Ojciec z synem handlują ziemniakami po osiedlach. Zajeżdżają na podwórko i wołają "Zimnioki! Zimnioki!" Z drugiego piętra bloku wychyla się babka i krzyczy, że chce.
-Ile?
-Cztery worki.
-Synuś, idź - mówi ojciec.
Na górze babka pyta:
-Dobra, ile płacę?
-200 łat.
-Nie mam tyle, ale pan jesteś dorosły, mi też niczego nie brakuje, może seks?
-Wie pani, musiałbym się zapytać taty.
-Przecież jest pan już dorosły, po co takie pytania?
-Jednak wolałbym zapytać...
-Ale dlaczego?!
-W zeszłym roku przejebaliśmy 8 ton.

Syn zszedł zapytać ojca, ale ojca nie było. Zginął rok wcześniej w gułagu. W workach były tylko kamienie, a kobieta była halucynacją z niedożywienia. Na Łotwie nie ma bloków, jest tylko mróz. Chłopak umiera z głodu i zimna na polu. Jego trud skończon.

#lotewskichlop
GrindFaterAnona

@BjornIronside wygląda jak zlepek dwóch dowcipów

Rozpierpapierduchacz

@GrindFaterAnona co za przypadek ( ͡° ͜ʖ ͡°)

lukmar

@GrindFaterAnona Oryginalny był z węglem i nie było w nim Łotyszy.


...były tylko halucynacje z niedożywienia i śmierć.

Zaloguj się aby komentować