Od poprzedniego wpisu nt. mojej przygody z boreliozą minęło już trochę czasu, w zasadzie po 4 miesiącach leczenia, efekt mamy jak na obrazku. Dziś mam kolejną wizytę u dermatologa i zapewne będę mieć dalej przedłużony antybiotyk. Z plusów to: przestało się sączyć, z guzki już nie są wypełnione ropą ani żadną inną wydzieliną, zacząłem normalnie chodzić (miałem z tym lekkie problemy, bo "znamię" dość mocno bolało przy jakimkolwiek ruchu więc są postępy.
Dziękuję wszystkim co w poprzednim wpisie dali różne rady i tym, którzy trzymają za mnie i mój powrót do zdrowia kciuki
