@Furto to niestety zależy od kuriera Kiedyś Inpost to był jedyny, który NIE odpierdalał. A paradoksalnie najwięcej odpiedalał... DHL Lata mijały, kurierzy się wymieniali i wszyscy znormalnieli. Nieironicznie najlepszy jest chyba DPD jak zatrudnili na mój rejon takiego Ukraińca. Ba- nawet Poczta częściowo znormalniała. Ale tylko częściowo, bo o ile rejonowa kurierka, która jeździ autem jest do rany przyłóż kobieta i zawsze można się dogadać, tak listonosz co ciśnie rowerem już mi ze 3 razy wykręcił w tym roku numer podobny do twojego. Cały dzień jestem w domu, bo czekam na ten zasrany list jak na zbawienie, sprawa dość że się tak wyrażę pilna i urzędowa. Na trackerze że wydano do doręczenia, o super, dziś jestem w domu, będzie gitara. I tak mija rano, przedpołudnie, południe, popołudnie, typa jak nie było tak nie ma, no wieczór raczej taki nieprawdopodobny jest... i jak wychodzę wystawić śmieci, to widzę, że w skrzynce coś jest. No oczywiście- awizo. Jebane k⁎⁎wa awizo. Blablabla, nie zastano nikogo w domu, blablabla 2 tygodnie na odbiór. Zero dzwonka, zero jakiegoś dobijania się, nic. Zaraz poleciałem sprawdzić czy dzwonek działa, bo może się bateria wyładowała, albo przycisk uszkodził i teraz oskarżam bezpodstawnie człowieka, może trzeba mocno wcisnąć czy coś- a c⁎⁎ja, działa jak złoto, tak, że sam go na zewnątrz słyszę. Typ dosłownie wziął list tylko po to, żeby go nie doręczyć. Szkoda, że nie mam kamery ustawionej na furtkę, bo aż bym zobaczył co on odjebał. Bo raz w przypadek uwierzę, ale nie 3 w pół roku. Na poczcie oczywiście oni problemu nie widzą, bo problemem jestem ja. A ja teraz muszę czekać ekstra pierdolony dzień, bo nawet jak wezmę to zajebane awizo w ten sam dzień... to listu i tak mi nie wydadzą, bo typ albo jest jeszcze w terenie i ma go przy sobie, albo... listonosz właśnie zjechał i się rozlicza, ale poczta właśnie się zamyka i wypierdalaj pan.