Oglądam sobie to hejto dzisiaj i taki mam dysonans poznawczy że przecież są święta wielkanocne. Ludzie świętują, jedzą żurek, kociołki i ogniska z rodziną, a co tymczasem u Soviela? Pusta lodówka i widok napierdolonego dziadka alkoholika, sk⁎⁎⁎⁎syna który zniszczył mi życie, który pierwszy raz po wielkiej awanturze o chlanie z sąsiadem (mojej pierwszej wielkiej awanturze o chlanie w jego stronę w życiu) pokazał się poprosić o pomoc w podniesieniu i "transport" tegoż sąsiada do domu, oczywiście na⁎⁎⁎⁎ny jak szpadel, po odmowie chwiejnym krokiem wyszturmował się z powrotem w stronę garażu mówiąc "dziękuję". Słowa dziękuję nigdy nie usłyszałem od niego tak jak się go używa tylko właśnie tak jak teraz, kiedy coś mu nie pasowało. Alkoholicy to nie ludzie i nigdy nie myślcie że jest inaczej. To nie są ludzie a jeśli nie zdasz sobie z tego wcześnie sprawy możesz utknąć w pułapce tak jak ja. Na 33 lata, ze zniszczoną psychiką, depresją i c⁎⁎j mi w d⁎⁎ę. Czarna magia co nie? Jeśli tak myślisz to pomyśl nad tym co masz i się tym ciesz, może taki dysonans w drugą stronę komuś pomoże przy tych świętach.
PS Lodówka i tak pełniejsza niż zazwyczaj dzięki jednemu mięsnemu człowiekowi z hejto, który wspaniałomyślnie wysłał mi trochę swoich wyrobów jakiś czas temu. Wspaniałe są, czuję do niego wdzięczność i wydaje mi się że to trochę leczy czarne serce, ta wdzięczność. Nie chciał żebym pisał kto to jakby co bo ma zamówienia do końca roku już ale jest to pewnie najlepszy kucharz na hejto, kto ma wiedzieć ten wie. Zamieszczę zdjęcie tych wspaniałości.
#swieta #jedzenie #alkoholizm #depresja
