@JesteDiplodokie mnie ten film zainspirował do innego marzenia (marzenia, bo ne zrobiłem tego):
Pomyśl sobie, gdzieś jest takie miejsce na ziemi, oddalone tak daleko od twojego domu, że nie ma już żadnego dalszego miejsca, gdzie można postawić suchą stopę. Wyobraź sobie, że któregoś dnia wychodzisz z domu i idziesz tam. Tylko pieszo. Jedyny wyjątek to gdy trzeba pokonać morza czy oceany (np skacząc z Azji do Australii), wtedy możesz wsiąść na statek ale tylko tak by na morzu spędzić jak najmniej trasy (między Azją i Australią musisz płynąć od najbliższej wyspy oceanii do najbliższej)
Docierasz w takie miejsce i może sobie powiedzieć, że dalej już się nie da, jesteś naprawdę na końcu świata.
Gdybyś chciał, podpowiem, że najdalszym lądem od polski są wyspy antypodowe, znajdź na nich wyspę położoną na pld-wsch krańcu i jej południowo-wschodni kraniec to właśnie takie miejsce