to nadal nie koniec dnia pierwszego, ale wyszło dłużej niż planowałem. CDN i spodziewajcie się "Dzień pierwszy Part 2"


Specjalne podziwkowania dla kolegi @Byk , ze kopnął mnie w tyłek coby coś skrobnąć.


#podrozujzhejto

#spierdotrip

#motocykle

#skutery

#podlasie

hejto.pl

Komentarze (10)

Klamra

@AndrzejZupa no bo usunąłeś jakiś komentarz

AndrzejZupa

@Klamra tak. Bo szukalem "edycji" i na chwile uznalem, "ze tylko koment pomoże" w temacie bledow we wpisie. Sie udalo znalezc button i wyjebalem wpis.🙃 Not big deal...ale szajnuję za czytanie miedzy wierszami.

json.json

@AndrzejZupa Cieszę się, że siadło 😃 #czujedobrzeczlowiek

PanNiepoprawny

Kurła, zapomniałem o możliwości tworzenia artykułów.. Tyle wpisów w #niepoprawnelego bym zmienił. Chyba zacznę od początku

AndrzejZupa

@PanNiepoprawny w apce tego nie widze. Chyba tylko przez konkuter. Zalety to brak limitu fotek. Najlepsze wrzuty w tej formule to imho robi @Klamra

Klamra

@AndrzejZupa dziękuję za uznanie (° ͜ʖ °) ostatnio się opuściłem, ale się poprawie

Byk

Ale mnie zaszczyt kopnął

Fajnie się czyta, czekam na kolejną część.

Zaloguj się aby komentować