Osiedle Ciglane w Sarajewie.
Jak wiele osiedli na świecie, Ciglane jeszcze nie tak dawno temu było źródłem przestępczości w mieście. A dzisiaj? Dzisiaj możesz się tu napić kraftowego piwa i podjeść w małej wegetariańskiej knajpie, z której rozprzestrzenia się widok na dość specyficzne zabudowania, które nam mogą jedynie kojarzyć się z komuną. Miejsce, gdzie drzewa spotykają się z betonowymi ścianami, kolorowe murale z odpadającym tynkiem, zapach jedzenia z letnim upałem i dźwiękiem dzieci grających w piłke na którymś z poziomów osiedla.
Jak to w Bośni... liczba burmistrzów, urzędów i ministerstw zoobowiązuje do tego, by coś nie działało jak powinno. Za przykład niech posłuży kolejka, która miała za zadanie pomagać mieszkańcom dostać się na szczyt osiedla, przez lata była wyłączona z powodów technicznych. Było to dość dużym problemem lokalnej społeczności, więc po długim czasie batalii z miastem, kolejka została wyremontowana - bodajże powstała również nowa "linia". Miasto dodatkowo umieściło duży napis ociekający dumą "Zwracamy Wam kolejkę...".
Jak poszło dalej? Można się domyślić - przestała działać i tak stoi nieczynna już kilka lat. Napis jednak został, duma też.
A ja idę dalej. Słońce zachodzi, wieczorem będziemy siedzieć w zadymionym barze jazzowym. Słuchać jak kolega gra na żywo bluesowe dźwięki. Witamy w maszynie czasu. W Sarajewie. W mieście, bądź co bądź, z duszą.
Mój tag: #timetoescape
#sarajewo
#bosnia
#podroze




